Jaka przyszłość czeka sędziego Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś? Płk Marek Utracki, były wiceszef SKW, uważa, że przed zdrajcą ponura egzystencja i stosunkowo… krótkie życie. Tymczasem Prokuratura Krajowa czeka na decyzję sądu w sprawie tymczasowego aresztowania Szmydta.
Uważam, że przyszłość Sz. [Szmydta - przyp. red.] na Białorusi nie jest różowa. To nie jest tak, że on teraz będzie się pławił się w luksusach i wiódł spokojne życie, choć tak w najbliższym czasie będzie to zapewne przedstawiać wschodnia propaganda
— mówi portalowi Interia.pl płk Marek Utracki, były wiceszef SKW.
Jeśli on sam będzie już niepotrzebny, to zginie w jakimś wypadku samochodowym albo spadnie z mostu. Przypadkiem oczywiście. W bardziej optymistycznej wersji spędzi resztę życia w zamkniętym ośrodku białoruskiej lub rosyjskiej służby, nie mogąc opuścić ZBIR-u, gdzie będzie już na zawsze pod stałą kontrolą tamtejszych służb
— podkreśla płk Utracki.
Pamiętajmy, że służby nawet swoich najwierniejszych agentów z innych krajów traktują z pewną dozą podejrzliwości, nie wykluczając, że są podwójnymi agentami. Takim ludziom z zasady się nie ufa, więc on nigdy nie zostanie tam w 100 procentach zaakceptowany. Czeka go bardzo smutne życie, nie wiem, czy już zdaje sobie z tego sprawę, czy jeszcze nie
— dodaje.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tajna misja szpiega Łukaszenki. Jego życie i kariera pokazują, że to klasyczny produkt „kasty” sędziowskiej
PK czeka na decyzję sądu
Czekamy na decyzję sądu w sprawie tymczasowego aresztowania Tomasza Sz. - powiedział w poniedziałek prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Podał też, że spraw, którymi się zajmował Tomasz Sz., dotyczących m.in. odmowy dostępu do informacji niejawnych, było ponad 1100.
Szef PK był pytany w TVN24 o wniosek prokuratury do sądu o areszt tymczasowy dla podejrzewanego o szpiegostwo Tomasza Sz., co ma być podstawą do wydania za nim listu gończego.
Czekamy na decyzję sądu w przedmiocie tymczasowego aresztowania. Akta wrócą do prokuratora i jestem przekonany, że prokurator natychmiast wyda postanowienie o poszukiwaniu listem gończym
— powiedział Korneluk. Podał też, że wniosek dotyczy tymczasowego aresztowania Tomasza Sz. na okres trzech miesięcy.
To jest standardowa procedura przy poszukiwaniu podejrzanego listem gończym, że najpierw występujemy o areszt, następnie prokurator wydaje postanowienie o poszukiwaniu danego podejrzanego listem gończym
— mówił prokurator.
Pytany o szansę skuteczności egzekucji międzynarodowego listu gończego za Tomaszem Sz., który przebywa na Białorusi, Korneluk odpowiedział, że w tej sprawie prokuratura ma świadomość relacji polsko-białoruskich, panującego na Białorusi reżimu i bliskich relacji tego kraju z Rosją, a także toczącego się konfliktu zbrojnego na Ukrainie.
Nie ma co ukrywać - nie sądzę, że ten list gończy będzie bardzo szybko zrealizowany. Jednakże on musi być wydany chociażby po to, by jeżeli podejrzany Szmydt będzie chciał opuścić terytorium Białorusi, natychmiast zostanie zatrzymany
— zapewnił Korneluk.
Prokurator krajowy podkreślił też, że szpiegostwo, które zarzuca się Tomaszowi Sz., jest jedną z najpoważniejszych zbrodni zawartych w kodeksie karnym. Zapewnił, że śledztwo Prokuratury Krajowej w tej sprawie będzie drobiazgowo prowadzone. Ponadto, jak mówił, prokuratura prowadzi wiele spraw dotyczących szpiegostwa.
Postępowań z artykułu 130 kodeksu karnego nie zamyka się w jednym, drugim czy trzecim postępowaniu. Te postępowania już się toczą, nie chciałbym mówić o ilości
— powiedział. Dodał też, że postępowania te wiążą się również z zatrzymaniami osób.
