„Nakaz aresztowania Putina to sygnał, że nie ma bezkarności osób na ważnych stanowiskach. Oto międzynarodowy trybunał, powołany do ścigania zbrodni, ogłasza jasno światu, że działania zbrodniarzy mają swoje konsekwencje - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Piotr Hofmański, prezes i sędzia Międzynarodowego Trybunału Karnego.
Prezes Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze prof. Piotr Hofmański firmuje swoją twarzą i nazwiskiem wyrok na Władimira Putina. Pojawiają się pytania o bezpieczeństwo sędziego w kontekście zamachów, jakie Kreml niejednokrotnie wykonywał na ludziach, którzy byli mu nieprzychylni.
Prezes bez strachu
Myślę, że gdyby człowiek miał rzeczywiście być powodowany strachem, to nie powinien decydować się na pełnienie urzędu sędziego. Jest to po prostu misja, którą mamy do wypełnienia i to dotyczy nie tylko mnie, ale wszystkich sędziów i wszystkich prokuratorów MTK. A w szczególności osób bezpośrednio zaangażowanych w sprawy politycznie wrażliwe
— mówi prof. Hofmański.
To są sprawy szczególnie wrażliwe. Ale od samego początku akceptujemy, że w tym, co robimy, może istnieć jakieś ryzyko – ale to ryzyko w żadnym wypadku nie może decydować o tym, w jaki sposób wykonujemy swój mandat. Nakaz aresztowania wydany został przez trzyosobowy skład Izby Przedsądowej, który zresztą jest jawny. Nakaz jednak nie jest ogłaszany na publicznym posiedzeniu. Nie było tak, że sędziowie ubrali się w togi, weszli na salę sądową i ogłosili, że wydają nakaz. Stąd potrzebne było moje oświadczenie, które po prostu tę informację przekazuje światu
— dodaje.
Nakaz aresztowania został wydany za bezprawne deportacje dzieci i bezprawne przesiedlenia dzieci z okupowanych obszarów Ukrainy do Rosji, a nie na przykład za zbrodnie w Irpieniu i Buczy, czy za rzeź Mariupola.
Nie chciałbym używać sformułowania, że nakaz aresztowania jest za coś. To jest środek tymczasowy, stosowany – podobnie jak w wielu krajowych systemach prawnych - aby zabezpieczyć tok postępowania. Chodzi po prostu o to, żeby takie postępowanie – także w przypadku Putina i Biełowej - efektywnie rozpocząć. Nakaz nie jest zatem za coś, ale w jakimś celu
— przekonuje prezes MTK w Hadze.
Rosja nie uznaje wyroku
Rzecznik Kremla podkreślał, że Rosja nie uznaje jurysdykcji Trybunału, a jego decyzje są dla niej „niebyłe” z prawnego punktu widzenia. Powstaje pytanie z jakimi reakcjami spotkał się prof. Hofmański w społeczności międzynarodowej po decyzji MTK.
Ja oczywiście nie jestem politykiem i wszystkie podteksty polityczne i zróżnicowanie reakcji świata w zależności od tego, po stronie jakich wartości dane państwo czy osoba się opowiada, leżą poza zakresem moich zainteresowań. Ale w pańskim pytaniu jest też szereg istotnych kwestii prawnych. Po pierwsze - Trybunał posiada jurysdykcję w stosunku do wszystkich zbrodni ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych popełnionych na terytorium Ukrainy, bez względu na to, kto je popełnił. To działa tak: Ukraina w sposób oczywisty ma jurysdykcję w stosunku do zbrodni i w ogóle wszelkich przestępstw popełnionych na swoim terytorium. Tak samo jak Polska ma jurysdykcję w stosunku do wszelkich zbrodni i przestępstw popełnionych na swoim terytorium. Ale jest też suwerennym krajem i może tę jurysdykcję przekazać
— podaje prof. Hofmański.
Dane państwo, poprzez fakt uznania jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego, umocowuje ten Trybunał do podejmowania określonych decyzji i wykonywania jurysdykcji w odniesieniu do wszystkiego tego, co stało się na terytorium tego państwa. A to, że Rosja nie jest stroną Statutu Rzymskiego, albo to, czy uznaje jego jurysdykcję, czy nie, jest – podkreślam – kompletnie irrelewantne. Kompletnie bez znaczenia. Tu w ogóle nie chodzi o Rosję, to nie jest odpowiedzialność Rosji. My mówimy o odpowiedzialności indywidualnej osoby podejrzanej o popełnienie zbrodni na terytorium suwerennego państwa innego niż Rosja.
— kontynuuje.
Immunitet głów państw
Rosja powołała się na immunitet, przysługujący głowom państw. W tym kontekście nie uznała ona wyroku Międzynarodowego Trybunału w Hadze. Prof. Hofmański tłumaczy jakie jest stanowisko prawa narodowego w tych kwestiach.
