Jeśli Rosjanom uda się dokonać przełomu na froncie we wschodniej części Ukrainy, kraje bałtyckie i Polska nie będą czekać, aż rosyjskie siły dotrą do ich granic, tylko same wyślą wojska na Ukrainę - powiadomił niemiecki tygodnik „Spiegel”.
Ukraina coraz bardziej przechodzi do defensywy. Najważniejsi niemieccy ministrowie żądają więcej pieniędzy i broni, ale kanclerz (Olaf) Scholz pozostaje powściągliwy. Boi się eskalacji – i wyborów europejskich
— zauważył „Spiegel” w artykule zatytułowanym „Strach przed wielką wojną”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Niemiecki dziennik: „Emmanuel Scholz” pilnie poszukiwany! „Jedni sknerzą, drudzy zwlekają. Obie strategie nie są idealne”
Słowa Scholza vs. rzeczywistość
Wezwanie Scholza do powściągliwości „kontrastuje z gorzką rzeczywistością na Ukrainie”. Rosjanie rozpoczęli ofensywę na wschodzie tego kraju kilka miesięcy temu. Bezlitośnie wykorzystują słabość ukraińskiej armii, której brakuje żołnierzy i amunicji - podkreślił tygodnik.
Wraz ze złymi wiadomościami z frontu wojna powraca na agendę europejskiej polityki, „a wraz z nią centralne pytanie debaty o polityce zagranicznej ostatnich dwóch lat: czy konflikt z Władimirem Putinem eskaluje, ponieważ Zachód zapewnia zbyt małą pomoc zbrojeniową (Ukrainie), czy też wojna może eskalować, jeśli Niemcy i USA jeszcze bardziej zaangażują się militarnie?” - zastanawia się „Spiegel”.
Jak dodano, Scholz, podobnie jak prezydent USA Joe Biden, twierdzi, że postępuje rozważnie.
(Scholz) uważa, że Putin może wziąć odwet, gdyby kraj taki jak Niemcy dostarczył (Ukrainie) systemy uzbrojenia zbyt dalekiego zasięgu. Dlatego jest przeciwny dostawie pocisków manewrujących Taurus. Dlatego też odrzuca ochronę ukraińskiej przestrzeni powietrznej (realizowaną) z terytorium (państw) NATO lub szkolenie ukraińskich żołnierzy przez personel Sojuszu na Ukrainie
— czytamy na łamach tygodnika.
Podczas gdy kanclerz „znajduje się w trybie kampanii wyborczej, ostrzegając przed eskalacją wojny i chwaląc niemiecką i amerykańską powściągliwość, wschodnioeuropejskie państwa frontowe NATO obawiają się, że właśnie ta polityka może sprowokować dalszą eskalację” - zaznaczono.
„Spiegel” poinformował, że w ubiegłym tygodniu, na konferencji na temat polityki zagranicznej i bezpieczeństwa w stolicy Estonii, Tallinie, „bałtyccy parlamentarzyści ostrzegli przedstawicieli rządu z Berlina przed konsekwencjami niemieckiej polityki”.
Ich argument brzmi następująco: jeśli Rosjanom uda się dokonać strategicznego przełomu we wschodniej Ukrainie, ponieważ Zachód tylko połowicznie pomaga Kijowowi, sytuacja może się dramatycznie zaostrzyć
— przekazał tygodnik.
W takim przypadku państwa bałtyckie i Polska nie będą czekać, aż siły rosyjskie dotrą do ich granicy, tylko same wyślą wojska na Ukrainę.
Jest jasne, co to oznacza: NATO stanie się stroną wojny
— ostrzegł „Spiegel”.
Z analizy wynika, że każdy, kto chce ograniczyć wojnę poprzez nadmierną powściągliwość, w rzeczywistości ryzykuje, że (ten konflikt) wymknie się spod kontroli
— skonkludowano.
Tygodnik zauważył, że sytuację postrzegają w podobny sposób najważniejsi członkowie koalicyjnego gabinetu Scholza.
Czy to wicekanclerz Robert Habeck, czy minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock (oboje z partii Zielonych), minister finansów Christian Lindner (FDP) czy minister obrony Boris Pistorius (SPD) – „wszyscy domagają się większej pomocy zbrojeniowej dla Ukrainy w tej w prawdopodobnie decydującej fazie wojny” - podkreślił „Spiegel”.
