Wyobraźcie sobie Państwo jakie piekło rozpętałaby b. opozycja totalna, gdyby okazało się, że w pierwszych miesiącach pandemii polski premier zachowałby się dokładnie tak samo jak hiszpański, czyli pozwolił wzbogacić się wielu swoim znajomym na prowizjach od wielomilionowych kontraktów na maseczki?
Co działoby się w Brukseli, gdyby polscy urzędnicy wzbogacili się o parę nieruchomości w Międzyzdrojach czy w centrum Warszawy za sprawą pandemii? Oglądalibyśmy nieprzerwany spektakl potępienia i rozwydrzone tłumy atakujące siedziby instytucji. Zresztą, dawna opozycja totalna nawet dziś mnoży komisje szukając wytrwale afer, których nie było w myśl odwiecznej zasady: „złodziej zawsze myśli, że wszyscy kradną”.
Tymczasem od trzech tygodni Hiszpania żyje kolejną aferą korupcyjną, która ujawniła, że na samym początku pandemii, gdy w szczycie umierało nawet tysiąc ofiar dziennie, funkcjonariusze rządu Pedro Sáncheza zadbali o swe finanse z wyjątkową zapobiegliwością. Wątek tej mafijnej działalności zwanej „sprawą Koldo” podjął na sesji plenarnej w Strasburgu hiszpański eurodeputowany Vox - Jorge Buxadé alarmując o „ogromnym spisku zawyżonych zamówień publicznych w celu zapłacenia klasycznej socjalistycznej łapówki”. Prokuratura Antykorupcyjna przesłała nawet dokumenty do Prokuratury Europejskiej, bo chodzi o defraudację kwoty 15,3 mln euro, pozyskanej z funduszy europejskich.
A wszystko to dzięki funduszom europejskim, którymi zarządzałaś, więc możesz nam coś na ten temat opowiedzieć
— tymi słowami zwrócił się szef reprezentacji Voxu do nowej szefowej Europejskiego Banku Inwestycyjnego Nadii Calviño, z której nominacji cieszył się (jak zawsze) polski mainstream. Tymczasem była hiszpańska wicepremier i minister gospodarki zanim objęła funkcję szefa EBI była jedną z osób odpowiedzialnych za finanse również w czasie pandemii.
Ogromne prowizje
Hiszpański Sąd Apelacyjny rozpoczął dochodzenie w sprawie 7 osób powiązanych z rządzącą partią socjalistów PSOE, którzy wypłacali sobie ogromne prowizje jako nagrody za zakup maseczek w czasie pandemii. Wszystkim im prokuratura przypisuje działalność przestępczą, pranie pieniędzy, przekupstwo, handel wpływami i działania na szkodę Skarbu Państwa. Łącznie badane jest osiem kontraktów udzielonych przez różne podmioty administracji publicznej na łączną kwotę 51 998 434 euro. Najciekawsze w tym wszystkim, że w orbicie towarzystwa oskarżonych „biznesmenów” i funkcjonariuszy państwa stale przewija się też nazwisko obecnej marszałek Kongresu Franciny Armengol i ministra pamięci demokratycznej Ángela Víctora Torresa oraz żony premiera Begoñi Gómez.
Jak widać, jednak nic nie jest w stanie zachwiać rządem socjalistów o tak mocnym umocowaniu w strukturach UE. Nieważne ile milionów zdefraudowanych funduszy wykażą kolejne wątki korupcyjne w tej czy wielu innych sprawach – lewica hiszpańska zawsze wychodzi zwycięsko z każdej opresji, bo Bruksela jest idealnym miejscem dla ludzi skorumpowanych z legitymacją socjalisty i liberała. I nawet w ramach unijnego programu ASAP czyli wspierania zbrojeniówki Polska - za sprawą jak widać - wybitnych umiejętności Donalda Tuska otrzymała jedynie 2 miliony, podczas gdy Hiszpania, kraj najmniej zagrożony konfliktem wojennym aż 24 miliony. Być może za rok okaże się, że socjaliści hiszpańscy znów po swojemu rozparcelowali fundusze unijne na prywatnych kontach w Luksemburgu i Cyprze a Polska zmaga się z pustą kasą i inwazją ze Wschodu.
Skarlałe zasady to zasadzki
— pisał Stanisław J. Lec i wydaje się, że Bruksela pełna jest takich właśnie „europejskich zasad”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/685369-jak-zostac-pupilem-unii-europejskiej-defraudujac-miliony