„Po tygodniach gwałtownych antyrządowych protestów premier Bangladeszu Hasina Wajed złożyła dymisję i udała się do Indii, które zapowiedziały, że zapewnią jej bezpieczny przejazd” - podał Reuters. Głównodowodzący armii banglijskiej Waker-uz-Zaman zapowiedział utworzenie rządu tymczasowego.
Generał Zaman zapowiedział w telewizyjnym wystąpieniu, że po rozmowach ze „wszystkimi partiami politycznymi” zdecydowano o utworzeniu rządu tymczasowego.
Teraz udamy się do prezydenta, z którym omówimy utworzenie rządu tymczasowego i będziemy zarządzać krajem
— powiedział, nie wyjaśniając, jaką rolę w sprawowaniu władzy miałaby odegrać armia.
„Ufajcie wojsku”
Zaman zapowiedział też, że armia rozpocznie dochodzenie w sprawie represji.
Ufajcie wojsku, zbadamy wszystkie zabójstwa i ukarzemy odpowiedzialnych
— powiedział.
Proszę was wszystkich o odrobinę cierpliwości, dajcie nam trochę czasu, a razem będziemy w stanie rozwiązać wszystkie problemy. Proszę, nie wracajcie na ścieżkę przemocy i wróćcie na drogę pokoju
— dodał generał.
58-letni Zaman w czerwcu objął obowiązki głównodowodzącego armii na trzyletnią kadencję. Wcześniej pełnił funkcję szefa sztabu, nadzorując m.in. operacje wojskowe, wywiad, misje Bangladeszu w ramach operacji pokojowych ONZ. Współpracował również z Hasiną jako główny oficer sztabowy w Dywizji Sił Zbrojnych w Biurze Premiera. Jak podaje strona internetowa armii, Zaman kojarzony jest także z modernizacją banglijskiego wojska.
Szturm na rezydencję premier
Krajowa telewizja pokazała w poniedziałek tłum wdzierający się do rezydencji premier, do niedawna jednego z najmocniej chronionych budynków Bangladeszu.
Uciekła, uciekła z kraju!
— krzyczeli.
Kamery zarejestrowały ludzi wynoszących z gmachu stoły i krzesła.
W lipcu Bangladesz ogarnęły protesty, które rozpoczęły się, gdy grupy studenckie zażądały zniesienia kontrowersyjnego systemu kwotowego, na mocy którego 30 proc. miejsc pracy w administracji rządowej było zarezerwowanych dla rodzin bojowników z czasu wojny o niepodległość z 1971 r. Tłumione brutalnie protesty przerodziły się w kampanię mającą na celu odsunięcie od władzy rządzącej od 15 lat premier. W styczniu Hasina wygrała zbojkotowane przez opozycję wybory.
Zginęło kilkaset osób
Wskutek przemocy zginęło łącznie kilkaset osób — Reuters szacuje łączną liczbę ofiar na około 250 osób, AFP na co najmniej 300, natomiast oficjalne źródła rządowe mówiły o 150 zabitych. Aresztowano ok. 11 tys. osób.
Mimo ogłoszenia godziny policyjnej i ograniczenia dostępu do internetu w niedzielę do masowych protestów doszło w 39 z 64 dystryktów kraju. Zginęły w nich 94 osoby, w tym 13 policjantów. Z powodu eskalacji przemocy działalność zawiesiły koleje, a właściciele szwalni zamknęli fabryki.
Protestujący wezwali obywateli strajku do niepłacenia podatków ani rachunków za media. Choć Hasina zaproponowała w sobotę rozmowy studenckim liderom, koordynator protestów odmówił, odpowiadając żądaniem jej rezygnacji — podała AP. Głównodowodzący armii oświadczył wówczas, że wojsko Bangladeszu „zawsze stało po stronie ludu”.
W Bangladeszu około 20 proc. liczącej 170 mln populacji nie pracuje bądź nie ma dostępu do edukacji.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/701417-potezne-protesty-w-bangladeszu-premier-uciekla-z-kraju