Kreml przekazał 10 mln dolarów ukrywającemu się nadal w Belgii Carlesowi Puigdemontowi, byłemu premierowi Katalonii na pokrycie jego kosztów pobytu i separatystycznej działalności po ucieczce z Hiszpanii w październiku 2017 r., poinformował w piątek dziennik „El Debate”.
Według madryckiego dziennika „El Debate”, który dotarł do akt śledztwa, rosyjskie wsparcie w gotówce Puigdemont otrzymał od wysłannika Kremla w Katalonii Nikołaja Sadownikowa, „miały one pokryć wszystkie wydatki Carlesa Puigdemonta w Belgii”.
Ujawnione przez „El Debate” ustalenia pochodzą ze śledztwa „Voloh”, które hiszpańskie służby policyjne uruchomiło w 2021 r. Kluczową osobą w tym dochodzeniu jest kataloński polityk i przedsiębiorca Josep Lluis Alay, który miał się kontaktować z ludźmi Kremla, w tym z Sadownikowem.
Ze zgromadzonych przez hiszpańskie służby dokumentów wynika, że w okresie nielegalnego referendum w Katalonii w 2017 r. na terenie tego regionu miało przebywać kilku przedstawicieli władz Rosji, w tym eksperci ds. Wojskowych.
Rosyjski czek
We wtorek „El Debate” opublikował zdjęcie wystawionego przez Rosjan czeku na 500 mld dolarów zdeponowanego w 2017 roku w szwajcarskim banku UBS, w ramach gwarancji Kremla dla Katalonii, gdy ta oderwie się od Hiszpanii.
Kierowana przez Puigdemonta partia Junts jest kluczowa dla utrzymania się u władzy obecnego rządu Hiszpanii Pedro Sancheza. To dzięki poparciu 7 posłów tego ugrupowania Kongres Deputowanych, niższa izba hiszpańskiego parlamentu, udzielił w listopadzie ub.r. wotum zaufania premierowi. Wprawdzie w zamian lider socjalistów (PSOE) zobowiązał się do objęcia katalońskich separatystów amnestią, ale jego ugrupowanie odmawia jej Puigdemontowi, oskarżonemu o zdradę stanu i terroryzm.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/680576-zero-zaskoczenia-kreml-sponsorowal-puigdemonta