Tak, to jest zasada prawa międzynarodowego i taki immunitet przysługuje - ale w postępowaniu przed sądami państw obcych. Natomiast nie przysługuje w postępowaniu przed trybunałem międzynarodowym, jeśli chodzi o zbrodnie międzynarodowe. W sposób jasny wynika to z prawa międzynarodowego, norm zwyczajowych oraz również z orzecznictwa Trybunału. Takie bardzo jasne stanowisko zajął Trybunał między innymi w sprawie Omara Al-Baszira, byłego prezydenta Sudanu
— mówi sędzia MTK.
Realia polityki wyglądają brutalnie przy wizji sprawiedliwego świata, jaki wszyscy chcemy, aby był urzeczywistniony. Tak więc Władimir Putin, ścigany wyrokiem Trybunału w Hadze, może nie być niepokojony, jeżdżąc po świecie i spotykając się z najważniejszymi politykami, choćby z grupy państw BRICKS, które mają swoje związki z Kremlem.
To są rzeczywiście argumenty polityczne. Natomiast takie państwo stanęłoby pod presją przede wszystkim dlatego, że złamałoby zobowiązanie prawno-międzynarodowe. Państwa-strony Statutu Rzymskiego są zobowiązane – jest to przecież traktat międzynarodowy – w pełni współpracować z Trybunałem. A ta pełna współpraca obejmuje także wykonywanie nakazu aresztowania. W związku z tym, jeżeli państwo nie wykonuje nakazu w stosunku do osoby obecnej na jego terytorium, to łamie swoje zobowiązania międzynarodowe i państwa-strony są z pewnością tego absolutnie świadome – i świadome tego, że wywoła to określone konsekwencje
— zauważa prezes MTK.
Jakie byłyby to konsekwencje? Prof. Hoffmański stwierdza, że „MTK nie ma własnego aparatu wykonawczego i nie może zmusić żadnego suwerennego państwa do postępowania w taki czy inny sposób, więc jest to raczej pewna presja polityczna. Trybunał może stwierdzić fakt odmowy współpracy w orzeczeniu i może zawiadomić o tym Zgromadzenie Państw-Stron”. Nie ma więc, jak zauważa sędzia, konkretnie zapisanych w prawie międzynarodowym konsekwencji, całe orzecznictwo Międzynarodowego Trybunału Karnego oparte jest o wolę polityczną państw, uznających jego jurysdykcję.
Forma popełnienia zbrodni
Kolejny problem, który stanął przed MTK, to odpowiednie scharakteryzowanie i skatalogowanie winy Putina i Biełowej. Ani rosyjski prezydent, ani jego podwładna osobiście, w sposób bezpośredni nie porwali żadnych ukraińskich dzieci. Nie ma jednak wątpliwości, że to z ich inicjatywy czy też rozkazu, takie bulwersujące zbrodnie na Ukrainie mają miejsce.
Mówimy tu o bardzo skomplikowanej materii, mianowicie o formach popełnienia zbrodni. F o r m a c h popełnienia zbrodni. A my formy popełnienia przestępstwa mamy bardzo dokładnie opisane w Statucie. Akurat sprawstwo kierownicze to jest termin prawa polskiego. Według nakazów obojgu podejrzanym zarzucono sprawstwo w formie współsprawstwa niebezpośredniego
— mówi prezes MTK.
Tak się nazywa ta forma. Czyli - w uproszczeniu – choć Putin i Biełowa sami osobiście nie deportowali dzieci, to jednak działając w porozumieniu spowodowali warunki, dzięki którym proceder ten był realizowany. Mogło być to zarówno wydawanie określonych poleceń, jak też dostarczanie niezbędnych ku temu środków, a działania te zmierzały do jasno wyznaczonego celu, jakim było deportowanie dzieci. W przypadku pana Władimira P. dochodzi jeszcze coś, co określamy jako „command responsibility
— objaśnia.
Wirtualna Polska pyta też prezesa MTK o to czy nie można byłoby prowadzić procesu przeciw Putinowi i Biełowej w trybie „in absentia”, czyli bez udziału oskarżonych.
To nie jest pytanie do sędziego, tylko do państw, które uchwaliły Statut. Tak przewiduje prawo i tu nie ma żadnych wątpliwości. A powód ku temu - i tu odpowiadam nie jako sędzia, ale jako, powiedzmy, znawca problematyki prawa międzynarodowego – to potrzeba utrzymania pewnego standardu procesowego
— mówi Hofmański.
Są państwa, które przewidują postępowanie in absentia w niektórych sytuacjach, ale jednak jest to postępowanie o znacznie niższym standardzie. A chciałbym podkreślić, i to bardzo mocno, że postępowanie przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym oparte jest o bardzo wyśrubowane standardy procesowe, w ramach których zarówno ochrona praw osoby podejrzanej, oskarżonej, jak i ofiar, które są przecież także uczestnikami tego postępowania, jest na bardzo wysokim poziomie
— podsumowuje.
CZYTAJ TEŻ:
pn/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/640224-prezes-mtk-nie-ma-bezkarnosci-dla-najwiekszych-przywodcow