Brytyjska marynarka wojenna przeżywa załamanie z powodu braku nowych rekrutów w służbie. Problem Royal Navy jest tak palący, że postanowiono wycofać z czynnej służby dwa okręty wojenne, aby móc ich marynarzami obsadzić nowe fregaty.
Chluba brytyjskich sił zbrojnych, czyli słynna marynarka królewska Royal Navy przeżywa bardzo poważne kłopoty związane z brakiem nowych marynarzy, którzy nie garną się do służby pod brytyjską banderą.
Kryzys rekrutacyjny
Kryzys rekrutacyjny spowodował, że dwa okręty wojenne - HMS Westminster i HMS Argyll mają zostać wycofane z czynnej służby w marynarce, a ich załogi zasilą nową flotę fregat typu 26 w monecie, gdy wejdą one do służby. Jest to o tyle bulwersująca opinię publiczną sprawa, że niedawny remont okrętu HMS Westminster pochłonął ogromne środki finansowe (złożyły się na to świadczenia wszystkich podatników), zaś teraz ma zostać wycofany.
Będziemy musieli pobrać siłę roboczą z jednego obszaru Marynarki Wojennej, aby przenieść siły do nowego obszaru
— potwierdziło dziennikowi „The Telegraph” anonimowe źródło w brytyjskim resorcie obrony.
Kryzys w brytyjskiej marynarce wojennej spowodował, że osiem wspomnianych fregat, które mają wejść do służby pod koniec obecnej dekady nie będzie miało do tego czasu odpowiedniego zastępstwa. Liczba aktywnych fregat w służbie zostanie w tym czasie zmniejszona do jedynie dziewięciu.
Co ciekawe, deklaracja o zmniejszeniu siły Royal Navy została opublikowana w czasie, gdy rząd konserwatystów rozważa podjęcie działań zbrojnych przeciwko islamistycznemu ruchowi Huti, który atakuje statki na Morzu Czerwonym.
Słabsze siły marynarki
Według pogłosek, Royal Navy ma przenieść fregatę HMS Lancaster właśnie na Morze czerwone, gdzie miałaby ona wesprzeć okręt HMS Diamond. Posunięcie to miałoby zostać uzasadnione koniecznością ochrony szlaków handlowych i ładunków towarowych, które znalazły się w zagrożeniu z powodu działalności islamistycznej organizacji Huti.
Anonimowe źródło z rządu brytyjskiego podało jednak portalowi GB News, że Torysi poparli zmniejszenie stanu liczbowego brytyjskich okrętów, co - zdaniem rządzących - miałoby pozwolić na nowoczesną, zaawansowaną technologicznie modernizację brytyjskiej floty.
Kiedy statki o długiej historii służby dobiegają końca, zawsze wywołuje to emocje. Oni i marynarze sprawili, że kraj jest dumny. Jednak wycofanie ich ze służby to słuszna decyzja. Nowe fregaty Typu 26 wejdą do służby, zanim będzie można je zmodernizować
— podało źródło z brytyjskiego rządu.
Dane wydają się potwierdzać słuszność powziętej przez gabinet Sunaka decyzji, gdyż Royal Navy odnotowała najgorsze spośród rodzajów sił zbrojnych wyniki rekrutacyjne 2 ciągu ostatniego roku.
Były Pierwszy Lord Admiralicji brytyjskiej, lord Alan West zauważył, że jeśli Wielka Brytania znajdzie się w najbliższych latach w stanie wojny, to tak nikłe siły w marynarce wojennej mogą spowodować tragiczne skutki dla całego państwa.
Tracimy sprawne statki – i wszystko jest w porządku, pod warunkiem że w ciągu najbliższych kilku lat nie będzie wojny
— powiedział lord West.
Przy takiej liczbie, jaką mamy, jeśli zaangażujemy się w jakąkolwiek akcję, będziemy w naprawdę kiepskim położeniu. Gdyby rząd przez ostatnie 10 lat poważnie traktował kwestię ilości fregat, wystarczyłoby ich, aby spełnić wymogi ochrony handlu na Morzu Czerwonym
— dodał.
Rzecznik brytyjskiej marynarki wojennej zapewnił, że wymagania operacyjne floty są nieustannie sprawdzane i diagnozowane, a rząd robi wszystko, aby zagwarantować bezpieczeństwo i skuteczność działania wszystkim okrętom marynarki królewskiej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/677150-brytyjska-marynarka-podupadabedziemy-w-kiepskim-polozeniu