Nie będę mówił o planowanych, ale o dokonanych (zatrzymaniach - PAP); tak, są zrealizowane
— dodał.
Prokurator krajowy pytał, dlaczego odpowiednio wcześniej służby specjalne ani urząd skarbowy nie zainteresowały się publicznie dostępnymi oświadczeniami majątkowymi sędziego, z których wynikało, że jest on zadłużony na ponad pół miliona złotych i ma wiele zobowiązań, które musi realizować.
I nie ma stałego miejsca zameldowania w Polsce, co dla nas było też dużą niespodzianką
— dodał. Podał też, że prokuratura będzie pytała służby specjalne, dlaczego nie podejmowano w tych sprawach działań.
Korneluk był też pytany, czy w toku śledztwa badane są sprawy, jakimi w WSA zajmował się Tomasz Sz.
Publicznie już wiadomo, czym zajmował się jako sędzia w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, i z całą pewnością wachlarz czynności, które będą wykonywane, jest szeroki. Mogę dzisiaj tylko tyle powiedzieć, że spraw, którymi się zajmował, rozpoznał ponad 1100. I z całą pewnością będziemy wyjaśniali, jakiego rodzaju to postępowania
— zapewnił Korneluk, dodając, że to bardzo specyficzne postępowania, dotyczące rozpoznawania odwołań na decyzję szefa ABW odnośnie do odmowy dostępu do informacji niejawnych.
To jest bardzo cenna wiedza
— podkreślił, wskazując, że to „wiedza, która leży w zainteresowaniu obcych służb, szczególnie służb niesprzyjających Polsce”.
Korneluk zwrócił uwagę, że jedna sprawa, którą zajmował się sędzia, nie pokrywa się z jedną osobą. Podał, że nie są to też sprawy, które dotyczą wyłącznie funkcjonariuszy służb mundurowych i służb specjalnych.
To są także sprawy osób, także z biznesu prywatnego, które mogły się ubiegać o poświadczenie bezpieczeństwa (dostęp do informacji niejawnych - PAP) i z tych czy innych względów zostały im takie poświadczenia zablokowane. I te osoby odwoływały się od decyzji szefa ABW - niekoniecznie są to funkcjonariusze
— tłumaczył Korneluk.
Prokuratura Krajowa poinformowała w poniedziałek o skierowaniu do sądu wniosku o aresztowanie b. sędziego WSA Tomasza Sz., który przebywa na Białorusi.
Prokurator skierował do Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy wniosek o zastosowanie wobec Tomasza Sz. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania
— przekazała PK.
Czynności sprawdzające
Tydzień temu PK informowała, że jej mazowiecki pion ds. przestępczości zorganizowanej z urzędu rozpoczął czynności sprawdzające w związku z informacją o złożeniu przez sędziego wniosku o azyl polityczny na Białorusi. W środę poinformowano zaś, że PK wszczęła w tej sprawie śledztwo. Postępowanie toczy się na podstawie art. 130 kodeksu karnego mówiącego o udziale w działalności obcego wywiadu i udzielania temu wywiadowi informacji mogących wyrządzić szkodę RP. Sprawę badają także służby specjalne.
Tomasz Sz., sędzia WSA w Warszawie, poprosił w ubiegły poniedziałek w Mińsku władze Białorusi o „opiekę i ochronę”. Jak podał, musiał opuścić Polskę, ponieważ nie zgadza się z działaniami władz w Warszawie. Mówił o prześladowaniach i pogróżkach, których ofiarą jakoby padł z powodu swojej „niezależnej postawy politycznej”.
Sędzia powiadomił też, że zrzeka się dotychczasowego stanowiska w WSA „ze skutkiem natychmiastowym”.
W czwartek Sąd Dyscyplinarny przy NSA uchylił immunitet Sz., zezwolił na jego zatrzymanie i zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania oraz zawiesił go w czynnościach. Tego samego dnia wieczorem poinformowano, że prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego przyjął złożone publicznie oświadczenie Tomasza Sz. o zrzeczeniu się ze skutkiem natychmiastowym urzędu sędziego.
gah/Interia.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/691661-co-czeka-szmydtajego-przyszlosc-bialorusi-nie-jest-rozowa