Nie obchodzi mnie, co myślą elity i wielkie nazwiska; nigdzie się nie wybieram - zadeklarował w poniedziałek prezydent USA Joe Biden w niezapowiadanym wcześniej wywiadzie na antenie telewizji MSNBC. Podobną wiadomość Biden przekazał w liście do krytykujących go Demokratów w Kongresie.
To są wielkie nazwiska, ale nie obchodzi mnie, co te wielkie nazwiska myślą. Mylili się w 2020 roku. Mylili się w 2022 roku o „czerwonej fali” (zwycięstwie Republikanów w wyborach do Kongresu - PAP). Mylą się w 2024 roku
— powiedział Biden podczas spontanicznego wywiadu, łącząc się telefonicznie z prowadzącymi program „Morning Joe”, Joe Scarborough i Miką Brzezinski.
Jestem sfrustrowany elitami. Nie mówię o was, ale o elitach w partii. Oni tak wszystko wiedzą. Ale jeśli ci goście nie sądzą, że powinienem kandydować, niech kandydują przeciwko mnie. (…) Niech rzucą mi wyzwanie na konwencji
— mówił.
„Zapytaj swojego brata w Polsce”
Biden w ożywiony sposób przekonywał, że wcale nie stoi na straconej pozycji w pojedynku z Donaldem Trumpem i jest najlepszym kandydatem, by go pokonać, a świat „potrzebuje amerykańskiego przywództwa”.
Ja to robię. Ja rozszerzyłem NATO, wzmocniłem je. Zapytaj swojego brata w Polsce
— argumentował Biden, nawiązując do ambasadora Marka Brzezinskiego.
Twierdził też, że im bardziej wyborcy będą się przyglądać działaniom i poglądom Trumpa, tym bardziej będzie on tracił poparcie.
On odmówił zaakceptowania wyników wyborów, odmówił potępienia 6 stycznia (ataku na Kapitol w 2021 roku - PAP) i twierdzi, że rozmawiał z Putinem przed inwazją. Co my, do cholery, robimy, Joe. Co my robimy? To jest kuriozalne!
— mówił Biden.
Podobne przesłanie prezydent zawarł w opublikowanym w poniedziałek liście do grupy demokratycznych kongresmenów, którzy wezwali go do wycofania swojej kandydatury.
Czuję głębokie poczucie obowiązku i zaufania, jakim obdarzyli mnie wyborcy Partii Demokratycznej, jeśli chodzi o kandydowanie w tym roku. To była ich decyzja. Nie prasy, ani ekspertów, ani wielkich darczyńców, ani żadnej wybranej grupy osób, niezależnie od tego, jak dobre są ich intencje
— napisał.
Występ w „Morning Joe” był kolejną z licznych aktywności kampanijnych prezydenta, walczącego o uratowanie swojej kandydatury. W piątek udzielił wywiadu telewizji ABC i wystąpił na wiecu w Wisconsin, zaś w niedzielę - w kościele uczęszczanym przez Afroamerykanów i później również na wiecu w Filadelfii. W każdym z wystąpień przekonywał, że nic nie powstrzyma go przed ubieganiem się o reelekcję.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/698286-biden-do-brzezinskiej-zapytaj-swojego-brata-w-polsce