Sytuacja rosyjskiej armii atakującej Ukrainę najwyraźniej nie jest najlepsza. Okazało się, że Kreml rozpoczął wcielanie do wojska osób zarażonych wirusem HIV.

We wrześniu ubiegłego roku Putin ogłosił tzw. częściową mobilizację. Decyzja dyktatora miała oznaczać wsparcie dla rosyjskiego wojska, które najechało Ukrainę. Do tej pory z noszenia rosyjskiego munduru zwolnieni byli ludzie, u których potwierdzono zarażenie wirusem HIV.

Sytuacja zmieniła się jednak wiosną tego roku. Nie ma już znaczenia fakt przenoszenia śmiertelnego wirusa.

Wiosną 2023 r. nastąpiły zmiany. Sztab Generalny i Ministerstwo Obrony Rosji wprowadziły przepisy, z których wynika, że osoby zakażone wirusem HIV mogą otrzymać kategorię B i walczyć na wojnie w Ukrainie

– czytamy na Onet.pl.

Jak przekonuje jeden z rosyjskojęzycznych portali, pojawiają się nawet ochotnicy, którzy wstępują do armii i jadą na Ukrainę, by otrzymać leki, na które nie mogliby liczyć w cywilu.

Ponieważ Rosja ma problemy z mobilizacją, zmieniła zasady dotyczące przyjmowania do armii osób zakażonych wirusem HIV. Mężczyźni, którzy do niedawna mogli liczyć na zwolnienie ze służby wojskowej, dziś są wcielani do wojska. Niektórzy sami zgłaszają się na ochotnika, licząc na to, że otrzymają za to darmowe leki antyretrowirusowe

– pisze portal Verstka.

„Co za różnica, gdzie umrzesz?”

Rozmówcy dziennikarzy podają ciekawe szczegóły dot. zachowania rosyjskich wojskowych komisarzy.

Mój brat ma 38 lat i potwierdzony HIV. W rozmowie telefonicznej komisarz powiedział mu tylko: „Co za różnica, gdzie umrzesz?”

– czytamy.

Okazuje się, że proceder przyjmowania żołnierzy zarażonych HIV jest na rękę również zbrodniczej Grupie Wagnera.

Wiosną 2023 r. rosyjscy jeńcy, którzy dostali się do ukraińskiej niewoli pod Bachmutem, powiedzieli „The New York Times”, że Grupa Wagnera obiecała im leki antyretrowirusowe, na które nie mogli liczyć w kolonii karnej. Jedną z takich osób był 42-letni Rusłan — mężczyzna, który przed wojną siedział w więzieniu, nie dostawał tam leków, więc zgodził się iść na wojnę, aby mieć szansę na zwolnienie i leczenie

– pisze Onet.pl.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie tylko wagnerowcy? BBC: W inwazji na Ukrainę biorą udział inne rosyjskie firmy. Swoje oddziały ma m.in. Gazprom

mly/Onet.pl/verstka.media