Czy Polska wypadła z gry dyplomatycznej w sprawie tzw. planu zwycięstwa przygotowanego przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego? Taką tezę postawił na łamach Onetu Witold Jurasz. Z opinią publicysty nie zgadza się Nicolas Tenzer z Centrum Analiz Polityki Europejskiej (CEPA). Sprawa współpracy Polski i Ukrainy oraz pozycji naszego kraju w kontekście np. przyszłej odbudowy Ukrainy po zakończeniu wojny, niemal od początku budzi wiele emocji. Dlaczego Polski zabrakło w gronie partnerów Kijowa, którym przedstawiono niejawny aneks planu ukraińskiego przywódcy?
O planie zwycięstwa Ukrainy dyskutuje się w Europie i na świecie właściwie od początku pełnoskalowej rosyjskiej agresji. Dla wielu polityków, publicystów, ekspertów, zwłaszcza z naszej części kontynentu lub dobrze znających realia Europy Środkowo-Wschodniej, nie ma wątpliwości, że idealnym rozwiązaniem będzie pełne zwycięstwo Ukrainy, bez żadnych ustępstw na rzecz agresora. Takie deklaracje składał też od pierwszych dni walki prezydent Wołodymyr Zełenski, a wśród partnerów Kijowa najsilniej ów plan popierała Polska. Jednak w miarę trwania wojny, eksperci coraz częściej zastanawiają się, czy taki scenariusz jest realny.
Plan zwycięstwa nabrał konkretnych kształtów, gdy przedstawił go w tym tygodniu zarówno w Kijowie, jak i Brukseli prezydent Wołodymyr Zełenski. I to również wywołało falę dyskusji - zarówno nad tym, czy jest to rzeczywiście samodzielny plan Kijowa, czy też efekt nacisków zachodnich sojuszników lub poczucia osamotnienia Ukrainy, a wreszcie - jaka będzie tu rola Polski.
CZYTAJ TAKŻE:
Polska pominięta w planie Zełenskiego?
Wołodymyr Zełenski przedstawił w Radzie Najwyższej Ukrainy zapowiadany od dawna tzw. plan zwycięstwa. Najistotniejsze w planie nie było jednak to, co znalazło się w jego pięciu punktach, ale to, o czym prezydent Ukrainy wspomniał niejako mimochodem. Z kolei z polskiego punktu widzenia najistotniejszy był fakt, iż właśnie dowiedzieliśmy się, że Polska całkowicie i ostatecznie wypadła z gry dyplomatycznej, która zadecyduje o tym, jak zakończy się wojna
— pisze na łamach Onetu Witold Jurasz.
Publicysta z wieloletnim doświadczeniem w dyplomacji zaznacza w swoim tekście, że w pięciopunktowym planie Zełenskiego są także trzy niejawne załączniki.
Tym, co zwraca uwagę, jest fakt, że jakkolwiek Wołodymyr Zełenski wspomniał o tym, iż nie będzie handlował terytorium Ukrainy, to powiedział o tym jedynie raz i zdanie to nie znalazło się w tych fragmentach jego przemówienia, w których omawiał punkty swojego planu
— wskazuje Witold Jurasz, którego zdaniem oznacza to, że przywódca Ukrainy potwierdził między wierszami, iż jego kraj ma pełną świadomość, że „nie zdoła odzyskać wszystkich okupowanych terytoriów i jest z tym właściwie pogodzona” i teraz gra toczy się raczej o gwarancje bezpieczeństwa.
Dla Polski, jak pisze publicysta, kluczowe są jednak tajne załączniki do punktów drugiego, trzeciego i czwartego.
W odniesieniu do punktu drugiego prezydent Zełenski stwierdził, że z aneksem zaznajomione zostały te państwa, które mają „stosowny potencjał wsparcia wojskowego”. Niemal na pewno nie ma wśród nich Polski, gdyż nasz kraj to, co mógł Ukrainie przekazać, już dawno przekazał. Aneks do punktu trzeciego został z kolei według prezydenta Ukrainy przedstawiony „Stanom Zjednoczonym, Wielkiej Brytanii, Francji, Włochom i Niemcom”. W wypadku tego aneksu mamy więc stuprocentową pewność, że nasz kraj nie został wtajemniczony w szczegóły planu. W odniesieniu do punktu czwartego prezydent Zełenski zaznaczył, że tajny aneks został przedstawiony „wybranym partnerom”. Zdanie wcześniej wspomniał jednak o możliwościach inwestycji, które Ukraina oferuje partnerom „z USA i grupy G7”
— czytamy w tekście Jurasza.
Wszystko powyższe najprawdopodobniej oznacza tyle, że właśnie dowiedzieliśmy się, iż Polska całkowicie i zapewne ostatecznie wypadła z gry dyplomatycznej, która zadecyduje o tym, na jakich warunkach zakończy się wojna
— wskazuje autor tekstu.
Jak to możliwe, skoro od początku rosyjskiej agresji zainwestowaliśmy jako państwo tak wiele we wsparcie Kijowa? I na ile pominięcie Polski jest decyzją samej Ukrainy?
