Czarne chmury zbierały się nad żoną premiera Pedro Sáncheza już od marca, gdy prasa zaczęła ujawniać powiązania Begoñi Gómez z korupcyjnym skandalem, który wstrząsnął opinią publiczną. W ciągu kilku miesięcy sukcesywnego ujawniania wpływów, jakie roztaczała małżonka z siedziby rządu w pałacu La Moncloa - sprawa stała się tak poważna, że dalsze przywództwo socjalistów wydaje się zagrożone jak nigdy dotąd.
Pani Gómez, 49-letnia małżonka premiera Hiszpanii, studiowała w młodości marketing, uzyskała ponoć tytuł magistra administracji biznesu, choć śledztwo dziennikarskie wykazało, że nie posiada wykształcenia wyższego. Przez wiele lat zajmowała się księgowością w saunach gejowskich, których siecią zarządzał jej ojciec. Nie byłoby to niczym tak skandalicznym w progresistowskiej Hiszpanii, gdyby nie fakt, że 3 lata temu i wbrew wszelkim przepisom - została mianowana Kierownikiem Katedry Konkurencyjnej Transformacji Społecznej na najważniejszym, publicznym Uniwersytecie Complutense w Madrycie.
Gdy ujawniono tę nominację pani Gomez, pół Hiszpanii zatrzęsło się z oburzenia, ale też ze śmiechu. Szybko przeniknęły bowiem do mediów filmiki, na których pani premierowa nie radziła sobie z formułowaniem zdań, a jednak otrzymała ważną funkcję na Uniwersytecie. W kwietniu, po ujawnieniu coraz bardziej bulwersujących faktów związanych z jej pośredniczeniem w kontraktach publicznych, madrycki sąd przyjął skargę przeciwko niej w związku z prawdopodobnym zarzutem popełnienia przestępstw opierających się na handlu wpływami i korupcją w biznesie.
List Sancheza
To wtedy premier Sanchez zdecydował się na napisanie słynnego listu do obywateli Hiszpanii, który zelektryzował całą Europę, a w którym oprócz wyznania miłości dla żony, krył się szantaż i skarga, że jeśli media i organizacje „faszystowskie” będą dalej osaczać jego niewinną żonę to on sam poda się do dymisji. Niestety, choć liczyła na to stanowcza większość Hiszpanów – słowa nie dotrzymał. Ten dość groteskowy teatrzyk, skończył się umocnieniem jego władzy, partyjnymi aktami hołdów ze strony jego ministrów i koalicjantów, a on sam rozpoczął pracę nad projektem prawa pod hasłem „regeneracji demokratycznej”, które ograniczałyby finansowanie a nawet pozwalałoby cenzurować, karać nieprzychylne mu media informujące o skandalu korupcyjnym z udziałem nie tylko jego żony, ale i brata.
Co ciekawe za pierwszą skargę odpowiedzialna była nie żadna „faszystowska organizacja” ale stowarzyszenie prawników „Czyste ręce”, które nie wahało się ścigać korupcji nawet gdy sięgała ona Monarchii Hiszpanii, a mówiąc ściśle Infantkę Cristinę, córkę emerytowanego Króla Juana Carlosa i siostrę aktualnego Króla Felipe VI.
Wydaje się zatem, że od kiedy mąż pani Begoñi Gómez został premierem w 2018 r., ona sama stała się jednym z filarów polityki w Hiszpanii.
