Jeszcze niedawno wypowiedzi niektórych konserwatywnych polityków, że dojdzie do takiego absurdu, iż można będzie sobie zmieniać codziennie płeć niczym rękawiczki, traktowane były jako przejaw gorszącej transfobii. Wspomnianym politykom zarzucano, że przedstawiają karykaturalną wizję transpłciowości, robiąc sobie nieprzystojne żarty z autentycznego cierpienia ludzi dotkniętych dysforią płciową.
I oto okazuje się, że na naszych oczach spełnia się owa karykaturalna wizja – i to w majestacie prawa. 14 czerwca Komisja Wymiaru Sprawiedliwości Izby Reprezentantów Parlamentu Federalnego Belgii na wniosek tamtejszego Trybunału Konstytucyjnego zarekomendowała projekt zmian w ustawie o „zmianie płci”, przesyłając ją do głosowania podczas posiedzenia plenarnego. Sądząc po składzie ław poselskich, można się spodziewać, iż nowe prawo wejdzie wkrótce w życie.
Permanentna autodiagnoza
W rzeczywistości ustawa o „zmianie płci” obowiązuje w Belgii od 2017 roku. Przewiduje ona, że można prawnie zmienić płeć jedynie na podstawie osobistej deklaracji – bez konieczności poddania się operacji chirurgicznej, kuracji hormonalnej czy wizyt u psychologa. Wystarczy sama autodiagnoza.
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego stwierdzili jednak, że powyższe prawo ze swoją nieodwołalnością wyboru jest dyskryminujące wobec osób, które znajdują się w stanie permanentnej płynności płciowej. Dlatego też zażądano od ustawodawców, by „zmiana płci” – w odróżnieniu od obowiązującej od 2017 roku ustawy – mogła być przeprowadzana odtąd nieograniczoną liczbę razy. Innymi słowy, płeć można będzie zmieniać jak rękawiczki jedynie na podstawie osobistej deklaracji: w poniedziałek jestem mężczyzną, we wtorek kobietą, w środę mężczyzną, w czwartek znów kobietą, a w piątek ani mężczyzną, ani kobietą, tylko osobą niebinarną. Kolejna postulowana przez Trybunał Konstytucyjny zmiana dotyczy bowiem prawnego uznania trzeciej płci.
Pułapki kolejnych dyskryminacji
Być może na tym się nie skończy. W przestrzeni publicznej rozlegają się już mianowicie głosy, że powyższe rozwiązanie jest także dyskryminujące, tym razem wobec osób, które czują się przedstawicielami czwartej, piątej, szóstej czy kolejnych płci. Inni dodają, że sama idea dzielenia ludzi pod kątem płci jest tak samo dyskryminująca jak różnicowanie ludzi z powodu ich rasy. Optymalnym rozwiązaniem, by zapobiec tej dyskryminacji, byłoby więc w ogóle zlikwidowanie we wszystkich oficjalnych dokumentach kategorii płci. Jest to w sumie logiczne: jeżeli każdy w dowolnym momencie może być każdym, to jakiekolwiek rozróżnianie traci sens.
W ten sposób obudzimy się któregoś dnia w bezpłciowym społeczeństwie. Ktoś powie, że to wszystko są fantazje. Czy rzeczywiście? Jeszcze kilka lat temu to, co orzekł dziś Trybunał Konstytucyjny w Belgii, też uważane byłoby za fantazję.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/651576-zmiana-plci-jak-zmiana-rekawiczek-nowe-prawo-w-belgii