Izraelska armia poinformowała dzisiaj w serwisie X, że zabiła kolejnego dowódcę Hamasu, który 7 października kierował atakami na kibuce Nirim i Nir Oz. Bilal al-Kedra miał zginąć w nalocie, który był wynikiem działań wywiadowczych agencji bezpieczeństwa Szin Bet i wywiadu wojskowego, Amanu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wojna na Bliskim Wschodzie - najnowsze doniesienia
Terroryści 7 października rano wtargnęli do kibucu Nirim i zastrzelili pięć osób w ich domach. Interwencja kibucowej samoobrony spowolniła atak, jednak pięciu strażników straciło życie.
W kibucu Nir Oz hamasowcy zamordowali 25 osób, w tym sześcio- i czteroletnie dzieci, a także porwali ponad 80 mieszkańców. Wśród uprowadzonych jest historyk Alex Dancyg, obywatel RP.
Al-Kedra, był dowódcą tzw. południowego batalionu Khan Junis w jednostce Nuchba (arb. elita), która według armii izraelskiej składa się z bojowników wyznaczonych do przeprowadzania ataków terrorystycznych, takich jak zasadzki, naloty, napady, infiltracja tunelami, a także do odpalania rakiet przeciwpancernych i pocisków
Izraelskie wojsko podało, że w nocy z 14 na 15 października uderzyło w ponad 100 celów, w tym centra dowodzenia Hamasu i Islamskiego Dżihadu, obiekty wojskowe, dziesiątki wyrzutni rakiet, stanowiska wyrzutni rakiet przeciwpancernych i punkty obserwacyjne. Wyeliminowano ponadto innych bojowników Hamasu oraz Islamskiego Dżihadu.
Wymiana ognia z Libanem
Armia izraelska poinformowała, że odpowiedziała ogniem na dokonany z terytorium Libanu ostrzał moszawu (wspólnoty rolniczej) Szetula, położonej przy granicy. Armia odcięła dostęp do granicy z Libanem w pasie o szerokości 4 km i zaczęła zakłócać tam sygnał GPS.
Szczegółów na temat odwetowego ostrzału izraelskiego nie podano. Armia potwierdziła natomiast, że w ostrzale dokonanym z terytorium Libanu zginęła jedna osoba, a kilka zostało rannych.
Jest to kolejna wymiana ognia na granicy libańsko-izraelskiej w dniach po ataku palestyńskiego Hamasu na Izrael, dokonanym 7 października. Libański Hezbollah oświadczył dzisiaj, że przeprowadził ostrzał moszawu Szetula w odpowiedzi na przedwczorajszy ostrzał izraelski, w którym na południu Libanu zginął kamerzysta agencji Reutera.
Wczoraj armia izraelska poinformowała, że udało się jej rozbić pododdział Hezbollahu, który usiłował przedostać się przez granicę z terytorium Libanu. Zastępca przywódcy Hezbollahu, Naim Kassem zagroził, że jego ugrupowanie jest „w pełni gotowe” przyłączyć się do walki palestyńskiego Hamasu przeciwko Izraelowi. Władze Izraela uważają Hezbollah, uzbrojony w 150 tysięcy rakiet, za najpoważniejsze bezpośrednie zagrożenie.
Rzecznik armii Daniel Hagari ostrzegł dziś, że siły zbrojne Izraela będą działać „w każdym miejscu na Bliskim Wschodzie”, by zapewnić krajowi bezpieczeństwo. W poprzednich dniach lotnictwo izraelskie przeprowadziło ataki na lotniska w Syrii - w Aleppo i Damaszku.
Wysokiej rangi przedstawiciel MSZ Izraela Joshua Zarka zarzucił Iranowi, że próbuje on otworzyć drugi front w rozpoczętej przez Hamas wojnie, poprzez dostarczanie broni do Syrii bądź poprzez ten kraj
— podał portal dziennika Jerusalem Post.
W ten sposób zinterpretowano odpowiedź Zarki na platformie X podczas dyskusji o takim scenariuszu. Odnosząc się do komentarza, którego autor sugerował, iż Iran „próbuje przemieścić więcej broni strategicznej do Syrii bądź przez nią, by otworzyć front północny”, a Izrael „jest zdecydowany temu zapobiec”, Zarka odpowiedział twierdząco na obie sugestie.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/666800-izraelska-armia-zabila-dowodce-hamasu-bilala-al-kedre