Jerzy Skolimowski nakręcił jeden z najlepszych filmów o wygnaniu i odrzuceniu. „Fucha” z 1982 r. zdobyła w Cannes nagrodę za scenariusz. 40 lat później nagrodę jury w Cannes zdobywa inny film Skolimowskiego – „Io”.
To również film o wygnaniu, odtrąceniu i wiecznej tułaczce. Tym razem odtrącony nie jest polski imigrant, który nie może wrócić do ojczyzny przez stan wojenny. Teraz wygnany zostaje osioł, który pragnie jedynie tego, co sam daje swoim opiekunom. Pragnie miłości.
Skolimowski odzywa się rzadko. Od upadku PRL nakręcił tylko pięć filmów (nie licząc pandemicznej, sycylijskiej nowelki dla HBO z antologii „W domu”). Jego poprzedni film „11 minut” (2015) opowiadał o zbliżającej się katastrofie w wymiarze osobistym i globalnym.
„Trudno mi patrzeć na dzisiejszy świat z…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/614778-adamski-poleca-ludzkosc-w-oczach-osiolka