Rosyjski myśliwiec Su-35 runął dziś do morza w pobliżu Sewastopola na okupowanym przez Rosję Krymie. Według wstępnych doniesień pilot przeżył, a maszyna mogła zostać zestrzelona omyłkowo przez rosyjską obronę przeciwlotniczą - podało Radio Swoboda.
Incydent potwierdził Michaił Razwożajew, szef okupacyjnych władz Sewastopola z nadania Kremla:
Samolot wojskowy spadł do morza. (…) Pilot katapultował się. Został wyłowiony przez ratowników (…) w odległości 200 metrów od brzegu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo” - relacjonował Razwożajew w komunikacie w mediach społecznościowych Doniesienia, że Su-35 mógł zostać omyłkowo zestrzelony przez rosyjskie jednostki obrony powietrznej przekazał kanał na Telegramie WCzK-OGPU, na który często powołują się niezależne portale. Na profilu tego medium pojawiły się nagrania ukazujące płonący samolot spadający do morza.
Władze w Kijowie i Moskwie nie odniosły się jeszcze do tego zdarzenia.
W sieci pojawiło się nagranie, pokazujące jak płonąca maszyna spada i rozbija się w Morzu Czarnym.
Poczynając od sierpnia 2022 roku na Krymie regularnie odnotowywane są wybuchy. W przypadku ukraińskich ataków przy pomocy pocisków rakietowych i dronów rosyjska okupacyjna administracja zazwyczaj donosi, że eksplozje to jakoby efekt działań obrony przeciwlotniczej lub skutecznego niszczenia nadlatujących bezzałogowców. Strona ukraińska coraz częściej przyznaje się do tych operacji. Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i nielegalnego referendum. Ukraina i Zachód uznały te działania Kremla za pogwałcenie prawa międzynarodowego.
koal/pap
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/686753-rosjanie-zestrzelili-wlasny-mysliwiec-runal-do-morza