Zastanawiać może, skąd w opozycji ten nagły wysyp kandydatek na premierki?
Do wyborów jeszcze półtora roku, ale ruszyła już karuzela nazwisk potencjalnych przyszłych premierek. Choć Donald Tusk nie kryje, że chciałby dostać 100 lub 400 dni na zamiatanie żelazną miotłą (ma się tę fantazję!), to według medialnych doniesień lider PO chętnie widziałby na stanowisku szefa rządu Izabelę Leszczynę.
Każdy polityk poważnie traktujący swoją funkcję nosi buławę w plecaku
– skomentowała te słowa posłanka Leszczyna. Ta sama, która wcześniej przyznała się do bycia matką chrzestną mało liberalnego pomysłu 20-proc. podwyżek dla budżetówki. A gdy pomysł skrytykował prof. Leszek Balcerowicz, posłanka Leszczyna natychmiast przyznała, że nie jest ekonomistką, lecz polityczką. Oczywiście nie można mieć pretensji…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/599522-panie-na-pierwszym-planie-potencjalne-przyszle-premierki