Czy jest sens zajmować się Urbanem? Kanalii w życiu publicznym mamy sporo, a twórca „Nie” wbrew zachwytom, które słyszymy na jego temat, nie zostawił po sobie niczego znaczącego.
Był wcieleniem filistra, choć swoją postawę wyrażał w sposób ekstremalny. Dlatego właśnie, o czym świadczą wspomniane hołdy, okazał się znaczącą postacią nie tylko PRL, ale i III RP i może być analizowany jako punkt dojścia dominującej mentalności liberalnej. Czy nie był zagorzałym rzecznikiem tej wolności, którą steoretyzował Isaiah Berlin w „Dwóch koncepcjach wolności”? Angielski autor dowodził, że jej prawdziwe ujęcie to wyłącznie „wolność od”, także od porządku ideału i normy, które narzucane jednostce ograniczają ją i kreują niewolące człowieka systemy. To na tym liberalizmie strachu Urban zbudował swój światopogląd…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/618435-w-krzywym-zwierciadle-urbana