Rosja szybko zrozumiała, że budowa potężnej siatki wywiadowczej w Niemczech jest przedsięwzięciem drogim i obliczonym na całe dziesięciolecia. Niebezpieczeństwo infiltracji przez system kontrwywiadowczy USA oraz NATO także stawiało przed Putinem ogromne i kosztowne wyzwania. Pewnie dlatego Kreml, już klikanaście lat temu, zaczął inwestować w organizacje i stowarzyszenia rzekomo ekologiczne, które stały się w istocie ważnym narzędziem w rosyjskim planie infiltracji niemieckiego państwa. Te narzędzia służyły także (lub przede wszystkim) ochronie najważniejszych niemiecko-rosyjskich przedsięwzięć - NS 1 i NS 2. Dziś „dowiadujemy się”, że Fundacja Ochrony Klimatu i Środowiska Meklemburgii-Pomorza Przedniego oficjalnie poświęcona była projektom ochrony przyrody, ale w rzeczywistości służyła obejściu sankcji USA wobec rosyjsko-niemieckiego gazociągu.
CZYTAJ TAKŻE: Tak Niemcy prowadziły biznes z Kremlem! Premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego: Z rosyjskiego gazu skorzystało wiele regionów
Wojna na Ukrainie spowodowała jednak, że uśpione dotychczas niemieckie media, pozbawione kurateli Merkel, rozpoczęły operację, która ma na celu ujawnienie tych powiązań. Dziś czytamy, że Fundacja Klimatyczna Meklemburgii-Pomorza Przedniego mogła być pomysłem Rosji. Od chwili powstania była krytykowana za wspieranie dokończenia budowy gazociągu Nord Stream 2. Teraz pojawiają się informacje, dzięki którym „staje się coraz bardziej jasne”, że pomysł na Fundację „pochodził bezpośrednio z Rosji” - jak to określił jeden z niemieckich polityków.
Media ujawniają
Fundacja Ochrony Klimatu i Środowiska Meklemburgii-Pomorza Przedniego oficjalnie poświęcona była projektom ochrony przyrody, ale w rzeczywistości służyła obejściu sankcji USA wobec rosyjsko-niemieckiego gazociągu. Jak pisał dziennik „Bild”, premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig „przez lata walczyła o dalszą budowę kremlowskiego rurociągu Nord Stream 2. Nie słuchała ostrzeżeń ze strony USA, Polski, krajów bałtyckich i Ukrainy. Gdy Amerykanie nałożyli sankcje, Schwesig założyła oszukańczą fundację, by dokończyć budowę putinowskiego rurociągu”.
Rząd MV, kierowany przez Manuelę Schwesig (SPD) uruchomił Fundację Klimatyczną w marcu 2021 roku. Budowa gazociągu została zakończona, ale nie został on oddany do eksploatacji z powodu rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Według śledztwa gazety „Welt am Sonntag” spółka-córka Gazpromu, Nord Stream 2 AG, mogła odgrywać większą rolę niż wcześniej zakładano w powstaniu Fundacji Klimatycznej MV. Gazeta powołuje się na cyfrowy zapis projektu statutu Fundacji. W dokumentach jako autora znaleziono nazwę kancelarii prawnej, która kilkakrotnie pracowała dla spółki Nord Stream 2.
Władze idą w zaparte
Co oczywistem, minister spraw wewnętrznych Meklemburgii-Pomorza Przedniego Christian Pegel (SPD) odrzucił zarzuty.
Parlament landu i rząd landu podjęły własną, niepodlegającą wpływom decyzję o utworzeniu Fundacji Ochrony Klimatu i Środowiska
-– poinformował w ubiegłym tygodniu. Nie było żadnego wpływu Nord Stream 2 na niezależną decyzję parlamentu i rządu kraju związkowego.
Opozycja kontratakuje
Opozycja ostro krytykuje tymczasem rząd prorosyjskiego landu.
Szokujące jest to, że chciano ukryć, kto za kulisami pociągał za sznurki
— powiedział gazecie polityk Zielonych ds. energii Hannes Damm. Nowe odkrycie zajmuje czołowe miejsce „na liście skandali wokół Fundacji Klimatycznej”.
Szef frakcji CDU Franz-Robert Liskow powiedział, że „według najnowszych ustaleń staje się coraz bardziej jasne, że pomysł na fundację nie pochodził z Meklemburgii-Pomorza Przedniego, lecz bezpośrednio z Rosji”. SPD brakuje woli wyjaśnienia sytuacji. „Gazprom lub Nord Stream 2 AG, najwyraźniej zaproponował pani Schwesig odpowiednią konstrukcję w celu wyegzekwowania interesów geostrategicznych i zlecił własnym prawnikom wykonanie niezbędnej pracy nad treścią”.
