Goran Bregović, muzyk z Bośni i Hercegowinie znany w Polsce ze współpracy z Kajah, znalazł się w centrum skandalu politycznego w Chorwacji, razem z swoim zespołem Bijelo Dugme.
Zespół jest obecnie w trasie po krajach byłej Jugosławii, a wczoraj wieczorem zagrał w chorwackim Splicie. Mniej więcej w połowie koncertu frontman zaintonował piosenkę „Spluń i zaśpiewaj moją Jugosławio”. Jest to utwór z późniejszego okresu pracy grupy, z albumu pod tym samym tytułem, opublikowanym w 1986 roku. Utwór jest swoistym hołdem dla komunistycznego państwa Słowian Południowych, które zaczynało już upadać. Bregović, jako lojalny Jugosłowianin i zwolennik tego reżimu, próbował tą piosenką „uratować” swój kraj. Wiemy doskonale, jak to się wszystko skończyło – krwawą wojną wywołaną przez imperializm wielkoserbski.
Teraz z jakiegoś powodu postanowił powrócić do utworu i zagrać go w jednym z największych chorwackich miast. Kiedy zespół śpiewał piosenkę, za jego plecami na telebimie pojawiła się flaga komunistycznej Jugosławii.
Ta sama, pod którą podczas ostatniej wojny wojska serbskie ostrzeliwały chorwackie miasta, próbując je podbić. Mając to na uwadze, występ Bregovicia i jego zespołu był, delikatnie mówiąc, niesmaczny. Nie mówiąc o tym, że flaga jest symbolem państwa totalitarnego. Filmy z koncertu pokazują, rożne reakcje publiczności na to zachowanie. Część publiczności przywitała piosenkę gwizdaniem, część z aprobatą.
Po koncercie jednak przeciwko artyście wystąpiło kilka stowarzyszeń weteranów wojennych. Stowarzyszenie z Zagrzebia złożyło skargę na organizatorów i wykonawców za promowanie symboli ideologii totalitarnych. Ma ona jednak charakter symboliczny, gdyż w Chorwacji nie obowiązuje ustawa regulująca używania symboli totalitarnych w przestrzeni publicznej.
Głos zabrała także konserwatywna partia Ruch Ojczyźniany, będąca w koalicji rządzącej z centroprawicową partią HDZ.
„Uważamy wykonanie tej piosenki na cześć państwa jugosłowiańskiego, w mieście, które padło ofiarą brutalnej blokady morskiej, ostrzału i tortur ze strony armii służącej temu państwu, za bezprecedensową prowokację skierowaną przeciwko narodowi chorwackiemu i państwu”.
Osobiście wydaje mi się, że nie jest to prowokacja, ale całkowicie błędna ocena Bregovicia, który myślał, że może wykonać tę piosenkę w Chorwacji. Goran Bregović to konformista, człowiek, który przez całą swoją karierę nigdy nie ryzykował konfliktu z establishmentem, czy to komunistycznym, postkomunistycznym, czy jakimkolwiek innym. Jeśli jego zespół zagrał tę piosenkę, to znaczy, że myślał, iż nie będzie miał żadnych problemów.
Wygląda na to, że trochę się mylił.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/704632-bregovic-rozgniewal-chorwatow-piosenka-o-jugoslawii