Ukraińskie i rosyjskie media donoszą o ciężkich walkach na terytorium Rosji, w obwodzie kurskim. Władimir Putin żąda, żeby Szef Sztab Generalnego Sił Zbrojnych Rosji Walerij Gierasimow osobiście udał się do regionu, w którym dochodzi do starć i dowodził obroną, a były prezydent Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew już wyciągnął swoje wnioski z tych wydarzeń. Oczywiście nie obyło się bez gróźb.
W obwodzie kurskim, w wyniku walk, wprowadzono stan wyjątkowy, a Miedwiediew już znalazła przyczynę takiego stanu rzeczy:
Działania Ukronazistów w obwodzie kurskim zostały już szczegółowo i obiektywnie opisane w analizach. Jest to chęć pożytecznego pochwalenia się przed panami resztkami kurczących się sił w celu otrzymania nowej porcji pieniędzy i broni oraz próba przerzedzenia naszych formacji bojowych na głównej linii konfrontacji, wyciągając część sił do Kurska i Biełgorodu oraz chwilowe informacyjne przekształcenie zdrady w zwycięstwo. Trzeba wyciągnąć poważną lekcję z tego, co się wydarzyło i spełnić to, co Walerij Gierasimow obiecał Naczelnemu Wodzowi (Władimirowi Putinowi - red.) - bezlitośnie pokonać i zniszczyć wroga.
Groźby Miedwiediewa
Ale to nie koniec gróźb ze strony byłego rosyjskiego prezydenta. Według niego „specjalna operacja wojskowa”, jak rosyjskie władze określają wojnę, którą rozpętali na Ukrainie, powinna nabrać innego charakteru.
Od tego momentu specjalna operacja wojskowa powinna nabrać jawnie eksterytorialnego charakteru. To już nie jest tylko operacja mająca na celu zwrot naszych oficjalnych terytoriów i ukaranie nazistów. Można i trzeba udać się na ziemie istniejącej jeszcze Ukrainy. Do Odessy, do Charkowa, do Dniepropietrowska, do Mikołajowa. Do Kijowa i dalej. Nie powinno być żadnych ograniczeń w sensie uznanych granic Rzeszy Ukraińskiej. A teraz można i trzeba o tym mówić otwarcie, bez zażenowania i dyplomatycznych dygnięć
— napisał Miedwiediew na Telegramie. Oczywiście nie byłby też sobą, gdyby nie zwrócił się do krajów Zachodu:
Niech wszyscy to zrozumieją, łącznie z angielskimi draniami: przestaniemy tylko wtedy, gdy uznamy to za akceptowalne i opłacalne dla nas samych.
Już wcześniej wielokrotnie Miedwiediew odgrażał się nie tylko Ukrainie, ale także reszcie świata, m.in. użyciem broni nuklearnej czy zbombardowaniem Trybunału w Hadze, badającego rosyjskie zbrodnie wojenne.
Walki w obwodzie kurskim
Niezależny rosyjski portal Meduza, bazując na zamieszczanych w sieciach społecznościowych filmach, ocenił, że atakującym w „największej ukraińskiej operacji na terytorium Rosji” zostały przeciwstawione „wyjątkowo słabe siły”, składające się ze straży granicznej oraz jednego z utworzonych w ubiegłym roku pułków ochrony granicy, który nie dysponuje pojazdami opancerzonymi.
Portal podaje, że do środowego wieczora strona ukraińska zdobyła punkt kontrolny Sudża na granicy obwodów sumskiego i kurskiego, przy czym wzięto do niewoli kilkudziesięciu rosyjskich funkcjonariuszy straży granicznej. Zdobyto również stację pomiaru gazu koło Sudży, należącą do infrastruktury głównego rosyjskiego gazociągu tłoczącego gaz do Europy przez terytorium Ukrainy. Informacji tych nie potwierdziły dotychczas oficjalne źródła rosyjskie ani ukraińskie.
Meduza twierdzi, że główna grupa Ukraińców przemieściła się w kierunku Rylska, zdobywając dwie pobliskie wsie Leonidowo i Zielienyj Szlach. „Rosyjscy „korespondenci wojenni” podali, że oddziały Ukraińskich Sił Zbrojnych dotarły do przedmieść Korieniewa, jednak nie jest to potwierdzona informacja” - pisze portal, dodając, że „pomimo paniki ze strony „korespondentów wojennych” Ukraińskie Siły Zbrojne nie wkroczyły jeszcze (a być może nawet nie próbowały) do samej Sudży”, choć zbliżyły się do niej przynajmniej od zachodu, a być może również od południa. Ukraiński ostrzał miał przy tym poważnie uszkodzić bloki mieszkalne.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Polsat News/jw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/701748-miedwiediew-znowu-grozi-trzeba-bezlitosnie-zniszczyc-wroga