Niemieckie media z zadowoleniem komentują wizytę Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego w Paryżu oraz Berlinie. Jak sugerują, obecnie tak głęboka współpraca jakiej życzyłyby sobie Niemcy nie jest jeszcze możliwa, bo Donald Tusk jest uważany przez część społeczeństwa za niemieckiego agenta. Ale już niebawem, w 2025 r., gdy Polska przejmie prezydencję w UE a PO pozbędzie się prezydenta Andrzeja Dudy, droga do „realizacji wspólnych projektów” będzie wolna. Niektóre gazety sugerują Berlinowi by „coś dał” Warszawie, coś zamiast reparacji, by pomóc Tuskowi.
Handelsblatt
„Zarówno Niemcy, jak i Francja mają dużą nadzieję na ożywienie współpracy z Polską, a wraz z wizytą polskiego premiera u Emmanuela Macrona i Olafa Scholza nowy początek w stosunkach między trzema krajami staje się konkretny” – pisze niemiecki ekonomiczny dziennik „Handelsblatt”.
Jednak zarówno w Berlinie, jak i w Paryżu istnieje życzenie, aby nie ograniczać Trójkąta Weimarskiego do wojny w Ukrainie i zagrożeń stwarzanych przez Rosję Władimira Putina
—czytamy. Wśród wspólnych możliwych inicjatyw dziennik wymienia m.in. ochronę klimatu oraz politykę migracyjną. Zdaniem gazety jednak istnieje ryzyko, że zbyt daleko posunięte projekty europejskie mogą przyczynić się do ostrej krytyki wśród oponentów Donalda Tuska w Polsce.
Poprzedni rząd regularnie bowiem blokował unijne porozumienie w sprawie wspólnej polityki migracyjnej, sprzeciwiał się również europejskim celom klimatycznym
—przypomina „Handelsblatt”. Dziennik wskazuje, że narodowo-konserwatywny obóz ma nadzieję na uzyskanie lepszego wyniku w czerwcowych wyborach europejskich i wyborach samorządowych w Polsce. Zwraca uwagę na fakt, że prezydent Polski, Andrzej Duda, jest blisko związany z PiS.
Dlatego „jest prawdopodobne, że nowe ambicje Trójkąta Weimarskiego będą mogły być realizowane jedynie stopniowo”.
Tusk nie może być jeszcze zbyt proeuropejski
—czytamy. Zbyt duża jest krytyka wewnętrzna i wpływy PiS, w tym prezydenta Andrzeja Dudy. Ale później, w 2025 r. droga już będzie wolna.
Tematyczne rozszerzenie Trójkąta Weimarskiego powinno zakończyć się sukcesem jeszcze w tym roku. Następnie rząd w Warszawie obejmie prezydencję w Radzie UE w pierwszej połowie 2025 roku. Byłby to dobry moment na wdrożenie oczekiwanych wspólnych inicjatyw
—kończy „Handelsblatt”.
ZDF
Niemiecka telewizja publiczna „ZDF” przepytała na okoliczność wizyty Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego w Berlinie i Paryżu eksperta z Fundacji Nauki i Polityki (Stiftung Wissenschaft und Politik) Kaia-Olafa Langa, m.in. na temat perspektyw relacji polsko-niemieckich.
Według Langa Tusk dopiero po dwóch miesiącach od objęcia urzędu premiera odwiedził Berlin bowiem „musi brać pod uwagę wewnętrzną sytuację polityczną w swoim kraju”.
Narodowo-konserwatywna opozycja nazywa go poplecznikiem Niemiec. Dlatego jest ostrożny
—twierdzi Lang. Według eksperta Tusk „ma bardzo jasny cel w polityce zagranicznej i europejskiej”.
Chciałby przywrócić Polsce polityczne centrum Europy. Można to osiągnąć poprzez współpracę z Francją i Niemcami
—dodaje Lang. Jak zaznacza „dla Niemiec Polska jest obecnie atrakcyjnym partnerem z przyjaznym Europie rządem i nową rolą w polityce bezpieczeństwa na wschodniej flance NATO”.
