Przedstawiamy niezwykłe dzieje relikwii Chrystusowej, która powstała z bezinteresownej chęci zadawania bólu, a stała się symbolem poświęcenia własnego życia z bezinteresownej miłości.
Jezus zapytany przez Piłata, czy jest królem żydowskim, odpowiedział, że Jego królestwo nie jest z tego świata. Rzeczywiście korona, którą nosił wówczas na głowie, w niczym nie przypominała insygniów władzy królewskiej, znanych nam z dziejów ludzkości. Nie była wykonana ze złota, platyny czy srebra, nie inkrustowano jej drogocennymi klejnotami. Stanowiła narzędzie wyjątkowo bolesnych tortur. Miała formę czepca splecionego z gałęzi cierniowych i nałożonego na głowę. Sprawiała, że ok. 60 kolców wbijało się w ciało, wywołując olbrzymie cierpienie, ponieważ na owłosionej skórze głowy znajduje się ok. 150 receptorów bólowych. Ciernie wbite w skórę sklepienia czaszki przesuwały się, rozdzierając naczynia krwionośne i drażniąc zakończenia nerwowe, co jeszcze bardziej potęgowało ból.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/593752-korona-krola-narzedzie-tortur-symbol-monarszej-godnosci