Polska od kilku lat zmienia się. Powoli, podobnie jak okręt zmienia swój kurs. Na lepsze. W mieście i na prowincji rytm życia stał się nieco spokojniejszy, a rzeczywistość zaczęła być przewidywalna.
Ludzie planują – mimo inflacji i wojny przy wschodniej granicy – różne, wydawałoby się, zwykłe rzeczy, które do niedawna były mało realne: kupno mieszkania albo jego remont, założenie rodziny, podjęcie pracy, przejście na emeryturę. Ale też prostsze sprawy, zadbanie o zdrowie, wyjazd nawet za granicę, a już na pewno do rodziny, na wakacje czy urlop. To wszystko stało się możliwe. Jednak jeśli przypadkiem staniemy się odbiorcami komercyjnych mediów, dowiemy się rzeczy nadzwyczajnych: kraj jest na skraju rozpadu. Zimę z trudem przeżyjemy albo i nie. W najlepszym wypadku będziemy wegetować przy lampach naftowych, popijać zimną herbatę, posilając się w ciemnościach kartoflami kupionymi wcześniej od chłopa.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/615697-protokoly-medrcow-syjonu-a-la-pytel