Właściciel koncernu Meta Mark Zuckerberg znosi system fact-checkingu na swych platformach społecznościowych, aby podporządkować się prezydentowi elektowi Donaldowi Trumpowi - ocenia „Financial Times”.
Szef Mety obnosi się nowym stylem (…) miliardera z branży technologicznej. Porzucił swój skromny szary T-shirt, dopasowany do jego szczupłej sylwetki. Teraz nosi obszerną koszulkę, nałożoną na muskularne ciało, złoty łańcuch i wart 900 tys. dolarów zegarek, zaś jego bladość zastąpiła opalenizna (…)
— zauważa transformację Zuckerberga komentatorka brytyjskiego dziennika Jemima Kelly.
Razem ze zmianą wizerunku przyszła zmiana poglądów. Wydają się one być mocno zainspirowane pewnym innym miliarderem z zachodniego wybrzeża USA
— kontynuuje autorka, odnosząc się do właściciela X Elona Muska.
Komentarz “FT” dotyczy zapowiedzi Zuckerberga, który 7 stycznia oświadczył, że wprowadzi nowy system moderacji na wzór portalu X. Zakłada on pozbycie się fact-checkingu i przyznanie większej roli w kontrolowaniu treści serwisów użytkownikom. Zuckerberg tłumaczył swoją decyzję rosnącym sprzeciwem społecznym wobec cenzury w internecie. Zmiany mają obowiązywać w USA na platformach należących do Mety, m.in. Facebooku, Instagramie i WhastAppie.
Usprawiedliwianie cenzury?
Kelly zaznacza, że także ona ma pewne zastrzeżenia do fact-checkingu: “nie jest możliwe, aby fact-checking był całkowicie obiektywny, bo wszyscy mają swoje uprzedzenia”. Pozytywnie wyraża się również o planach przeniesienia zespołu moderatorów platform z Kalifornii do Austin, demokratycznego miasta w republikańskim Teksasie.
Jednak - w ocenie dziennikarki - Zuckerberg wcale nie kieruje się chwalebnymi zasadami, a własnym interesem.
To wszystko nie jest o pryncypiach, ale (…) o tym, żeby przypodobać się przyszłemu mieszkańcowi 1600 Pennsylvania Avenue (adres Białego Domu)
— przekonuje.
Moim problemem z Zuckerbergiem jest to, że nie ma kręgosłupa (moralnego) i jest oportunistą.(…) Czy gdyby Kamala Harris zwyciężyła w listopadzie, (…) Zuckerberg dokonywałby tych zmian w Mecie?
— pyta Kelly.
Nawet Trump tak nie myśli. W zeszłym roku ostrzegł, że Zuckerberg „spędzi resztę życia w więzieniu”, jeżeli będzie „spiskował” przeciwko niemu. Zapytany, czy zwrot Zuckerberga, to odpowiedź na te groźby, odpowiedział: „prawdopodobnie tak”
— przypomina autorka artykułu.
Zuckerberg może sobie mówić o tym, jak nie ulega rządom, ale ulega - tylko innym. W pewnym sensie to wszystko oznacza, że Zuckerberg jest mniej niebezpieczny niż Musk. (…) Idzie z wiatrem
— pisze Kelly.
Czułabym się jednak pewniej, gdyby człowiek kierujący platformami, z których korzysta dwie trzecie ludzkości, wykazał się większą odwagą
— konkluduje.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/718453-swiatowe-salony-wsciekle-na-zuckerberga