Dalej kultywuje się tu praktyki adopcji zmarłych. Wybiera się jedną anonimową czaszkę, poleruje ją, głaska, całuje, opiekuje się nią, a nawet umieszcza w specjalnej skrzyneczce, zakładając, że w zamian za to dusza właściciela czaszki pomoże nam w życiowych przedsięwzięciach.
Przez długi czas niemal obsesyjnie powracałem co rok do Neapolu. Po trosze z powodu tego posępnego, ale intrygującego koloru: Neapol jest popielato-czarny, w charakterystycznym kolorze tufu z Wezuwiusza, którego zastygła lawa od 2,5 tys. lat służy tu za budulec. To miasto, które nieustannie rozwala się i sypie, podpierane przez wieki coraz to nowymi przyporami, byle tylko uniknąć zawalenia. Brudne, zaśmiecone i nigdy porządnie niesprzątane, bo za tę dziedzinę (jak piszą gazety, a potwierdzają mi to miejscowi w rozmowach)…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/626711-neapol-w-poszukiwaniu-innego-zycia