W skardze przyjętej przez Sąd nr 41 w Madrycie stwierdzono, że pani Gómez „wykorzystując” swoje relacje z premierem rządu „protegowała lub popierała listem polecającym swoich znajomych przedsiębiorców ubiegających się o kontrakty w przetargach publicznych”, a liczne dokumenty i materiał dowodowy pokazują, że firmy i przedsiębiorcy z listy mailingowej pani premier w cudowny sposób wzbogaciły się kilkukrotnie. Pomimo zabiegów premiera, aby sprawę zignorować, uznać wyłącznie za zmyślone ataki „fachosfery”, (która według niego -mści się za to, że nie zdobyła władzy przy urnach), sędzia Juan Carlos Peinado pod wpływem dowodów i zgromadzonego materiału uznał za zasadnie już dwa razy wezwać oskarżoną na przesłuchanie. Mimo, że pani premierowa już dwukrotnie stawiła się przed obliczem sądu to jednocześnie dwukrotnie odmówiła złożenia zeznań (rzecz przewidziana przez Konstytucję i strategię obrony). Dla wielu Hiszpanów jest to ewidentny dowód uwikłania pani Gomez, skoro oskarżona nie potrafi się bronić ani też oddalić od siebie tych zarzutów. Co zdumiewa obywateli to zakres użytych środków i zabezpieczeń ze strony państwa ofiarowanych oskarżonej (m.in. eskorta chroniąca jej komfort, kordon uniemożliwiający obecność mediów). Na takie traktowanie i ochronę nie mogła liczyć wcześniej nawet córka Króla -infanta Cristina składająca zeznania przed sądem w 2016 r. Dziś zaś okazało się, że to partia konserwatywna VOX, za sprawą oskarżenia z powództwa cywilnego zdołała sprawić, aby 30 lipca sędzia Peinado, prowadzący dochodzenie w sprawie Begoñi Gómez wezwał także premiera Pedro Sáncheza na świadka.
Voxowi udało się wezwać premiera Sáncheza w celu złożenia zeznań w tej sprawie. Nie spoczniemy, dopóki nie eksmitujemy skorumpowanego klanu z pałacu Moncloa
— powiedział dziś na konferencji prasowej José Antonio Fúster, rzecznik partii.
„VOX ma co świętować”
VOX rzeczywiście ma co świętować, bo słynny jest zapis video, gdy Pedro Sánchez 26 lipca 2017 r. zażądał dymisji premiera Mariano Rajoya, po tym, jak ten złożył zeznania w Sądzie Krajowym w charakterze świadka w procesie przeciw skorumpowanym urzędnikom ze swojej partii.
Panie Rajoy, proszę przedstawić dziś rano królowi swoją rezygnację
— powiedział wtedy Pedro Sánchez. Dziś spora część Hiszpanii wypowiada to samo zdanie i ma nadzieję, że ta sprawa wreszcie „odspawa” premiera od fotela zajmowanego tylko dzięki zawiązaniu sojuszy i paktów z separatystami i komunistami.
Krąg oskarżeń coraz ciaśniej domyka się nad głową nie tylko już żony premiera, ale i jego samego. Znane są już bowiem fakty o uczestniczeniu premiera Sancheza w jednym lub dwóch spotkaniach jego żony z przedsiębiorcami, którzy uzyskali dotacje z pieniędzy publicznych. Oczywiście, premier zgodnie z prawem może odmówić składania zeznań, które obciążałyby jego małżonkę ale sprawa nabiera rozmiarów kuli śnieżnej tym bardziej, że brat premiera - David Sanchez i jego niebotyczny majątek pochodzący z nieudokumentowanej aktywności znalazł się pod lupą mediów. Wszystko to razem powoduje, że pomimo „sezonu ogórkowego” prasa co parę godzin ma nowe doniesienia w sprawie zataczającej coraz szersze kręgi (o swój los martwi się też rektor Uniwersytetu Complutense i wszyscy powiązani w sprawie).
Mimo, że Hiszpanie przywykli do korupcyjnych skandali, to po raz pierwszy oglądają żonę premiera w charakterze oskarżonej. Z niechęcią obserwują jak cały aparat państwowy i partyjny uwija się, aby wybronić ją od zarzutów. Spodziewajmy się dramatycznych zwrotów, bo Pedro Sanchez już nie raz udowodnił, że stać go dosłownie na wszystko…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/699807-sanchez-stanie-przed-sadem-nowe-wybory-w-hiszpanii