Partie lewicy, które zdobyły najwięcej głosów w niedawnych wyborach parlamentarnych we Francji, zaproponowały dziś swoją kandydatkę na premiera. Jest nią Lucie Castets, ekonomistka w przeszłości piastująca wysokie stanowiska w administracji i działaczka na rzecz dostępności usług publicznych.
37-letnia Castets nie jest szeroko znana opinii publicznej. Obecnie kieruje finansami w merostwie Paryża. Związana jest z ruchem Nasze Usługi Publiczne, angażowała się w walkę z oszustwami podatkowymi. Partie lewicy zrzeszone w Nowym Froncie Ludowym (NFP) podkreśliły, że Castets nie zgadzała się z przyjętymi w zeszłym roku zmianami wieku emerytalnego, podnoszącymi go do 64 lat. Lewica dąży do anulowania tych zmian.
Po ogłoszeniu jej kandydatury Castets potwierdziła, że jeśli stanie na czele rządu, będzie dążyć do uchylenia reformy emerytalnej.
NFP ogłosił nazwisko wspólnej kandydatki na godzinę przed wywiadem prezydenta Emmanuela Macrona dla telewizji publicznej dzisiaj wieczorem. Jak ocenia dziennik „Le Monde”, lewica chce w ten sposób wywrzeć presję na szefa państwa. Wyznaczenie premiera jest we Francji wyłączną kompetencją prezydenta. Powinien on przy tym brać pod uwagę rozkład sił w parlamencie, niemniej NFP nie ma tam mocnej większości.
Brak takiej większości sprawił, że w ostatnich dniach NFP nie zdołał przeforsować swego kandydata na stanowisko przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego (niższej izby parlamentu). Niemniej uzyskał stanowiska w biurze Zgromadzenia.
Głosowania nad obsadą stanowisk pokazały, że w parlamencie, podzielonym między trzy główne siły polityczne, nie rysuje się stabilna i przewidywalna większość
— przypomina „Le Monde”.
Nowy Front Ludowy ma swojego premiera. Jesteśmy gotowi. (…) Emmanuel Macron musi ją mianować. Zamierzamy zmienić wszystko
— napisała Clémence Guetté, deputowana Zgromadzenia Narodowego ze skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej.
Reforma emerytalna Macrona do kosza?
Radykalnie lewicowa partia Francja Nieujarzmiona (LFI) wniosła dziś do parlamentu Francji projekt ustawy, która miałaby anulować reformę emerytalną z 2023 roku. Ówczesne zmiany, podnoszące wiek emerytalny do 64 lat, promował prezydent Emmanuel Macron.
O wniesieniu projektu do parlamentu nowej kadencji (niższej izby - Zgromadzenia Narodowego) poinformowała szefowa frakcji LFI Mathilde Panot. Oceniła ona, że w Izbie znajdzie się wystarczająca większość, która pozwoli na uchylenie reformy przyjętej w 2023 roku za pomocą procedury pozwalającej na ominięcie głosowania.
Była już większość podczas poprzedniej kadencji pozwalająca na walkę z emeryturą w wieku 64 lat, tak więc myślę, że będzie jeszcze liczniejsza większość dzisiaj
— powiedziała Panot.
LFI wchodzi w skład sojuszu partii lewicowych - Nowego Frontu Ludowego (NFP). Inna partia tego sojuszu, Ekolodzy, poparła wniesienie projektu ustawy.
Zdołamy przekonać Zgromadzenie Narodowe do uchylenia tej niesprawiedliwej reformy
— zapewniła szefowa frakcji parlamentarnej Ekologów Cyrielle Chatelain.
Natomiast przedstawiciel obozu politycznego Macrona z frakcji Razem dla Republiki, Denis Masseglia, uznał za „nieodpowiedzialne” uchylenie reformy bez zaproponowania alternatywnego dofinansowania emerytur.
Nie zareagowało w sposób jednoznaczny na działania LFI prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN), dawny Front Narodowy Marine Le Pen.
Ten projekt przejdzie dzięki nam
— zapowiedział jeden z deputowanych Laurent Jacobelli.
Inni posłowie jednak nie wyrazili się jasno, czy poprą propozycję LFI - swego przeciwnika politycznego.
Obrady nad projektem mogą zacząć się najwcześniej we wrześniu.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/699952-lucie-castets-zostala-kandydatka-lewicy-na-premiera-francji