Moskiewski patriarcha Cyryl na każdym kroku heroizuje rosyjskich żołnierzy biorących udział w „świętej wojnie” na Ukrainie. Według niego bronią oni Świętej Rusi przed atakiem satanistycznego Zachodu. Jego bliski współpracownik, arcybiskup syktywkarski Pitrim głosi nawet publicznie, że każdy żołnierz armii rosyjskiej, który polegnie na Ukrainie, powinien zostać ogłoszony automatycznie świętym jako męczennik.
„Taki los”
Wśród owych bohaterów prawosławnej hierarchii moskiewskiej znajduje się też niejaki Nikołaj Ogołobiak, o którym głośno było w Rosji kilkanaście lat temu. W 2006 roku, będąc nastolatkiem, stworzył wspólnie z kilkoma rówieśnikami w Jarosławiu i Rybińsku nieformalne towarzystwo okultystyczne zafascynowane satanizmem. Grupa w celach rytualnych zabijała psy i koty, niszczyła nagrobki na cmentarzach i przewracała krzyże. Pewnej nocy nastolatkowie odkopali świeży grób dziewczynki, wydobyli z niego zwłoki i odbyli z nimi stosunek seksualny. Najgorsze miało jednak nadejść.
28 czerwca 2008 roku członkowie grupy postanowili poświęcić szatanowi niejaką Katię Kowaliową, która należała do ich stowarzyszenia. W tym celu postanowili obmyć ją krwią zwierzęcia złożonego w ofierze. W ostatniej chwili zmienili jednak zdanie i zamiast czworonoga zamordowali dwie znajome dziewczęta, które zwabili w pułapkę: 15-letnią Olgę Puchową i 16-letnią Annę Gorochową. Obie zabili licznymi ciosami sztyletem. Następnie sprawcy poćwiartowali zwłoki, a ich krwią obmyli Kowaliową. Później oskalpowali swoje ofiary, jednej wycięli serce, a drugiej odcięli lewą pierś. Potem rozpalili ognisko, usmażyli na nim części ciała dziewczyn i zjedli je.
Następnej nocy sataniści zamordowali sztyletami kolejne dwie osoby, które podstępnie zwabili: parę 16-latków – Andrieja Sorokina i Warwarę Kuzminę, których zwłoki także poćwiartowali. Obmyli też krwią ofiar innego członka swojej grupy: Aleksieja Sołowjowa. Poza tym z ciała Sorokina wycięli płat skóry, którym zamierzali oprawić Księgę Szatana.
Wkrótce potem policjanci rozpoczęli poszukiwania czwórki zaginionych nastolatków. W sierpniu 2008 roku śledczy odkryli zakopane zwłoki ofiar, a następnie zatrzymali wszystkich morderców. W lipcu 2010 roku sąd w Jarosławiu skazał siedmiu zbrodniarzy na kary więzienia (u jednego z oskarżonych zdiagnozowano schizofrenię, w związku z czym odesłano go na przymusowe leczenie psychiatryczne). Najdłuższy wyrok – 20 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze – usłyszał Nikołaj Ogołobiak jako główny organizator zbrodni oraz jedyny pełnoletni w całej grupie. Pozostali jako osoby niepełnoletnie otrzymali niższe wyroki.
Po pełnoskalowej agresji na Ukrainę Ogołobiak, jak wielu innych kryminalistów rosyjskich, zgłosił się do wojska, by robić to, z czego zasłynął najbardziej na wolności, czyli mordować. Brał udział w walkach z Ukraińcami, podczas których został ciężko ranny. Nie wrócił jednak do więzienia, lecz do domu. 21 listopada 2023 roku prezydent Putin ułaskawił 34-latka, który dla jednych pozostaje mordercą, satanistą i kanibalem, dla drugich zaś żołnierzem bohaterskiej armii walczącej przeciw szatanowi w obronie Świętej Rusi.
Jeśli ktoś sądził, że Ogołobiak przeszedł w więzieniu cudowną metamorfozę, to się głęboko pomylił. W zeszłym miesiącu przed sądem w Jarosławiu rozpoczęła się rozprawa, podczas której zasiadł on na ławie oskarżonych pod zarzutem handlu narkotykami na dużą skalę. Zapytany przez miejscowe media, jak do tego doszło, odpowiedział krótko: „Taki los”.
„No cóż, takie jest życie”
Przypadek Ogołobiaka nie jest wyjątkiem. W Rosji za wstąpienie do armii i walkę przeciw Ukrainie seryjnie ułaskawiani są mordercy, gwałciciele i sprawcy innych ciężkich przestępstw. Część z nich na skutek odniesionych ran wraca do domów w glorii bohaterów wojennych, mając poczucie bezkarności i stanowiąc zagrożenie dla otoczenia. Nic dziwnego, że w 2023 roku liczba popełnionych przez żołnierzy przestępstw, które niezwiązane były z działaniami bojowymi, wzrosła w porównaniu z rokiem poprzednim o ponad 20 proc.
W kwietniu na portalu „Wiorstka” doliczono się (na podstawie ogólnodostępnych danych) 107 przypadków ofiar, które zabite zostały przez weteranów powracających z frontu na Ukrainie, a także kolejnych stu, które zostały ciężko zranione. Na przykład w obwodzie rostowskim Wasilij Wasiukow, żołnierz z oddziałów Wagnera, kilkakrotnie dźgnął nożem swoją 77-letnią babcię, która wychowała go zamiast matki. Jak zeznała przed sądem jego siostra, był jej ulubionym wnukiem. Za zabójstwo dostał 7 lat więzienia.
Inny objęty amnestią kryminalista, Andriej Rykaszew, po powrocie z Ukrainy zabił na placu zabaw swojego znajomego, zadając mu ranę nożem w tętnicę szyjną. W czasie, gdy ofiara wykrwawiała się na śmierć, sprawca poszedł kupić papierosy. Potem wrócił na miejsce zbrodni i czekając na przybycie policji rozmawiał z dzieckiem, które było świadkiem mordu. Za swój czyn otrzymał 10 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
Organy ścigania notują także w ostatnich miesiącach duży wzrost liczby morderstw i napaści na tle seksualnym, których ofiarami padają dzieci. Ich liczba w porównaniu z okresem przedwojennym wzrosła aż o 62 proc. Zapytany już rok temu o niepokojące zjawisko zbrodni dokonywanych przez amnestionowanych kryminalistów, Władimir Putin odpowiedział:
No cóż, takie jest życie, nic nie można na to poradzić. Ono dyktuje nam swoje surowe prawa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/698284-morderca-kanibal-i-satanista-jako-bohater-swietej-rusi