Opinia publiczna powinna też dowiedzieć się, czy jest tak w wyniku decyzji, jakie zapadły wyłącznie w Kijowie, czy też również w wyniku nacisków naszych zachodnich sojuszników. W przeszłości – przypomnijmy – gdy negocjowano tzw. porozumienia mińskie, przy stole rozmów nie chciał nas bowiem nie tylko Kijów
— czytamy.
Tenzer: Przypuszczam, że Polska została poinformowana nawet nieoficjalnie
Ekspert Centrum Analiz Polityki Europejskiej (CEPA) Nicolas Tenzer zastrzegł, że nie ma „wglądu z pierwszej ręki w powody, dla których Polska nie została poinformowała o tajnych aspektach planu”. Chodzi o trzy niejawne załączniki, do których dostęp mają tylko niektórzy partnerzy Ukrainy.
Przypuszczam - lecz nie jestem całkiem pewien - że władze polskie zostały poinformowane, nawet nieoficjalnie, podobnie jak kraje bałtyckie i nordyckie, które popierają plan Zełenskiego
— ocenił Tenzer.
Dodał następnie, że „nie powiedziałby, że Polska wypadła z gry dyplomatycznej”, jednak „z pewnością nie jest normalne”, że prezydent USA Joe Biden w Berlinie konsultował się tylko z Francją, Wielką Brytanią i Niemcami.
Co zawiera plan Zełenskiego?
Zełenski przedstawił w czwartek 17 października w Brukseli, a wcześniej w ukraińskim parlamencie, plan zwycięstwa, czyli postulaty działań w celu zwiększenia poparcia Ukrainy w walce z agresją rosyjską. Propozycja ta składa się z pięciu punktów i trzech niejawnych załączników. Plan przewiduje m.in. zaproszenie Ukrainy do NATO, wzmocnienie ukraińskiej obrony, specjalne porozumienia strategiczne i gospodarcze z partnerami Kijowa. W piątym punkcie jest mowa o okresie powojennym - Kijów proponuje m.in. zastąpienie po wojnie wojsk amerykańskich w Europie wojskami ukraińskimi.
W szczególności, w trzecim punkcie Ukraina proponuje rozmieszczenie na swoim terytorium pakietu odstraszania strategicznego, który miałby być ochroną przed zagrożeniem wojskowym ze strony Rosji. Szczegóły tego punktu zawiera jeden z niejawnych załączników, który został przedstawiony określonym partnerom Ukrainy, którymi są: USA, W. Brytania, Francja, Włochy i Niemcy.
Prezydent USA Joe Biden wziął w piątek udział w Berlinie w czterostronnym spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem, na którym omawiano możliwość zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie oraz sytuację na Bliskim Wschodzie.
Niemcy chcą wypchnąć z planów pokojowych zarówno Polskę, jak i samą Ukrainę?
Plan Zełenskiego szczegółowo opisał ostatnio na łamach portalu wPolityce.pl analityk Marek Budzisz.
Najpierw napisać trzeba kilka słów o rewelacjach Juliana Röpcke, bo to on napisał w Bild sensacyjny artykuł. Jego próby dezawuowania znaczenia choćby polskiej pomocy dla Kijowa i pisanie o ukraińskim programie pozyskanie broni jądrowej jest moim zdaniem elementem działania Berlina, w którym ten dziennikarz świadomie bądź nieświadomie jest wykorzystywany, mającym na celu wyeliminowanie zarówno Ukrainy, jak i Polski z ewentualnych rozmów na temat kształtu pokoju.To z tego powodu Scholz zaprosił, w czasie wizyty Bidena liderów Francji i Wielkiej Brytanii a zapomniał o wschodniej flance. Intencje są tutaj czytelne i te opcje myślenia swymi nieprzemyślanymi wypowiedziami, wzmacnia niestety Zełenski. Dlaczego? Otóż na Ukrainie od kilku lat lansowana jest teza, w moim odczuci całkowicie błędna, że Memorandum Budapesztańskie oznacza w gruncie rzeczy „zdradę Zachodu” i Kijów znacznie lepiej zrobiłby, jeśliby nie pozbył się broni jądrowej
— wskazywał między innymi.
W ocenie Marka Budzisza, fakt, że Zełenski poruszył kwestię broni jądrowej, nie przysłuży się pozycji jego kraju.
Ukraina i jej kierownictwo zacznie być traktowane w kategoriach nieobliczalnego, zdesperowanego partnera, który już nic nie ma do stracenia. Nie przyspieszy to członkostwa Kijowa w NATO, a raczej opóźni, za to będziemy mieć do czynienia zapewne z większą presją na „dogadanie się z Putinem”. W ten sposób Zełenski raczej pogorszył,niż poprawił pozycję przetargową Ukrainy
— napisał analityk.
Zakładając ewentualne naciski zachodnich sojuszników na Kijów, można zadać sobie także pytanie, czy przynajmniej niektórym z tych sojuszników nie chodzi o ewentualne przygotowanie gruntu pod kolejny „reset” z Rosją.
jj/wPoityce.pl, PAP, Onet.pl
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/710466-plan-zelenskiego-czy-polska-wypadla-z-gry-dyplomatycznej