Wiceprzewodniczący grupy parlamentarnej FDP w parlamencie kraju związkowego René Domke powiedział gazecie, że „teraz potwierdza się, iż wpływ Gazpromu na powstanie fundacji był znacznie większy, niż wcześniej podejrzewano, a ręka Kremla sięgała co najmniej aż do gabinetów ministrów”. Szefowa rządu musi wyjaśnić w parlamencie landowym „co wiedziała, kiedy i od kogo, i to bez luk”.
Poseł do Bundestagu z partii CDU Philipp Amthor, wątpi w oświadczenia rządu . „Wzruszająca opowieść pani Schwesig i pana Pegla, że rząd landowy wymyślił konstrukcję fundacji i jedynie poprosił Gazprom o jej sprawdzenie, mocno się chwieje” - powiedział Amthor w rozmowie z portalem Redaktionsnetzwerk Deutschland (RND). „Kluczowe pytanie brzmi: Czy Gazprom był kucharzem, a Schwesig tylko kelnerką?”.
Teraz jest jasne: Schwesig nie walczyła sama o najważniejszy projekt energetyczny dyktatora Kremla Władimira Putina - ale ściśle współpracował z bezpośrednią świtą Putina
— pisał na początku marca dziennik „Bild”.
Schwesig od 2018 roku siedmiokrotnie spotkała się z Matthiasem Warnigiem, wieloletnim dyrektorem zarządzającym Nord Stream 2 AG, „najważniejszym menedżerem energetycznym Putina w Niemczech”.
KGB i Stasi
Jak poinformował tygodnik „Zeit”, „byłego człowieka Stasi Warniga i wieloletniego agenta KGB Putina od dziesięcioleci łączy bliska przyjaźń”. Nikt na Zachodzie „nie ma bliższych relacji z Władimirem Putinem niż Matthias Warnig”. Od lat dziewięćdziesiątych spotykali się setki razy. „Razem polowali, łowili ryby i biesiadowali”. Kiedy żona Putina miała wypadek samochodowy w 1993 roku, Warnig poleciał do Rosji i przywiózł dzieci Putina do Niemiec. Natomiast dzieci Warniga uczyły się w Davos jazdy na nartach od Putina. Warnig miał też odwiedzić Putina już po ataku na Ukrainę.
Wydarzenia wokół Fundacji Klimatycznej są obecnie przedmiotem badań komisji śledczej parlamentu kraju związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie.
Landy korzystały?
Bezkrytyczność wobec wspierania Kremla, władze prorosyjskiego landu, reprezentowały jeszcze w listopadzie ubiegłego roku! Premier Manuela Schwesig mówiła wręcz, że pieniądze „służą” innym landom, a nawet „pomocy Ukrainie”! Zapytana co stanie się z kontrowersyjną Fundacją Klimatyczną, Schwesig stwierdziła, że „jest jasna decyzja rządu i parlamentu kraju związkowego, że Fundacja powinna zostać rozwiązana. (…) Projekty klimatyczne fundacji mają być kontynuowane. Środki, które wciąż znajdują się w Fundacji, mają być wykorzystane do udzielenia pomocy humanitarnej Ukrainie”. Pytana o szkody polityczne, jakie wyrządziło powołanie Fundacji premier Schwesig podkreśliła:
Już kilka razy mówiłam, że z wiedzą, którą mam dzisiaj, nie podjęłabym ponownie tej samej decyzji. Decyzja na korzyść fundacji zapadła wówczas głosami SPD, CDU i Partii Lewicy bez głosów sprzeciwu w parlamencie landowym
– przekonywała Schwesig.
Warto zadać dziś pytanie, gdzie były dziś rozgrzane niemieckie media, gdy Rosja budowała kolejne odcinki NS? Czym zajmowali się dziennikarze cytowanych powyżej mediów, gdy Kreml korumpował nie tylko poszczególnych polityków, ale także całe landy i instytucje, które rzekomo zajmowały się ochroną środowiska? Zmianę retoryki niemieckich gazet dało się zauważyć dopiero po odejść Angeli Merkel, którą zastąpił Olaf Scholz. Trzeba jednak zwrócić uwagę na fakt, że ta zmiana tylko w niewielkim stopniu zależała od zmiany na stanowisku kanclerza Niemiec. To powszechne oburzenie społeczne, w kontekście rosyjskich zbrodni na Ukrainie, spowodowało zmianę kursu tak rządu, jak i mediów. Trzeba też pamiętać, że zmiana kursu w dyskusji w Niemczech nie jest stała i może mieć ona diametralnie inną formę. Wystarczy, by niemiecka machina polityczna zmieniła narrację, a niemiecka ulica odpowiedziała na to pozytywnie, a natychmiast zakończą się „dziennikarskie śledztwa” Bilda i innych redakcji.
PAP, WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/639023-niemiecka-fundacja-klimatyczna-to-rosyjska-ustawka