Kłopoty pojawiły się nie tylko w niemieckiej gospodarce, bowiem sypie się też koalicja kanclerza Olafa Scholza! Jak zauważył portal dw. com, „sytuacja w koalicji rządowej SPD (Socjaldemokratycznej Partii Niemiec), Zielonych i FDP (Wolnej Partii Demokratycznej) jest coraz bardziej napięta” i zastanawia się, „czy przetrwa do kolejnych wyborów?”. Niemieckie media jednoznacznie podsumowały rzeczywistość. Pojawiły się sugestie, że rząd może się rozpaść przed kolejnymi wyborami, a nawet wcześniej. Z kolei minister finansów i lider wchodzącej w skład koalicji FDP udzielił kilku wywiadów, które sugerują rozłam w rządzie. Jak podkreślił dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, „obecny stan rzeczy można wytłumaczyć tym, że trzech samców alfa w koalicji gra już tylko o to, kto pierwszy straci nerwy”.
Lepsze nowe wybory na wiosnę, niż prawie cały kolejny rok w takim stanie. A przyszli partnerzy koalicyjni powinni pilnie wyciągnąć wnioski z porażki SPD, Zielonych i FDP
— stwierdziło „Süddeutsche Zeitung”, które cytuje dw.com.
I dodaje:
Jest nadzieja, że ten rząd skończy się najpóźniej za trzy tygodnie.
„Koalicja nie jest już w stanie działać”
Christian Lindner, minister finansów i lider FDP, udzielił dwóch wywiadów, które w zasadzie zostały pomyślane jako pozwy rozwodowe.
Gdy lider FDP w telewizji zarzuca wicekanclerzowi z Zielonych ‘koncepcyjną bezradność’, gdy narzeka, że kanclerz z SPD nie skonsultował z nim swoich nowych propozycji, a także gdy poszeptuje, że być może ‘wszyscy będą musieli położyć swoje karty na stół’, co to może być innego niż przygotowywanie opinii publicznej na to, że koalicja nie jest już w stanie działać?
— napisał opiniotwórczy dziennik z Monachium, który cytuje portal dw.com.
Oczywiście z zasady nie jest dobrze, gdy rząd upada przedwcześnie, i do tego w pierwszej kadencji. Świadczy to o tym, że tworzący go politycy nie sprostali swojemu zadaniu lub nie panują nad sobą; zwłaszcza, że taka porażka nie jest nagłym wydarzeniem, ale wynikiem publicznej ułomności. ‘Wszystkie te liczne spory’ – jedno ze stwierdzeń kanclerza – sprawiły, że wielu Niemców zmęczyło się polityką jako całością. Kłótnie pozbawiły gospodarkę kraju jakiejkolwiek orientacji. Taki stan rzeczy utrzymałby się przez kolejny rok, gdyby rząd nadal obowiązywał
— czytamy.
Według „Frankfurter Allgemeine Zeitung”:
Koalicja jest nadal koalicją tylko po to, aby jej ‘partnerzy’ mogli wzajemnie obwiniać się za nieprzestrzeganie umowy koalicyjnej. Robert Habeck podejmuje inicjatywę w sprawie już wielokrotnie przedstawianego Funduszu Niemieckiego, o którym powinien wiedzieć, że uderza tym w FDP. Olaf Scholz podejmuje inicjatywę w sprawie ‘szczytu przemysłowego’ w Urzędzie Kancelarskim, który nie obiecuje nic nowego, pomijając fakt, że FDP zwołuje konkurencyjny szczyt, który również nie przyniesie żadnych nowości. Takie (…) prowokacje wpisują się w grę rządu i opozycji, ale najmniej w odpowiedzialność, jaką wzięła na siebie koalicja rządowa. Żaden kraj nie chce być rządzony w ten sposób. Obecny stan rzeczy można wytłumaczyć tym, że trzech samców alfa w koalicji gra już tylko o to, kto pierwszy straci nerwy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Fatalne wieści dla niemieckiej gospodarki. 20 tys. firm może ogłosić upadłość. Ma zostać też obniżona prognoza gospodarcza na 2024 r.
nt/dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/711170-trzeszczy-w-koalicji-scholza-nie-jest-w-stanie-dzialac