Stało się to, co było do przewidzenia. Watykańska deklaracja „Fiducia supplicans” spowodowała, że z różnych miejsc świata dochodzą wciąż nowe informacje o księżach błogosławiących publicznie pary homoseksualne. Chociaż wspomniany dokument mówi, że takie akty nie mogą posiadać wymiaru liturgicznego, powinny mieć charakter prywatny oraz unikać kontekstu religijnego, to jednak kolejni duchowni uznają, że jeśli coś może być pobłogosławione, to znaczy, że jest to dobre i zgodne z wolą Bożą, a więc nie ma powodu, aby się z tym kryć.
Nic nie wskazuje na to, by owi kapłani naruszający przecież zapisy „Fiducia supplicans” mieli być z tego powodu upominani czy ukarani. Wręcz przeciwnie, cieszą się oni niesłabnącymi względami władz kościelnych, jak np. głośny homolobbysta i doradca watykańskiej Dykasterii ds. Komunikacji ks. James Martin, który w mediach społecznościowych konsekwentnie zamieszcza fotografie pokazujące, jak błogosławi „spontanicznie” i „poza kontekstem liturgicznym” kolejne pary gejowskie.
„Konieczne jest udzielenie błogosławieństwa”
Ostatnio doszło do kolejnego tego typu wydarzenia, które stało się głośne w całej Ameryce Łacińskiej. Otóż w Urugwaju para gejów: 82-letni aktor i reżyser Carlos Perciavalle oraz jego 47-letni menadżer i producent teatralny Jimmy Castilhos ogłosili, że 19 lutego wezmą ślub cywilny, zaś dwa dni później w kościele San Benito a Garzón w Maldonado pierwszy na świecie katolicki ślub homoseksualny.
Ponieważ sprawa stała się głośna, miejscowy biskup Milton Tróccoli wydał oświadczenie, że wydarzenie nie odbędzie się w świątyni parafialnej, lecz w prywatnej kaplicy. Hierarcha zwrócił się jednak do nuncjusza apostolskiego w Montevideo z pytaniem, jak powinien postąpić w takim przypadku. Z nuncjatury otrzymał odpowiedź, że „konieczne jest udzielenie błogosławieństwa, gdyż istnieje dokument podpisany przez Papieża i zgodnie z tym należy się zachować.”
W efekcie doszło do błogosławieństwa, jednak nie w kaplicy, jak pierwotnie planowano, lecz podczas przyjęcia weselnego, na którym obecnych było ponad czterystu gości. Ks. Francisco Gordalin, który pobłogosławił parę gejów, uważa, że postąpił słusznie i w zgodzie z watykańskim dokumentem: akt odbył się poza kościołem, a więc poza liturgicznym kontekstem, zaś on sam odmówił stosowną formułę nad każdym z mężczyzn osobno.
Franciszek, podpisując „Fiducia supplicans”, zastrzegał się, że akty błogosławienia par homoseksualnych nie mogą sprawiać mylnego wrażenia, jakoby Kościół zrównywał związki jednopłciowe z małżeństwami sakramentalnymi. Temu miały służyć wspomniane już zastrzeżenia w watykańskim dokumencie. Problem polega jednak na tym, że takie właśnie wrażenie utrwala się w powszechnej świadomości. Świat obiegły przecież zdjęcia ukazujące dwóch gejów w strojach weselnych, którym ksiądz nakłada na głowy ręce, wypowiadając słowa błogosławieństwa, a następnie ich obejmuje i całuje. Tak wyglądało „spontaniczne”, „prywatne” błogosławieństwo w obecności kamer, które natychmiast przekazały w świat obraz z tej uroczystości.
Można spodziewać się, że tego typu celebracji będzie coraz więcej, skoro ta w Urugwaju uzyskała akceptację miejscowego biskupa i nuncjatury apostolskiej. Zaś przekonanie, że Kościół nie widzi nic złego w takich związkach, będzie się stopniowo rozpowszechniać. Było to zresztą jasne od dnia, w którym „Fiducia supplicans” ujrzała światło dzienne.
Akty, które zmieniają myślenie ludzi
Przy okazji wyszły na jaw inne zastanawiające wątki. Okazało się, że para gejów z Urugwaju twierdzi, iż utrzymuje regularne kontakty z UFO, a swe małżeństwo cywilne zawarła w Roku Smoka, ponieważ tak podpowiedziało jej proroctwo zaprzyjaźnionej argentyńskiej astrolog. Perciavalle i Castilhos ogłosili też, że zamierzają jak najszybciej zafundować sobie dziecko dzięki wynajętej macicy. Jest mało prawdopodobne, by para heteroseksualna głosząca publicznie takie poglądy otrzymała publiczne błogosławieństwo od katolickiego księdza podczas tak nagłośnionej uroczystości. Ponieważ mamy jednak do czynienia ze związkiem homoseksualnym, wszelkie religijne przeciwwskazania odpadają.
Publicyści przypominają, że jeszcze w 2009 roku Carlos Perciavalle otwarcie sprzeciwiał się małżeństwom jednopłciowym, twierdząc, że to absurd. Coś się jednak zmieniło. Teraz, powołując się na „Fiducia supplicans”, ogłosił, że zawiera pierwszy na świecie katolicki ślub homoseksualny. Rodzi się w związku z tym pytanie: na ile watykański dokument miał wpływ na jego decyzję, ośmielając go do podjęcia takiego kroku? Urugwajski aktor jest bowiem przekonany, że Kościół, błogosławiąc jego związek z drugim mężczyzną, akceptuje homoseksualną relację między nimi. I nie jest on w tym przekonaniu bynajmniej odosobniony.
I taki jest najważniejszy długofalowy skutek „Fiducia supplicans”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/683349-para-gejowska-poblogoslawiona-przez-katolickiego-ksiedza