Wizyta Macrona w Niemczech
Prezydent Francji Emmanuel Macron, który składa w Niemczech wizytę państwową, powiedział w poniedziałek w Dreźnie, że ze względu na Rosję Europa przeżywa historyczne chwile, w których musi umieć myśleć o swej obronie i bezpieczeństwie, zwłaszcza, że „nie zmieni geografii”.
Rosja pozostanie sąsiadem Europy, która może wprawdzie liczyć na pomoc USA i ma „prawo, a nawet obowiązek przyznać”, że ma szczęście, mając takiego sojusznika; „ale czy racjonalne jest prosić go stale o coraz większe wysiłki” - powiedział prezydent, przypominając, że Ameryka zwraca teraz przede wszystkim uwagę na Chiny.
„Musimy zbudować nową, wspólną koncepcję bezpieczeństwa”, a kraje Europy nie mogą wpaść w pułapkę nacjonalizmu.
Musimy działać zjednoczeni jako Europejczycy
— powiedział.
My, Europejczycy, chcemy trwałego pokoju, to znaczy takiego pokoju jaki Ukraińcy (…) wybiorą i wynegocjują
— oznajmił Macron, który rozpoczął swe przemówienie po niemiecku, wywołując gromkie wiwaty tysięcy zgromadzonych, co odnotowały niemieckie media.
Powinniśmy myśleć o naszej obronności (…) tak jak sojusznik w obrębie NATO, jak członek Unii Europejskiej, ale również (…) jak członek europejskiej wspólnoty politycznej
— powiedział w wystąpieniu do młodzieży, apelując o to, by UE wzięła kwestie obronności w swoje ręce.
Ocenił, że „prawdziwe zjednoczenie europejskie” nastąpi wtedy, gdy Europa będzie zdolna „wspólnie myśleć o bezpieczeństwie oraz obronności” i to właśnie jest wyzwanie dla UE na nadchodzące lata.
Europa to historia pokoju, dobrobytu i demokracji
— powiedział prezydent, cytowany przez agencję dpa.
Prezydent Francji zaapelował o podwojenie budżetu Unii Europejskiej, albo przez zwiększenie go bezpośrednio, albo „poprzez strategię wspólnych pożyczek”, bądź też poprzez „istniejące już instrumenty” długu.
Macron domagał się ponadto „handlowych preferencji” dla europejskich towarów, gdyż Europa musi „zrezygnować z naiwności” i w pewnych obszarach lepiej chronić swe interesy w kwestiach handlowych.
Europa jest ostatnim obszarem, który pozostaje otwarty na resztę świata, bez preferencji dla (dóbr) europejskich i bez reguł
— wyjaśnił Macron. AFP zwraca uwagę, że prezydent postuluje protekcjonizm, wygłaszając przemówienie w kraju słynącym z tego, że jest mu przeciwny.
Wiele osób twierdzi, że chce pieniędzy z Europy, ale nie niezależności sądownictwa, wolności prasy, różnorodności kulturowej i autonomii uniwersytetów.
Ta tendencja nie jest tendencją, to rzeczywistość na Węgrzech. Była rzeczywistością aż do wspaniałych wyborów w Polsce
— dodał.
Prezydent Francji wezwał do wypracowania „nowego paradygmatu wzrostu (gospodarczego) dla następnych pokoleń”, który zakłada „wielkie inwestycje w klimat i dekarbonizację gospodarki”. Przestrzegł przed „fascynacją reżimami autorytarnymi” i skrajną prawicą.
Musimy się obudzić
— podkreślił.
Niemcy mogą liczyć na Francję, a Francja liczy na Niemcy
— powiedział na zakończenie.
Swoją wizytę w Niemczech Macron, któremu towarzyszy pierwsza dama, rozpoczął w niedzielę w Berlinie, gdzie wraz z prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem wziął udział w obchodach 75. rocznicy uchwalenia niemieckiej konstytucji.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/693283-spiegel-jesli-rosja-dokona-przelomu-polska-wysle-wojska