Na oficjalnej stronie internetowej Republiki Tatarstanu (będącej częścią Federacji Rosyjskiej) pojawiło się nagranie rozmowy z miejscowym imamem Timurem Kamajewem, w której poinstruował widzów, jak „we właściwy sposób”, zgodnie z zasadami islamu, należy bić żonę. Instrukcja zawierała kilka stopni przekonywania małżonki, że robi coś niewłaściwego: od krzyku poprzez odmowę wspólnego spania aż po bicie jako środek ostateczny. Imam wyjaśniał, że uświadamianie połowicy musi dokonywać się za pomocą lekkiego kija, którym należy „zadać kilka celnych, krótkich ciosów, gdy ramię porusza się tylko od łokcia, bez użycia wszystkich mięśni barku”. Kamajew nie ograniczył się do słów, lecz zaprezentował przed kamerą, jak zadawać ciosy, nakazując zarazem mężczyznom, by okazywali na swych twarzach niezadowolenie, iż zostali zmuszeni przez swoje żony do tak przykrych działań.
Wywiad wywołał wielki skandal medialny w całej Rosji. Strona „Tatar-Inform” usunęła szybko nagranie, które i tak zaczęło krążyć w sieci, zaś sam imam tłumaczył się, że jego wypowiedź wyrwano z kontekstu, kobiet nie należy bić pod żadnym pozorem, a kary powinny być symboliczne (tak wyjaśniał swoje słowa, iż żonę „należy uderzać tak, by nie zostawić śladu”).
Przy okazji opublikowano wyniki badań socjologicznych, z których wynika, że prawie 90 proc. Rosjan opowiada się za wprowadzeniem prawa przeciwdziałającego przemocy domowej. Prace nad taką ustawą zaczęły się już w Dumie Państwowej, jednak zostały zablokowane — jak wynika z medialnych przecieków — na skutek solidarnego sprzeciwu najwyższych władz państwowych oraz dwóch wspólnot religijnych: muzułmańskiej i prawosławnej.
Od 2017 roku w Rosji obowiązuje ustawa o „dekryminalizacji konfliktów wewnętrznych”, która de facto uniemożliwia karanie przemocy domowej. Gdyby bicie współmałżonków stało się przestępstwem, wówczas ławy oskarżonych w całym kraju zapełniłyby się weteranami wojny na Ukrainie, którzy po powrocie do domów wyładowują swoje traumy i frustracje na żonach i dzieciach. Są oni jednak traktowani przez władze państwowe i cerkiewne jako rycerze świętej wojny, narażający swe życie dla wielkiej Rosji. Nie można więc uruchamiać procesów, które w skali masowej rzucałyby cień na ich dobre imię, zaś wojnę ukazywałyby jako czynnik sprzyjający wzrostowi przestępczości w społeczeństwie.
Przewodniczący komisji ds. rodziny, obrony macierzyństwa i dzieciństwa patriarchatu moskiewskiego ks. Fiodor Łukianow potępił co prawda wszelkie formy przemocy domowej, jednak sprzeciwił się wprowadzeniu ustawy kryminalizującej to zjawisko, ponieważ żadna inicjatywa legislacyjna nie może „wkraczać w świętą przestrzeń rodziny”.
Patriarchat moskiewski legitymizuje więc bicie żon, co w sumie jednak nie powinno dziwić w przypadku instytucji nawołującej w imię ewangelii do ludobójstwa sąsiedniego narodu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/699585-jak-bic-zone-we-wlasciwy-sposob-instrukcja-imama