Co u was? – pytam Anię i Ałłę, które z synami oraz mamą Ałły, Wierą, uciekły w lutym przed wojną i przez trzy miesiące mieszkały z nami.
Ałła: – Dziś jest jeszcze cicho i spokojnie. Jestem w pracy, a mama i Aleksiej są w domu.
– Niepokoimy się o was przy tym ostrzale.
– Wiem. Dziękuję ci. Po tym, jak te rakiety uderzają w każdą niedzielę, jest strasznie.
– Nie potrafię sobie tego wyobrazić.
– Lepiej nigdy tego nie wiedzieć ani nie czuć. Modlimy się… Nie wiem, czy będą częściej odpalać rakiety, czy jak dotąd tylko w każdą niedzielę rano…
Jak może powodzić się sukinsynom, ludziom podstępnym, kłamliwym, nawet krwawym? Więc Bóg nie jest albo wszechmocny, albo sprawiedliwy, a może po prostu Go nie ma?
Deszcz łask pada na sprawiedliwego i niesprawiedliwego. Słońce wschodzi nad złymi i dobrymi, Bóg zazwyczaj nie wycina ludzkich chwastów, każdemu daje szansę. Nie pojmiemy tego. Ale jeśli bunt czy rozpacz odbiorą nam wiarę, zło wygra. Jezu, ufam Tobie.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/605071-spirala-podstepu-cywilizacja-smierci-wygody-przyjemnosci