Zbawca ojczyzny czy tajemnicza postać z niejasnymi powiązaniami? „Britain needs reforms” – twierdzi, i dodaje, że czwartek 4 lipca jest pierwszym krokiem w tym właśnie kierunku. Odważny, o odporności nosorożca, nie obawia się powiedzieć publicznie, że „państwowa służba zdrowia, to kiepski żart”, że „45 proc. brytyjskich muzułmanów wspiera Hamas”, że „nic w kraju nie działa sprawnie”. Nazwał swój program polityczną rewoltą i od miesiąca namawia wyborców, aby pokazali aktualnemu establishmentowi politycznemu, powiedzmy sobie, plecy.
Na brytyjskiej scenie politycznej trwa „Faragomania”. Mnóstwo komentarzy, wszystkie złe, choć z listów do redakcji konserwatywnych dzienników oraz sond ulicznych wynika coś zupełnie innego, raczej popularność Reform UK. Nic dziwnego, że Farage’a nie cierpi lewica, skoro deklaruje „krucjatę w obronie brytyjskich wartości” i apeluje „nie pozwólmy Keirowi Starmerowi zrobić U-turn i znów zgodzić się na dyktaturę Unii Europejskiej”. Ale boją się go także konserwatyści – dość przypomnieć, że partia Reform UK może liczyć na poparcie w tych wyborach na 15 – 20 proc., podczas gdy notowania Conservative Party – spadły do kompromitujących 14 proc. Oczywiście, ordynacja większościowa, która premiuje duże ugrupowania, sprawia, że Reform UK mogłaby wtedy liczyć na kilka mandatów, ale dziś nie ma przecież ani jednego.
Ojciec brexitu na celowniku mainstreamu
Chyba można powiedzieć, że na Nigela Farage’a – „ojca chrzestnego brexitu”- trwa polowanie z nagonką, a w „nagonce” bierze udział i lewicowo-liberalna BBC i komercyjna ITV, a konserwatywny przecież Daily Mail po prostu wpadł w histerię. Oto wydanie tylko z 18 czerwca i komentarz Nadine Dorries: ”Rozumiem wasz gniew na torysów. Ale głosowanie na Reform UK może skończyć się legalną dyktaturą Keira Starmera”. Że „głosując na Nigela Farage’a zmniejsza się liczbę głosów na torysów, tym samym zwiększając pulę głosów na labourzystów”. I że „głos na Reform UK, to głos na Partię Pracy, czyli wyższe podatki, prawo do głosowania od 16. roku życia, powrót do zasad handlu, imigracji, wymiaru sprawiedliwości Unii Europejskiej, a może i do samej Unii”.
Prezenterzy BBC i komercyjnej ITV na ogół zachowują się w sposób cywilizowany. Tylko kilka razy widziałam ich rozgrzanych do czerwoności, a za każdym razem podczas wywiadu z Nigelem Farage’em. Pytania dotyczyły głównie zaszłości sprzed lat, ot, wybiera się kilka znanych kontrowersji jak stosunek lidera Reform UK do Rosji i Putina, oraz do wojny na Ukrainie, i wali między oczy. Ale tym razem Farage powtarzał, że nie jest i nigdy nie był entuzjastą, a tym bardziej apologetą Putina, że inwazja na Ukrainę była niemoralna, oburzająca i nie do obrony. I że „jako orędownik suwerenności państw narodowych, uważa, że Putin postąpił całkowicie niewłaściwie, dokonując inwazji na suwerenny naród ukraiński” – choć dodał: „to nie zmienia faktu, że już dekadę temu widziałem i przez dziesięć lat mówiłem, że Zachód grał na rękę Putinowi, dając mu pretekst do zrobienia tego, co i tak chciał zrobić”.
Tyle, że przez ostatnie lata mówił także, „jeśli szturchniesz niedźwiedzia kijem, nie zdziw się, że ci odpowie”, że „nieustanna ekspansja na Wschód NATO i UE daje Putinowi powód, by mówić Rosjanom: „znów po nas przyjdą i rozpoczną wojnę”. I że „sprowokowaliśmy tę wojnę – choć oczywiście, jest ona jego, Putina, winą”. To dość zawiły i skomplikowany trop myślenia. Jest w tym rys wyspiarskiej arogancji, dawnego spojrzenia Zachodu na Rosję, a na pewno niezgodny z aktualną brytyjską politykę zagraniczną – przypomnijmy, że Wielka Brytania, to drugi po Stanach Zjednoczonych lider w pomocy wojskowej, finansowej, humanitarnej Ukrainie.
Medialne manipulacje
Wywiady z Nagelem Farage’em znów wywołały oburzenie liderów politycznych, którzy znowu podjęli wyłącznie kontrowersyjne wątki jego wypowiedzi, a lewicowo-liberalne media już zadbały o to, aby tylko one znalazły się w światowej debacie publicznej. Znów padły epitety „rasista”, „faszysta”, „sojusznik Putina”, oraz „przyjaciel Donalda Trumpa” - co znaczy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
Ale to przecież konserwatystka Nadine Dorries napisała w Daily Mailu: ”Być może Farage będzie dobrym posłem, spędzającym zimowe piątki w swoim okręgu w Clacton, i słuchając potrzeb swoich wyborców. Ale on kocha kamery i lubi spędzać czas w USA ze swoim przyjacielem Donaldem Trumpem”. Co za nonsens! Przecież to argumenty lewaków, które dziś powtarza także część mediów konserwatywnych jak Daily Mail. Na podobnych zasadach działają polskie media, GW czy TVN 24: Jarosław Kaczyński i jego przyjaciele - Władimir Putin oraz Donald Trump.
