„W Berlinie, Sztokholmie, Wiedniu i Hadze uważa się, że ‘jeśli Francja nie zdoła się zreformować, będzie sparaliżowana’” - pisze w dzisiejszym wydaniu francuski dziennik „Le Monde”. Ów paraliż, zdaniem rozmówcy gazety, stawia pod znakiem zapytania rolę Paryża jako „motoru” Unii Europejskiej.
Dziennik „Le Monde” opisuje w środę obawy wyrażane w stolicach europejskich i instytucjach unijnych o paraliż Francji po wyborach do parlamentu, w których żadna partia nie uzyskała większości.
W Berlinie, Sztokholmie, Wiedniu i Hadze uważa się, że „jeśli Francja nie zdoła się zreformować, będzie sparaliżowana”
— relacjonuje „Le Monde” wypowiedź jednego z dyplomatów.
Sparaliżowana Francja nie będzie mogła już odgrywać roli motoru
— dodaje rozmówca dziennika.
Kryzys „krzesła chybotliwego”
Fakt, że wybory nie przyniosły wygranej prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN) wywołał ulgę, niemniej niepokój się utrzymuje. Według wyrażenia eksperta ds. europejskich z Wyższej Szkoły Handlowej w Paryżu Yvesa Bertonciniego, minął kryzys „pustego krzesła” Francji w UE w razie wygranej RN, ale pojawił się kryzys „krzesła chybotliwego”.
Bez żadnej większości w parlamencie, gdzie zresztą RN uzyskało jeszcze więcej mandatów, „Francja wchodzi w okres wielkiej niepewności, a za rok (prezydent) Emmanuel Macron znów będzie mógł rozwiązać parlament” - zauważa „Le Monde”.
Z deficytem budżetowym i długiem publicznym w wysokości, odpowiednio 5,5 proc. i 110,6 proc. PKB w 2023 roku, Francja powinna w najbliższych dniach zostać poddana unijnej procedurze nadmiernego deficytu. Najpóźniej 15 października powinna przedstawić Komisji Europejskiej swój plan przywrócenia zgodności z kryteriami z Maastricht, czyli powrotu do deficytu poniżej 3 proc. i długu publicznego nieprzekraczającego 60 proc. PKB
— przypomina dziennik.
Macron jeszcze bardziej osłabiony
Jako druga gospodarka strefy euro Francja jest „niezastąpiona” w Radzie Europejskiej, ale Macron nie jest już „śmiałym Europejczykiem”, którym był wcześniej
— zauważa „Le Monde”.
Inni przywódcy, według dziennika, „zrozumieli, że władza od tej pory znajduje się bardziej w Zgromadzeniu Narodowym (parlamencie Francji - PAP) niż w Pałacu Elizejskim”.
Ponadto - jak powiedział „Le Monde” jeden z komisarzy unijnych - Macron „jest jeszcze bardziej osłabiony” końcem swej drugiej kadencji w 2027 roku, gdy nie będzie mógł już kandydować na prezydenta.
Według dziennika decyzja prezydenta o rozwiązaniu parlamentu i zaryzykowaniu przejęcia władzy przez RN nie została zrozumiana. Ekspert Instytutu Delorsa Sebastien Maillard ocenił, że w rezultacie „słowo Macrona zostało zdyskredytowane”.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/698490-le-monde-w-europie-mowi-sie-ze-francji-grozi-paraliz