Zwycięstwo Partii Pracy pod wodzą Keira Starmera w wyborach w Wielkiej Brytanii świadczy o tym, ze nuda w polityce nie zawsze jest zła - oceniło Politico w niedzielnym komentarzu. Przypomina to zwycięstwo Joe Bidena w 2020 r., które według portalu trudno będzie powtórzyć z tego właśnie powodu.
W wyborach powszechnych Partia Pracy odniosła zdecydowane zwycięstwo, pokonując Partię Konserwatywną. Uzyskując 412 mandatów w 650-osobowej Izbie Gmin, przejęła władzę po ponad 14 latach spędzonych w opozycyjnych ławach. Laburzyści zanotowali drugi najlepszy wynik w historii - lepszy zdobyli tylko w 1997 r. pod wodzą Tony’ego Blaira.
Politico uznało, że w odniesieniu do przemożnego chaosu, który charakteryzował brytyjską politykę w ostatnich latach, „nudna zwyczajność” nowego premiera Keira Starmera była prawdopodobnie jego największą zaletą wyborczą. Nawet jeśli Starmer - jak zastrzegł portal - nie lubi, gdy nazywa się go nudnym, to ze swoimi nażelowanymi włosami i zamiłowaniem do ciemnoniebieskich koszul, które nosi pod praktyczną marynarką, wygląda „niczym nauczyciel tańczący na parkiecie na szkolnej dyskotece”.
Jak czytamy, Starmerowi udało się odpowiedzieć na oczekiwania wyborców desperacko domagających się, by „położyć kres szaleństwu” panującemu ostatnio w brytyjskiej polityce. Przypomina to zwycięstwo Joe Bidena z 2020 r., kiedy w wyborach prezydenckich pokonał walczącego o reelekcję Donalda Trumpa.
Cytowany przez Politico dyrektor firmy konsultingowej More in Common Luke Tryl podkreślił, że wśród respondentów przeważa opinia, że Starmer jest nudny. Tryl dodał jednak, że być może właśnie nuda jest tym, czego Wielka Brytania potrzebowała.
Panuje zarówno zmęczenie chaosem torysów, jak i ogólne poczucie przytłoczenia polityką
— powiedział ekspert.
Utrzymanie poparcia przez Starmera
Następnie portal postawił pytanie, czy Starmer, prowadząc już politykę jako premier, będzie w stanie utrzymać poparcie, czy też może to, co pomogło mu dojść do władzy, zemści się na nim, podobnie jak mści się na Bidenie.
Politico odnotowało, że w 2020 r. - po czterech latach prezydentury Trumpa, który podważał ustalone norm, prowokował sojuszników, porzucał porozumienia międzynarodowe i był postawiony w stan oskarżenia w ramach procedury impeachmentu – większość wyborców chciała, by Biden zrealizował swój nieoficjalny postulat: „Uczyńmy Biały Dom znowu nudnym” (parafraza hasła Trumpa: „Make America Great Again”).
I tak Biden podczas sprawowania urzędu próbował przeciwdziałać polaryzacji amerykańskiej sceny politycznej, zajmując pozycję w jej środku. To podejście zaczęło jednak grać na jego niekorzyść. Według trzech anonimowych urzędników, z którymi rozmawiało Politico, Biały Dom i doradcy kampanijni są teraz sfrustrowani tym, jak trudno jest im się przebić z przekazem ukazującym obecnego prezydenta jako kompetentną osobę. O wiele łatwiej do opinii publicznej docierają wszelkie kontrowersje wokół Trumpa.
Historyk z Uniwersytetu Princeton Julian Zelizer podkreślił, że dla Bidena kluczowe jest przypomnienie wyborcom, jak dużym przeciwieństwem stabilności jest Trump.
Wadą jest to, że bycie stabilnym i normalnym nie jest politycznie ekscytujące
— zauważył.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/698151-politico-analizuje-zwyciestwo-starmera-i-szanse-bidena