Natomiast brytyjskie media tylko półgębkiem wspominają, że Nigel Farage to dziś jedyny lider, który ma program! Podczas gdy i Rishi Sunak i Keir Starmer rzucają od czasu do czasu jakieś ochłapki, przypadkowe, bez ładu i składu. A to o kontrolowaniu imigracji, a to o projekcie na NHS, państwową służbę zdrowia, to znów o większych wydatkach na zbrojenia, w co już nikt nie wierzy, bo za Tony Blaira i Davida Camerona ich partie miały swoją szansę, ale z niej nie skorzystały. I nic nie pomoże slogan „idziesz do łóżka z Farage’em, a budzisz się ze Starmerem”, bo brytyjska klasa polityczna najwyrażniej straciła swoją wiarygodność, jest uważana przez większość elektoratu za zdemoralizowaną, niedojrzałą – patrz: betting scandal - i skompromitowaną.
Rozszyfrowanie Farage’a
A teraz, kto to jest Nigel Farage? Kiedyś był członkiem Partii Konserwatywnej, ale kiedy w 1992 roku premier John Major podpisał Traktat z Maastricht, odszedł na znak protestu. Czyli można powiedzieć – przewidujący i dalekowzroczny polityk. W następnym roku współzałożyciel, a potem lider partii UKIP, która przemieniła się w Brexit Party, doprowadziła do referendum, a w 2021 roku przeonaczyła się w Reform UK.
Przez kilka ostatnich lat Farage zadowalał się mandatem europosła i tylko od czasu do czasu komentował scenę brukselską, mówiąc np. o Hermanie Van Rompuju „on ma charyzmę mokrego mopa”, co jest prawdą. Jednak jego partia UKIP rozwijała się i w wyborach parlamentarnych w 2015 roku zdobyła 3.8 mln głosów! Co, z uwagi na system większościowy, przełożyło się na 1 zamiast 83 mandatów. Dziś wyniki badań opinii publicznej dają Reform UK 15 – 20 proc., a torysowskiej z wielkimi tradycjami tylko 14 proc. Ale proszę spojrzeć na wypowiedzi tzw. zwykłych Brytyjczyków, cytowanych w dziale listów Telegrapha, Timesa czy Daily Maila!
Program Reform UK
No i tylko Farage ma program, rozpisany na wszystkie segmenty budżetówki! A więc hasło wiodące – „Britain needs Reform”, gra słów reformy oraz nazwy jego partii UK Reform. „Jestem z powrotem – mówi na spotkaniach z wyborcami – choć nigdy nie przypuszczałem, że tak się stanie. Ale zaczęliśmy zapominać, kim jesteśmy”.
Poluzowały się związki między obietnicami wyborczymi, a ich realizacją
— mówił dalej.
Obie partie unikają jasnych deklaracji programowych, jest gorzej niż było
— dodał.
I przedstawił „bezwstydnie radykalny wyborczy manifest”, gdzie była mowa o konkretnych rozwiązaniach: zobowiązał się do obniżenia podatków, zwiększenia funduszy dla usług publicznych, reformy NHS, częściowej renacjonalizacji przedsiębiorstw użyteczności publicznej i infrastruktury krajowej, reformę Izby Lordów oraz – najważniejsze dla jego partii – zmianę ordynacji wyborczej na proporcjonalną. No i oczywiście – zamrozić imigrację do minimum potrzeb gospodarki, zatrzymać „little boat pople” przez wyjście z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Oraz zero nielegalnych imigrantów osiedlanych w Wielkiej Brytanii.
Zdobycie 141 mld funtów poprzez cięcia podatkowe – tu przykłady. Jest coś dla zamożnych - zniesienie podatku od sprzedaży nieruchomości wartej 750 tys., dziś do 250 tys., i spadkowego od nieruchomości wartej 325 tys. do 2 mln, ale i coś dla uboższych, zwykle emerytów, – podniesienie kwoty wolnej od podatku z 12.678 do 20 tys. funtów.
Kim jest więc Nigel Farage - patriotą, konsekwentnym obrońcą brytyjskich wartości i konserwatyzmu? Ale co z niepokojącym wątkiem sympatii dla Putina - co jednak od 2022 roku energicznie koryguje. I te jego partie – jeszcze niedawno margines polityczny, stygmatyzowane przez lewicę jako „populistyczne”, „rasistowskie”, „faszyzujące” – to prawda czy manipulacje politycznych wrogów? Tak czy inaczej Reform UK za dwa dni może stanąć jako druga na podium zwycięzców. I co zrobi potem?
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/697523-nigel-farage-zbawca-ojczyzny-czy-tajemnicza-postac