„Nie żyją prawdopodobnie wszystkie 64 osoby, które znajdowały się na pokładzie samolotu American Airlines” - przekazał John Donnelly, szef straży pożarnej w stolicy USA na konferencji prasowej. Bombardier CRJ-700 zderzył się w nocy z wczoraj na dziś ze śmigłowcem wojskowym w pobliżu lotniska w Waszyngtonie. Fakt, że nikt nie przeżył, potwierdził też reprezentant biura senatorskiego Jimmy’ego Morana. Ponadto, jak podała stacja CBS News, „nurkowie odnaleźli jedną z czarnych skrzynek samolotu”.
Samolot pasażerski rozpadł się na wiele części. Jego szczątki leżą na głębokości około 1,5 metra w rzece, do której spadły obie maszyny. Według ratowników, na których powołuje się stacja, śmigłowiec dryfuje przewrócony, ale nie ma poważnych uszkodzeń.
Agencja Reutera, powołując się na rosyjskie media państwowe, przekazała, że na pokładzie samolotu pasażerskiego byli m.in. rosyjscy łyżwiarze figurowi, wśród nich Jewgienija Szyszkowa i Wadim Naumow – rosyjscy trenerzy oraz byli mistrzowie świata w łyżwiarstwie figurowym par sportowych z 1994 roku. Sportowcy, trenerzy oraz członkowie ich rodzin wracali z obozu sportowego w Wichita w stanie Kansas – potwierdził amerykański związek sportowy łyżwiarzy figurowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Z rzeki wydobywane są kolejne ciała
John Donnelly wskazał, że z rzeki Potomak, do której spadły obie maszyny, wydobyto ciała co najmniej 27 ofiar z samolotu pasażerskiego i jedną ofiarę ze śmigłowca.
W tym momencie nie uważamy, by ktokolwiek przeżył ten wypadek
— przyznał Donnelly, dodając, że panująca w Waszyngtonie zimna i wietrzna pogoda wyjątkowo utrudnia pracę ratownikom.
Poinformował, że akcja ratunkowa już się zakończyła, a obecnie trwa wyłącznie poszukiwanie zwłok. Wyraził przy tym pewność, że służby będą w stanie wyciągnąć z wody - sięgającej do pasa - wszystkie ofiary.
Wcześniej amerykańska telewizja NBC informowała o podjęciu ciał ponad 30 ofiar katastrofy samolotu.
Samolot rozpadł się na trzy części
Według służb samolot, po zderzeniu ze śmigłowcem, rozpadł się na trzy części.
Jak ocenił na konferencji prasowej nowy szef resortu transportu, Sean Duffy, katastrofie można było zapobiec.
Poczekamy, by spłynęły wszystkie informacje, ale z tego, co widziałem do tej pory, uważam, że można było temu zapobiec. Absolutnie
— podkreślił Duffy, odnosząc się do komentarza prezydenta Donalda Trumpa, który wygłosił podobną opinię.
CZYTAJ WIĘCEJ: Mocny wpis Trumpa po katastrofie lotniczej. Ważne pytania o działania wieży kontroli lotów! „Można było temu zapobiec”
Pilot śmigłowca widział samolot
Zaznaczył, że zarówno CRJ-700, jak i śmigłowiec Black Hawk odbywały lot „według regularnego schematu”.
Szef linii American Airlines Robert Isom przyznał, że nie wie, dlaczego wojskowy śmigłowiec znalazł się na ścieżce lądowania samolotu. Z dostępnych nagrań z dialogu między wieżą kontroli lotów lotniska im. Reagana i pilotem śmigłowca wynikało, że kontroler zwracał uwagę pilotowi i polecił mu, by przeleciał za samolotem. Pilot odparł, że widzi samolot, jednak nie jest jasne, czy miał na myśli tę samą maszynę, co kontroler z wieży.
Mimo trwającej akcji poszukiwawczej na Potomaku, władze waszyngtońskiego lotniska zdecydowały o wznowieniu pracy portu lotniczego od godz. 11 czasu lokalnego (godz. 17 w Polsce).
Zagęszczenie ruchu lotniczego
Senator Demokratów z Wirginii Mark Warner, który wraz z innymi przedstawicielami Kongresu z Wirginii i Marylandu sprzeciwiał się zwiększaniu liczby lotów na zatłoczonym lotnisku im. Reagana, powiedział w rozmowie ze stacją CNN, że „będzie zadawał pytania” dotyczące zagęszczenia ruchu lotniczego w rejonie stolicy.
Wielokrotnie poruszaliśmy ten problem. Mamy bardzo ruchliwą przestrzeń powietrzną
— zaznaczył.
Lotnisko im. Reagana, znajdujące się tuż nad Potomakiem i w pobliżu granicy Wirginii i Waszyngtonu, choć stosunkowo niewielkie, jest jednym z najruchliwszych na wschodnim wybrzeżu. Obsługuje 25 mln pasażerów rocznie, mimo że według pierwotnego projektu miało obsługiwać 15 mln.
Samolot zderzył się ze śmigłowcem
Wczoraj późnym wieczorem samolot pasażerski Bombardier CRJ-700 linii American Airlines, obsługiwany przez linie PSA, lecący z Wichita, zderzył się ze śmigłowcem UH-60 Black Hawk tuż przed pasem startowym lotniska im. Ronalda Reagana w Arlington pod Waszyngtonem. Na pokładzie samolotu pasażerskiego znajdowały się 64 osoby, w tym czterech członków załogi, natomiast śmigłowcem leciało trzech żołnierzy. Według Pentagonu śmigłowiec wykonywał rutynową misję szkoleniową.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/719959-tragiczne-wiesci-z-usa-nikt-nie-przezyl-katastrofy-samolotu