Pomimo zakazu, w sobotę po południu w centrum Frankfurtu nad Menem odbyła się antyizraelska demonstracja, licząca blisko 600 uczestników. Została ona otoczona przez policję i wezwana do zakończenia. Funkcjonariusze zatrzymali ponad 100 osób w celu spisania danych – podał portal dziennika „Bild”. Arabscy demonstranci wspierani byli przez członków niemieckiej lewicy.
Wcześniej setki demonstrantów przeszły przez centrum Frankfurtu, skandując m.in. hasło „Niemcy finansują, Izrael bombarduje”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Były też wiece proizraelskie
Jednocześnie we Frankfurcie odbyły się wiece poparcia i solidarności z Izraelem, a także sprzeciwiające się antysemityzmowi.
Wszczęto już właściwe postępowania wobec wszystkich osób, które nie zastosowały się do naszych wielokrotnych próśb o opuszczenie terenu
— poinformował rzecznik policji Thomas Hollerbach. Jak podkreślił „Bild”, heski sąd administracyjny w Kassel zadecydował w sobotę o podtrzymaniu wydanego przez miasto Frankfurt zakazu organizowania zgromadzeń przez stowarzyszenie Wolna Palestyna.
Sąd uzasadnił swoją decyzję możliwością bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego. Sędziowie stwierdzili, że podczas wiecu można spodziewać się brutalnych starć, ataków na policję i innych przestępstw, takich jak podburzanie lub publiczne podżeganie do popełniania przestępstw.
Należy się spodziewać wysoce antyizraelskich i antysemickich wypowiedzi, łącznie z negowaniem prawa Izraela do istnienia
— podkreślili sędziowie z Kassel.
Jeszcze w piątek wieczorem sąd administracyjny we Frankfurcie orzekł, że zakaz wydany przez władze miasta jest niezgodny z prawem. Miasto odwołało się jednak od tej decyzji do wyższej instancji – sądu administracyjnego Hesji, który przyznał rację władzom Frankfurtu.
W sobotę po południu przez Duesseldorf przeszła kilkusetosobowa antyizraelska demonstracja, wspierająca Palestyńczyków w Strefie Gazy. Demonstracja ta była „bardzo głośna”, jej uczestnicy przeszli z dworca głównego przez centrum Duesseldorfu, wymachując propalestyńskimi banerami i flagami; pochód ten trwał blisko godzinę – poinformował „Bild”.
Podczas wiecu wielokrotnie głośno wzywano do wolności dla Palestyny i Strefy Gazy, a uczestnicy wielokrotnie wykrzykiwali hasło „Allahu Akbar” (Bóg jest wielki)
— dodał „Bild”.
Musiała interweniować policja
Policja musiała dodatkowo interweniować w trakcie tej demonstracji, chroniąc przed atakami 10-osobową grupę kontrdemonstrantów z flagą Izraela.
Demonstrację zabezpieczało kilkuset policjantów. Pierwotnie organizatorzy zgłosili udział 50 uczestników, ale ostatecznie było ich ok. 700. Przejście przez Duesseldorf przebiegło bez większych incydentów, jedna osoba została zatrzymana za prowokowanie funkcjonariuszy policji.
Jak podkreślił „Bild”, w demonstracji też „wzięli udział nie tylko arabscy demonstranci, ale także kilku niemieckich członków lewicy”.
Zwiększona obecność policji w Hamburgu
W Hamburgu można było zaobserwować w sobotę dużą obecność policji w centrum miasta. Według informacji stacji NDR, przy samym dworcu głównym stało co najmniej 20 pojazdów policyjnych, a sześć kolejnych przed ratuszem i na Spitalerstrasse. W piątek doszło do starć między propalestyńskimi demonstrantami a policją przed dworcem głównym.
W sobotę trudno było nie zauważyć dużej obecności policji w centrum Hamburga - pisze portal NDR.
Obecność policji była najwyraźniej spowodowana starciami w piątek wieczorem między propalestyńskimi demonstrantami a policją przy dworcu głównym
— zauważa NDR, przypominając, że „doszło do rękoczynów i przepychanek”.
Według policji, około 30 demonstrantów wymachiwało palestyńskimi flagami i krzyczało „Wolna Palestyna” lub „Niech żyje międzynarodowa solidarność”. Na obrzeżach demonstracji doszło do przepychanek, podczas których zaatakowano również reporterów. Policja zatrzymała kilku uczestników manifestacji.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/666715-antyizraelska-demonstracja-we-frankfurcieza-nic-mieli-zakaz