Po wycofaniu się sił zbrojnych Kacapii z zachodniej (prawej) strony Dniepru na froncie zapanował na razie spokój. Z małymi wyjątkami.
Na drugą stronę Zatoki Dnieprowskiej przeprawiły się i wylądowały na Mierzei Kinburnskiej siły specjalne oraz desantowo-szturmowe Ukrainy. Kozacy robią to, co zawsze im najlepiej wychodziło. Buszują teraz gdzie się da na „lewobrzeżnej”, przeszkadzając Moskalom w budowie linii obronnych. Nie zajmują miast, tylko kryją się po krzaczorach i naddnieprzańskich oczeretach razem z silną w tamtych rejonach partyzantką. Wyskakują raz na jakiś czas, by „popracować” nożem czy sztyletem i posłać kilku z nich tam, gdzie już od dawna przebywa mentor tego całego szemranego zbiorowiska – towarzysz Władimir Iljicz Uljanow, zwany Leninem, czyli do piekła. W sąsiednim Melitopolu…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/623867-ogniem-na-wprost-szeregowiec-szop