Niemcy i Polska, a być może także wspólnie z Francją w ramach „Trójkąta Weimarskiego”, mogą wnieść istotny wkład w zreformowanie Unii Europejskiej, czyniąc ją zdolną do rozszerzania i zapewniając wsparcie Ukrainie
—mówi. Jego zdaniem „wkraczamy w nowy okres w stosunkach niemiecko-polskich, który z pewnością nie będzie łatwy, gdyż wciąż mamy różnice interesów”.
Tusk wyciąga jednak inne wnioski niż poprzedni rząd: twierdzi, że oczywiście są różnice, ale właśnie dlatego musimy więcej współpracować. Istnieje oczywiście strukturalna nierównowaga sił pomiędzy Niemcami a Polską. Niemcy mają większy potencjał – polityczny, militarny, gospodarczy. Ale w ostatnich latach wszystko się zmieniło. Polska od chwili przystąpienia do Unii Europejskiej rozwinęła się bardzo dynamicznie. Polska odgrywa kluczową rolę na wschodniej flance NATO i ogromnie inwestuje w swoje siły zbrojne i uzbrojenie. Polskę łączą też szczególne stosunki ze Stanami Zjednoczonymi
—czytamy na stronach internetowych „ZDF”. Według Langa Niemcy potrzebują Polski, a Polska potrzebuje Niemiec.
Na przykład z reformami, jakie ma przed sobą Unia Europejska, oraz jeśli chodzi o kwestię przygotowania wspólnoty europejskiej do rozszerzenia. I oczywiście, jeśli chodzi o to, aby Unia Europejska stała się skutecznym aktorem geopolitycznym, zapewniającym bezpieczeństwo
—konkluduje ekspert w rozmowie z „ZDF”.
Sueddeutsche Zeitung
„Niemcy i Polacy są sobie potrzebni” – pisze także Daniel Broessler w komentarzu opublikowanym na stronie internetowej „Sueddeutsche Zeitung” (SZ).
Premier Donald Tusk chce w swoim kraju zmienić obraz Niemiec jako wroga, rysowany żarliwie przez swoich poprzedników. Berlin może mu w tym pomóc – powinien wysłać sygnał
—uważa niemiecki dziennikarz.
Przez osiem lat Prawo i Sprawiedliwość malowało niestrudzenie obraz Niemiec jako wroga, aby na koniec kampanii wyborczej zniesławiać Tuska jako niemieckiego agenta
—kontynuuje komentator. Zastrzega przy tym, że większość Polaków nie dała się na to nabrać, ale bardzo wielu ludzi w to jednak wierzy. Jak czytamy, Tusk musi obecnie, balansując na linie, wykonać bardzo trudny ruch.
Musi naprawić celowo nadszarpnięte relacje, nie dostarczając równocześnie PiS niepotrzebnie materiału do partyjnej propagandy. W rzeczywistości Niemcy i Polska pilnie się potrzebują – dla poparcia Ukrainy i walce obronnej przeciwko Rosji, a także dla obrony demokracji w Europie
—czytamy na łamach „SZ”.
Im bardziej niemiecki rząd będzie świadomy trudnego położenia Tuska, tym lepiej może się rozwinąć współpraca
—dodaje autor. Jego zdaniem rząd Tuska nie podtrzyma „absurdalnych” roszczeń reparacyjnych w wysokości 1,3 biliona euro.
Wiarygodny sygnał, że wyrządzone Polakom przez Niemców w II wojnie światowej cierpienia nie zostały zapomniane, pozostaje jednak koniecznością. A to pomogłoby Tuskowi
—podsumowuje Daniel Broessler w „Sueddeutsche Zeitung”.
Jak widać Donald Tusk usiłuje wykonać trudną sztuczkę: przekonać Polaków, że nie jest poplecznikiem Berlina, tylko samodzielnym politykiem, a jednocześnie spełnić wymagania, które stawiają mu Berlin i Bruksela. Niemcy to rozumieją i są gotowi mu pomóc. Może rzeczywiście rzucą mu jakiś ochłap w ramach „zadośćuczynienia” za zbrodnie w czasie okupacji.
-JJW, zdf.de, sueddeutsche.de, handelsblatt.com, dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/681653-niemiecka-prasa-tusk-chce-zmienic-obraz-niemiec-jako-wroga