Niemieccy śledczy odkryli już osiem dziur w powstającym gazociągu LNG w Szlezwiku-Holsztynie i zakładają sabotaż. Według doniesień mediów szkody są większe, niż wcześniej sądzono. Śledztwo prowadzi Prokuratura Federalna.

Do uszkodzenia gazociągu doszło w listopadzie minionego roku. Tygodnik der Spiegel podał, że uszkodzenia zostały odkryte dopiero podczas elektronicznych inspekcji rur. W relacjach prasowych z zeszłego tygodnia mowa była o trzech, teraz wiadomo już o ośmiu dziurach.

Według tygodnika „Der Spiegel” sprawca lub sprawcy najwyraźniej posługiwali się profesjonalnym sprzętem – w tym specjalnymi wiertarkami.

Uszkodzenia rozciągają się na długości ponad jednego kilometra

—podaje gazeta. Sabotaż spowodował szkody o łącznej wartości co najmniej 1,6 miliona euro. Kim są sprawcy? Nie wiadomo. Sprawcy się nie ujawnili, nie wystosowali żądań. Możliwe, jak podkreśla „Die Welt”, że to radykalni ekolodzy.

Gazociąg „ETL 180” o długości 50 km ma połączyć gazoport LNG w Brunsbüttel z niemiecką siecią gazową i należy do infrastruktury krytycznej.

Po agresji Rosji na Ukrainie oraz późniejszych niewyjaśnionych do dzisiaj, wybuchów gazociągów Nord Stream 1 i 2, Niemcy zdecydowały się na budowę gazoportów, którymi dotychczas nie dysponowali. W celu szybkiej budowy zrezygnowano z analiz oddziaływania na środowisko.

Według „Spiegla” w przeszłości zdarzały się już próby sabotażu budowy nowego gazociągu: w kwietniu w pobliżu miejscowości Groß Nordende odkryto przepiłowany element rury; W sierpniu maszyny budowlane w pobliżu Büttel w powiecie Steinburg zostały poważnie uszkodzone, powodując szkody materialne na kwotę ok. 500 000 euro.

Spośród pięciu lokalizacji terminali LNG, dwie znajdują się w Dolnej Saksonii (w Wilhelmshaven nad Morzem Północnym i w Stade u ujścia Łaby), jedna w Brunsbüttel w Szlezwiku-Holsztynie i dwie w Meklemburgii-Pomorzu Przednim (w Lubminie i w Mukran na wyspie Rugia).

-JJW, welt.de, spiegel.de