„Trump zdominował tę kampanię. Miał takie wewnętrzne przekonanie, że jego start jest ważny i dyskusja w USA, której ramy też bardzo precyzyjnie zdefiniował premier Morawiecki, opowiadając o tych przesłankach programowych, które zdecydowały o tym, że polityk pragmatyczny, ale realnie osadzony w realnych problemach Stanów Zjednoczonych” - powiedział w „Salonie Dziennikarskim” na antenie Telewizji wPolsce24 we współpracy z portalem wPolityce.pl i Radiem Warszawa, Marek Formela, redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Gośćmi Jacka Karnowskiego, redaktora naczelnego Telewizji wPolsce24, poza Markiem Formelą byli również: Agnieszka Romaszewska-Guzy - była szefowa TV Biełsat, mec. Marek Markiewicz - prawnik, publicysta, komentator; oraz Piotr Semka - publicysta „Do Rzeczy”. Tematem przewodnim było zwycięstwo Donalda Trumpa.
Romaszewska: Trump wygrał w dużej mierze błędami przeciwników
Co zadecydowało o tym, że były prezydent USA po 4-letniej przerwie powróci do Białego Domu?
Wygrał w dużej mierze też błędami swoich przeciwników. Ogromnymi błędami swoich przeciwników. Oni ewidentnie nie rozumieli tego i pogłębili ten problem. Gdy oglądałam ten końcowy speech Bidena, widać było, że jest w całkiem niezłym humorze, spadła z niego ta odpowiedzialność, i że w gruncie rzeczy przegrała Harris
— oceniła Agnieszka Romaszewska-Guzy.
Przez minutę pomyślałam nawet, że może byłoby lepiej, gdyby Demokraci nie wystawiali tej Harris. Poszli bardzo na lewo, bardzo ideologicznie na lewo. Na mapach widać, że wygrała taka prowincjonalna Ameryka, z takimi podstawowymi, zasadniczymi tematami wyborczymi.
— dodała.
Ekonomia czy inflacja to był niewątpliwie ważny temat. Granice, przestępczość, straszna, okropna. Pod tym względem to TVP zrobiła najlepszy materiał, mianowicie ukradli im kamerę i okazało się, że policja nie będzie jej szukać. Ten materiał znakomicie pokazuje, dlaczego Demokraci przegrali
— skwitowała z ironią Romaszewska.
Formela: Trump w kampanii posługiwał się językiem bezpieczeństwa
Trump zdominował tę kampanię. Miał takie wewnętrzne przekonanie, że jego start jest ważny i dyskusja w USA, której ramy też bardzo precyzyjnie zdefiniował premier Morawiecki, opowiadając o tych przesłankach programowych, które zdecydowały o tym, że polityk pragmatyczny, ale realnie osadzony w realnych problemach Stanów Zjednoczonych
— powiedział Marek Formela.
I dlatego to zwycięstwo Trumpa, które było wbrew wszelkim przymiarkom sondażowym, które były non stop serwowane społeczeństwu, mogło nam się wydawać niespodzianką. Ale z informacji, które posiadałem od swoich znajomych, przyjaciół, krewnych, wynikało, że w USA było zapotrzebowanie na zmianę i ten język, którym Trump się posługiwał – bezpieczeństwa: bezpieczeństwa ekonomicznego, bezpieczeństwa granic, wreszcie: te zapowiedzi dotyczące uporządkowania sytuacji rosyjsko-ukraińskiej
— ocenił.
Wszystko to razem pokazywało polityka, który wie, co chce osiągnąć, który chce prowadzić Stany Zjednoczone w jasnym, precyzyjnym kierunku
— podkreślił redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Markiewicz: Czy gdyby wygrała Harris, Demokraci skandowaliby „USA, USA”?
Co krzyczeli ludzie na wieczorze wyborczym? „USA, USA”. Czy gdyby Kamala Harris wygrała, to ktoś krzyczałby „USA”? A jego hasło: „Uczyń Amerykę znów wielką”, to trafiło do ludzi. I ten genialny ruch: „Śmieci”? Pojechał śmieciarką. A przecież my wiemy co nieco o „januszach” i „grażynach”, którym nie warto dawać 800+, bo zapaskudzą plażę
— podkreślił mecenas Marek Markiewicz.
I to jest istotne. Ci ludzie tak to odebrali, że to oni są Ameryką
— dodał prawnik.
Bardzo ważny jest jeszcze jeden element. Dlaczego on? Ważna była ta wola zwycięstwa. W całej amerykańskiej kulturze, może poza tą kulturą „woke” i tymi pomysłami, że należy się nieustannie bić w pierś i mówić, że Ameryka jest wszystkiemu winna, że byliśmy źli, jesteśmy źli i tak dalej, to jednak przez wszystkie lata powtarzało się Amerykanom, że mogą wszystko, że „The sky is the limit”, czyli: „tylko niebo jest granicą naszych możliwości”
— zauważyła Agnieszka Romaszewska-Guzy.
Semka: Trump przetrwał próby wdeptania go w podłogę
Bardzo wiele elementów działania Demokratów wobec Trumpa, gdy oddawał władzę, przypominało to, co się dzieje u nas. Przypominam, że był to człowiek, którego pod eskortą policji prowadzono na przesłuchania. Wobec którego były próby prowadzenia śledztwa, że rzekomo chciał dokonać zamachu stanu, aby zapobiec oddaniu władzy. To człowiek, którego obrażano, mówiąc, że to Rosjanie reżyserowali jego kampanię
— wyliczał Piotr Semka.
To nie było tak, że on cały czas był w ofensywie. Pierwsze 4 czy 5 miesięcy rządów Demokratów to były bardzo poważne próby. A on te próby wdeptania go w podłogę przetrwał. Cała ta sprawa przypominała mi trochę sytuację z końca lat 70., kiedy mówiono, że Ameryka po klęsce w Wietnamie już się nie podniesie. Że straciła moralne prawo do mówienia, co jest dobre, a co złe w polityce. A potem przyszedł Ronald Reagan i tę traumę wietnamską zniwelował w ciągu kilku lat
— dodał.
Słyszeliśmy rozmaitych „mędrków”, którzy mówili, że w Ameryce - z sugestią, że to samo będzie w Polsce – duże miasta są bezpowrotnie stracone dla Republikanów i że kobiety na pewno już nie poprą Trumpa nigdy. I tak dalej. A okazało się, że Trump zdobył całkiem porządne wyniki w dużych miastach, że kobiety nie odwróciły się do niego plecami, bo to kobiety się boją wychodzić na ulice amerykańskich miast przy bezradności policji
— podkreślił Semka.
CZYTAJ TAKŻE:
jj/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/712468-salon-dziennikarski-co-zdecydowalo-o-wygranej-trumpa