Proces, który Johnny Depp wytoczył Amber Heard o zniesławienie, stanowił nie tylko smutną kronikę rozpadu małżeństwa celebrytów, lecz także kolejną odsłonę wojny kulturowej z ruchem #MeToo.
Trwający sześć tygodni, transmitowany na żywo proces Johnny’ego Deppa i Amber Heard przed sądem w hrabstwie Fairfax w Wirginii, przypominał lawinę błotną zsuwającą się po zboczu góry. Była para hollywoodzkich aktorów, uwielbianych przez rzesze fanów, dokonała wiwisekcji swojego toksycznego związku. Oszołomieni widzowie dowiedzieli się o odchodach w małżeńskim łóżku, narkotykowych i alkoholowych ekscesach, zdradach oraz pasji, która połączyła ich na planie filmu „Dziennik zakrapiany rumem” (The Rum Diaries) w 2011 r., a następnie zamieniła się w nienawiść.
Epicka, telewizyjna opera mydlana, pełna melodramatycznych…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/602412-dawid-przeciw-goliatowi-kobietom-nie-zawsze-mozna-wierzyc