Niedzielne wybory w Wenezueli, w sprawie których alarmowała opozycja, przyniosły skandal. Pomimo wyraźnej przewagi kontrkandydatów w niezależnych sondażach, komunistyczna administracja Nicolása Maduro zadeklarowała wygraną urzędującego prezydenta. Potencjalne sfałszowanie wyborów spotkało się z międzynarodowym zainteresowaniem, a administracja prezydenta Joe Bidena zapowiedziała konsekwencje.
Opozycja od dawna ostrzegała, żę głosowanie nie będzie uczciwe, twierdząc, że decyzje urzędników i aresztowania pracowników opozycji podważyły ich przebieg. Tuż po północy organ odpowiedzialny za przebieg wyborów ogłosił, że Maduro zdobył 51% głosów, co daje mu kolejny mandat prezydencki na lata 2025-2031. Niezależni ankieterzy uznali jednak ten wynik za nieprawdopodobny, a przywódcy opozycji i zagraniczni obserwatorzy wezwali organ wyborczy do ujawnienia prawdziwych wyników głosowania.
Administracja Bidena również zajęła stanowisko, ogłaszając w poniedziałek, że manipulacje wyborcze pozbawiły prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro „jakiejkolwiek wiarygodności”, a Waszyngton pozostawił otwarte drzwi do nowych sankcji wobec członka OPEC. Wysocy rangą urzędnicy amerykańscy, informując dziennikarzy o niedzielnych wyborach, zaostrzyli reakcję Waszyngtonu na sporne głosowanie, w którym organ wyborczy Wenezueli ogłosił, że Maduro wygrał trzecią kadencję, przedłużając 25 lat rządów partii socjalistycznej.
Liderka wenezuelskiej opozycji Maria Corina Machado twierdzi, że opozycja uzyskała 73,2% głosów w niedzielnych wyborach, podważając opublikowany rezultat. Wyniki ogłoszone przez administrację Maduro spotkały się ze stanowczą reakcją Wenezuelczyków, którzy masowo wyszli na ulice, by protestować przeciw fałszerstwu.
Sondaże exit poll podważają wiarygodność wyborów
Jak donosi agencja Reuters, niezależne sondaże exit poll wskazywały na 65% poparcia dla przeciwnika Maduro, Edmundo Gonzaleza i tylko od 14% do 31% poparcia dla urzędującego prezydenta.
USA zakwestionowało oficjalne wyniki głosowania, a amerykańscy urzędnicy, wypowiadający się pod warunkiem zachowania anonimowości, wyklarowali publiczne żądania wyższych rangą doradców prezydenta Joe Bidena. Administracja prezydenta USA żąda, by Maduro opublikował szczegółowe zestawienie głosów, twierdząc, że jego brak odbiera wiarygodność mandatu prezydenta Wenezueli na arenie międzynarodowej.
Urzędnicy nie ujawnili żadnych nowych środków karnych, ale powiedzieli, że Waszyngton oceni swoją politykę sankcji wobec Wenezueli na podstawie wszelkich działań podjętych przez Maduro w przyszłości.
Mamy do czynienia z potencjalnie nowym scenariuszem. (..) Weźmiemy to pod uwagę, gdy będziemy planować, dokąd możemy się udać w odniesieniu do sankcji wobec Wenezueli
— powiedział jeden z urzędników.
Stanowcza reakcja USA
Waszyngton, który odrzucił reelekcję Maduro w 2018 r. jako sfałszowaną, złagodził sankcje na wenezuelski przemysł naftowy w październiku ubiegłego roku w odpowiedzi na porozumienie między Maduro a partiami opozycyjnymi. Jednakże, USA ponownie nałożyło sankcje w kwietniu, oskarżając Maduro o niewywiązanie się ze zobowiązań wyborczych.
Angażując się w represje i manipulacje wyborcze oraz ogłaszając zwycięzcę bez szczegółowych wyników sondaży w poszczególnych okręgach (…) przedstawiciele Maduro pozbawili wiarygodności rzekome wyniki wyborów, które ogłosili
— powiedział amerykański urzędnik.
Mamy poważne obawy, że ogłoszony wynik nie odzwierciedla woli ani głosów narodu wenezuelskiego.
— skwitował sekretarz stanu USA Antony Blinken
Obawy Blinkena, opozycji oraz niezależnych sondażowni zdają się być słuszne, co ma odzwierciedlenie między innymi w reakcji Wenezuelczyków, którzy protestują niszcząc plakaty wyborcze komunistycznego przywódcy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/700752-wybory-w-wenezueli-skandal-i-zamieszki-na-ulicach