Dowódca Pułku im. Konstantego Kalinowskiego zaapelował do Białorusinów, by przygotowali się do oporu wobec reżimu Łukaszenki. To efekt chaosu, który zapanował w Rosji po rajdzie najemników z Grupy Wagnera.
Dzianis Prachoraŭ wystosował apel do mieszkańców Białorusi i żołnierzy służących w siłach zbrojnych kontrolowanych przez reżim Łukaszenki.
Zbliża się dobry moment, by zniszczyć dyktaturę. To początek końca tyranii! Zwracam się do wszystkich białoruskich wojskowych. Nie bierzcie udziału w wewnętrznym rosyjskim konflikcie. Ta wojna domowa nas nie dotyczy. Dla Białorusinów ważne jest co innego. Nachodzi czas, w którym będziecie musieli dokonać wyboru. Wykonywać zbrodnicze rozkazy lub dotrzymać przysięgi, którą złożyliście na wierność narodowi białoruskiemu. Mamy wielkie rezerwy na terytorium Białorusi, w których skład wchodzą aktywni wojskowi i zwykli obywatele, którzy są gotowi do działania i wyzwolenia Białorusi od dyktatury i okupacji. W decydującym momencie będziemy potrzebować ludzi. Przygotujcie się do dołączenia do jednostek samoobrony. Każde miasto, każda dzielnica, każda ulica muszą być gotowe do przejęcia kontroli nad swoim terytorium, by zaprowadzić porządek
– mówi dowódca białoruskiego pułku walczącego na Ukrainie.
„Czas wolności”
Żołnierze, rezerwiści, Białorusini – czekajcie na nasz sygnał! Nadchodzi czas wolności!
– zaapelował Prachoraŭ.
Apel byłego białoruskiego dowódcy
„Stoimy razem na drodze, przed nami jest opuszczony szlaban i znak końca drogi” – powiedział Waler Sachaszczyk, były białoruski dowódca, obecnie walczący na Ukrainie.
Dzień w Rostowie rozpoczął się interesująco. Wszyscy myślący ludzie rozumieli, że Federacja Rosyjska, zbudowana na kłamstwie, korupcji i bezprawiu, prędzej czy później rozpadnie się. Obserwujemy początek aktywnej fazy tego procesu. Nie wiemy na pewno, co będzie jutro. Możliwe, że Prigożyn zwycięży, zmobilizuje połowę ludności Rosji i zarzuci Ukrainę mięsem armatnim. A być może on rozumie, że z Ukrainą nie ma szans i zwróci swoje siły przeciwko Białorusi, by na tej fali zdobyć punkty polityczne
– mówi.
Stoimy razem na drodze, przed nami jest opuszczony szlaban i znak końca drogi. Musimy zdecydować, co robić dalej. Przy czym decydować szybko! Bo albo wykorzystamy tą historyczną szansę i staniemy się dostatnim państwem europejskim, albo stracimy wszystko i nazwa Republiki Białoruś pozostanie tylko w książkach
– słyszymy w nagraniu.
Zaapelował do żołnierzy białoruskiej jednostki, którą kiedyś dowodził.
Ale my razem z wami, łącząc siły, na pewno damy sobie z tym radę. Jesteśmy jednym z najlepszych narodów świata. Będzie jeszcze czas na wzajemne pytania i pretensje. Ale nie teraz. Zjednoczmy naród! Teraz uratujmy ojczyznę, a na wszystko inne będzie czas potem. Żołnierze 38. Samodzielnej Brygady Desantowo-Szturmowej z Brześcia i wszystkich innych jednostek. Nastawcie odbiorniki na naszą częstotliwość i nasłuchujcie. Razem zwyciężymy!
– mówi.
Kim jest Waler Sachaszczyk? Był dowódcą jednej z białoruskich brygad desantowo-szturmowych. Po zakończeniu służby w armii Łukaszenki założył firmę w Polsce. Od niedawna walczy po stronie Ukrainy.
Niedawno ujawnił, że walczy na Ukrainie jako dowódca 1. Samodzielnej Powietrznodesantowej Kompanii Szturmowej. To nowa białoruska formacja w Siłach Zbrojnych Ukrainy, prawdopodobnie częściowo złożona z byłych podkomendnych pułkownika Sachaszczyka
– pisze Biełsat.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/652017-dowodca-pulku-kalinowskiego-to-poczatek-konca-tyranii