Zmęczeni obywatele Wenezueli od wielu dni wylegali na ulice w nadziei, że w niedzielę wyborczą nastąpi wreszcie upragniony koniec dyktatury Nicolása Maduro, i to pomimo jego szantażu, że „dojdzie do rozlewu krwi” jeśli jego mandat nie zostanie przedłużony. Wszystkie uczciwe sondaże wskazywały na wygraną opozycji, która miała co najmniej 20 punktów procentowych przewagi nad Maduro. Ten latynoski kraj pogrążony jest od ponad 20 lat w reżimie, który łamie podstawowe prawa człowieka, anihiluje opozycję a terror i oszustwa wyborcze stały się jego zwyczajowym sposobem na utrzymanie władzy.
W niedzielny wieczór wyborczy Wenezuelczycy ku swojemu zdumieniu ujrzeli wyniki, które po zsumowaniu przekroczyły 132,2 proc. głosów, a 8 partii uzyskało identyczne poparcie w wysokości 4,6 proc. głosów.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/700592-wenezuela-w-powyborczym-szoku