Po zwycięstwie socjaldemokratów we wczorajszych wyborach landowych w Brandenburgii, obecny premier tego kraju związkowego na wschodzie Niemiec Dietmar Woidke (SPD) chce rozpocząć wstępne rozmowy w sprawie utworzenia nowego rządu koalicyjnego z lewicowym sojuszem Sahry Wagenknecht (BSW) i chadekami z CDU.
Zaproponuję to dziś wieczorem landowemu zarządowi SPD - oświadczył Woidke dzisiaj na konferencji prasowej w centrali swej partii w Berlinie.
Moim celem jest oczywiście stabilny rząd, który będzie nadal zapewniał dobry rozwój Brandenburgii
— dodał polityk cytowany przez portal tygodnika „Zeit”.
Podobnie jak w Saksonii i Turyngii, BSW domaga się ustępstw w polityce zagranicznej, aby móc uczestniczyć w rządzie, choć nie jest to problematyka krajów związkowych.
Główny kandydat BSW w Brandenburgii Robert Crumbach wezwał potencjalnych partnerów koalicyjnych do „wyraźnego sprzeciwu wobec stacjonowania amerykańskich pocisków nuklearnych w Niemczech
— przypomniał portal
Na konferencji prasowej w Berlinie Woidke powiedział, że chce rozmawiać z BSW o obszarach polityki, które bezpośrednio dotyczą Brandenburgii. Jego zdaniem w ewentualnej umowie koalicyjnej z BSW można zapisać tylko cele, które można zrealizować na szczeblu landu.
W przeciwnym razie byłoby to oszukiwanie ludzi i nie pozwoliłbym na to
— powiedział Woidke.
SPD wygrała wybory w Brandenburgii z wynikiem 30,9 procent głosów, wyprzedzając prawicową Alternatywę dla Niemiec (AfD) - 29,2 proc. BSW weszła do parlamentu z poparciem 13,5 proc., a CDU z 12,1 proc. Zieloni, Partia Lewicy i FDP nie przekroczyły pięcioprocentowego progu wyborczego.
Zdobywając 44 z 88 miejsc w parlamencie krajowym, koalicji SPD i CDU zabrakłoby jednego mandatu do większości. Żadna z trzech partii nie chce utworzyć koalicji z AfD. Oznacza to, że SPD może rządzić tylko z BSW lub z BSW i CDU.
Zmęczenie lewicowo-liberalną elitą polityczną
Partie rządzącej w Niemczech koalicji - Zieloni i liberalna FDP - nie zdołały pokonać 5-procentowego progu we wczorajszych wyborach parlamentarnych w Brandenburgii. Wiceprzewodniczący FDP Wolfgang Kubicki zakłada, że koalicja rządowa rozpadnie się jeszcze w tym roku.
To nie jest dobry wieczór dla FDP
— skwitował Kubicki w wywiadzie dla WELT TV po ukazaniu się prognoz wyników wyborczych, pokazujących trzecią z rzędu porażkę jego ugrupowania w ostatnim czasie - po wyborach do landtagów Turyngii i Saksonii FDP nie dostała się także do regionalnego parlamentu Brandenburgii.
Trzy razy z rzędu (wynik na poziomie) około jednego procenta. FDP jest marginalizowana
— dodał.
Zdaniem Kubickiego „ludzie mają dość” rządzącej krajem koalicji SPD, Zielonych i FDP.
Sukces premiera Brandenburgii Dietmara Woidke, wywodzącego się z socjaldemokratycznej SPD, nie miał nic wspólnego z SPD na poziomie krajowym
— podkreślił Kubicki.
Zieloni stracili ponad połowę swoich wyborców, a dla FDP współpraca w rządzie federalnym, zwłaszcza z Zielonymi, jest toksyczna
— dodał.
Decyzje zapadną jesienią tego roku i nie sądzę, by przy obecnych wynikach ta koalicja dotrwała do Bożego Narodzenia
— ocenił wiceszef liberałów.
Jak dodał, w koalicji istnieją zupełnie rozbieżne poglądy na temat tego, jak przywrócić gospodarkę na właściwe tory.
I albo uda nam się znaleźć rozsądny wspólny mianownik w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni, albo nie ma już sensu, aby FDP nadal uczestniczyła w tej koalicji
— zaznaczył.
