Szef MSZ Francji Stephane Sejourne, sprawujący też funkcję sekretarza generalnego partii prezydenta Emmanuela Macrona - Odrodzenie, wezwał lewicę, która wygrała wybory do parlamentu, do dialogu na temat nowego rządu. Wykluczył udział w gabinecie skrajnej Francji Nieujarzmionej (LFI).
Apel ten Sejourne zawarł w artykule na łamach wtorkowego wydania „Le Monde”. Oświadczył, że blok partii centrowych skupionych wokół prezydenta jest „gotów do dyskusji” ze wszystkimi ugrupowaniami, które określił jako „republikańskie”.
Nasze warunki wstępne powinny być dopracowane, ale znane są nasze „czerwone linie” (których nie wolno przekroczyć - PAP): poparcie dla Europy i Ukrainy, żadnego kompromisu w sprawie laickości oraz walki z rasizmem i antysemityzmem, przyspieszenie transformacji ekologicznej, bezpieczeństwo jako priorytet władz, utrzymanie polityki atrakcyjności gospodarczej. To wyklucza w sposób nieunikniony Jean-Luca Melenchona i Francję Nieujarzmioną z formuły rządowej
— oświadczył Sejourne i podkreślił, że lewicy, która zdobyła 182 mandaty, brakuje 100 miejsc do większości bezwzględnej w parlamencie (wynoszącej 289 miejsc).
Konieczność bycia realistami
Obóz prezydencki zdobył 168 miejsc w parlamencie, zajmując drugie miejsce w wyborach. Różnica 14 miejsc - zdaniem Sejourne’a - skłania do tego, by „być realistami”; podkreślił też, że mając 168 miejsc partie centrowe są silniejsze niż lewica (Nowy Front Ludowy) bez udziału LFI.
Mimo to - według Sejourne - Nowy Front Ludowy (NFP) „chce wdrażać swój program, tak jak gdyby miał większość” i zamierza wyznaczyć swego kandydata na premiera. Polityk zarzucił NFP, że „sądzi, że wygra walkę o opinię i zmusi naszych deputowanych (partii Macrona - PAP), by nie przyjęli wotum nieufności wobec jego rządu”.
Mówiąc o konieczności „bycia realistami” szef MSZ wskazał na inne kraje, gdzie rządzą koalicje, w tym Polskę. Przypomniał, że gdy „cztery konkurujące siły polityczne” wygrały w 2023 roku wybory parlamentarne, „żadna nie pretendowała do tego, by rządzić samodzielnie i dziś demokratyczny rząd Donalda Tuska składa się z czterech sił”.
Faure gotowy do objęcia teki premiera
Szef francuskiej Partii Socjalistycznej (PS) Olivier Faure powiedział dziś, że jest gotów podjąć się pełnienia funkcji premiera, ale zostanie to omówione z partnerami. PS to część lewicy, która wygrała wybory parlamentarne, lecz nie jest w stanie samodzielnie powołać rządu.
Faure podkreślił, że nie chciałby, by „ktokolwiek narzucał punkt widzenia”, i wykluczył „pretensje do hegemonii” z czyjejkolwiek strony. Polityk powtórzył, że wybór potencjalnego premiera z partii lewicowych jest „kwestią dni”.
PS należy do Nowego Frontu Ludowego (NFP) - sojuszu lewicy, który zdobył 182 miejsca w wyborach parlamentarnych. NFP jest najsilniejszym blokiem w parlamencie, ale daleko mu do większości bezwzględnej, wynoszącej 289 miejsc. Niewiele mniej mandatów od lewicy - 168 - ma centrowy obóz polityczny prezydenta Emmanuela Macrona.
Rozmowy na temat kandydata na premiera między partiami tworzącymi NFP utknęły w miejscu
— podał dziennik „Le Figaro”.
Socjaliści nie są największą siłą w NFP - mają 59 mandatów spośród 182. Najwięcej - 74 - zdobyła skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI). Trzecią siłą w NFP z 28 mandatami są Zieloni (Ekolodzy).
Polityk prezydenckiej partii Odrodzenie, Stephane Sejourne, zasygnalizował we wtorek, że możliwa byłaby koalicja centrum i lewicy, ale bez udziału LFI.
CZYTAJ WIĘCEJ:
PAP/jw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/698315-partia-macrona-kusi-lewice-bez-melenchona