Gra va banque
Premier Brandenburgii Dietmar Woidke i regionalna SPD odnieśli sukces w regionalnych wyborach parlamentarnych tylko dlatego, że w kampanii odcięli się od kanclerza Olafa Scholza
— powiedziała PAP Agnieszka Łada-Konefał z think tanku DPI.
Wynik tych wyborów to czerwona kartka dla koalicji rządowej Niemiec
— dodała.
Jak oceniła wicedyrektorka Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich, wczorajsze wybory do landtagu Brandenburgii pokazały, że socjaldemokratycznej SPD udało się zmobilizować wyborców i odnieść „matematyczne zwycięstwo”. Jej zdaniem należy jednak zwrócić uwagę na strategię i koszt wygranej socjaldemokratów.
Premier Dietmar Woidke prowadził bardzo ryzykowną grę. W kampanii wyborczej postawił na hasło – „albo SPD zdobędzie najlepszy wynik w wyborach, albo ja odejdę (ze stanowiska - PAP)”
— przypomniała Łada-Konefał.
W jej opinii było to bardzo ryzykowne zagranie, ponieważ w przedwyborczych prognozach SPD i Alternatywa dla Niemiec (AfD) miały zbliżone wyniki.
Woidke miał nadzieję, że jego zagranie się uda, i faktycznie się udało
— dodała.
Scholz obciążeniem dla SPD
Ekspertka zwróciła uwagę, że w kampanii wyborczej premier Brandenburgii zdystansował się zarówno od SPD na poziomie federalnym, jak i od kanclerza Olafa Scholza, z którym nie chciał pokazywać się na wiecach.
To było opłacalne na poziomie landowym, ale z perspektywy średniookresowej i ideologicznej - wątpliwe, a dla SPD niewygodne
— oceniła.
Łada-Konefał zaznaczyła, że wielu wyborców w Brandenburgii głosowało taktycznie, oddając głos na jedną partię, aby zablokować inną.
To jest rozwiązanie krótkookresowe, które w dłuższej perspektywie wpływa negatywnie na wyborców, którzy zamiast na program, osoby, idee ugrupowań, głosują taktycznie
— przekonywała.
W jej opinii trend ten może martwić przed zaplanowanymi na przyszły rok wyborami parlamentarnymi w Niemczech.
Wicedyrektorka DPI jedynego powodu wygranej Woidkego i brandenburskiej SPD upatruje w ich odcięciu się od Scholza.
Może to podważyć przywództwo Scholza
— oceniła.
Ponadto (współrządzący Niemcami z SPD) FDP i Zieloni zaczęli mówić o tym, że koalicja rządu federalnego wisi na włosku. Wydaje się, że wszyscy czekali na wybory w Brandenburgii, aby zacząć się rozliczać
— dodała ekspertka.
Zapytana o to, jaki krajobraz polityczny wyłania się w Niemczech po wrześniowych wyborach do parlamentów Saksonii, Turyngii i Brandenburgii, Łada-Konefał zastrzegła, że wyników tych głosowań nie można bezpośrednio przekładać na scenę federalną.
Generalnie AfD (która w tych trzech landach zdobyła bardzo dobre wyniki - PAP) jest silniejsza na wschodzie niż na zachodzie kraju
— dodała.
Głosowanie taktyczne
Według ekspertki, po pierwsze, koalicja rządowa w Berlinie dostała w tych krajach związkowych czerwoną kartkę. Po drugie, w Niemczech coraz silniejsze stają się „partie populistyczne” z obu stron sceny politycznej – AfD i Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW) - które głoszą podobne hasła.
To stawia wyzwanie przed innymi partiami, w jaki sposób komunikować tematy, aby nie zostawić ich „populistom”
— zaznaczyła Łada-Konefał.
Inną kwestią widoczną po wyborach landowych na wschodzie Niemiec jest problem taktycznego głosowania i mobilizacji wyborców.
Wyzwaniem dla partii środka w następnych miesiącach będzie to, w jaki sposób przekonać swoich wyborców, aby nie głosowali na populistów, oraz jak zmobilizować tych, którzy nie chodzą na wybory
— podkreśliła wiceszefowa DPI.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/707204-po-wyborach-w-brandenburgii-spd-chce-koalicji-z-bsw-i-cdu