Grupa prorosyjskich aktywistów z Niemiec przekazała fundusze rosyjskiej dywizji walczącej na Ukrainie, a pieniądze zostały wykorzystane na zakup krótkofalówek, słuchawek i telefonów — podaje Reuters.
Niemieccy aktywiści przekazali pieniądze rosyjskiemu wojsku!
Jak ustaliła Agencja Reutera w dziennikarskim śledztwie, Elena Kołbasnikowa i Max Schlund - para stojąca na czele grupy - przekazała funkcjonariuszowi osobiście sumę 500 euro (540 dolarów) pod koniec ubiegłego roku.
Przypomnijmy, 3 stycznia Reuters opublikował wyniki śledztwa, z którego wynikało, że Kołbasnikowa i Schlund są wśród zidentyfikowanych w Niemczech prorosyjskich aktywistów, utrzymujących potajemne relacje z rosyjskim państwem, a także podmiotami objętymi sankcjami.
Teraz dziennikarze ujawniają nowe dowody. Wskazano na wiadomość wysłaną w październiku do sympatyków z prywatnej grupy WhatsApp, do której dotarł Reuters, w której Kołbasnikowa napisała:
„Przekazaliśmy 500 euro dla 42. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych Federacji Rosyjskiej na zakup radiotelefonów, słuchawek i radiotelefonów”; „Rozmawialiśmy z nimi w Doniecku. Są wysłani na linię frontu. Mój mąż służył z jednym z tych facetów”.
Okazuje się, że Kołbasnikowa i Schlund przekazali pieniądze, które zebrali od zwolenników, rosyjskiemu oficerowi Dmitrijowi Tkaczowowi w Rostowie nad Donem, w mieście na południu Rosji, w drodze powrotnej z podróży do Donbasu.
Na prośbę swojego dowódcy Tkaczow przeznaczył pieniądze na zakup sprzętu łączności i wysłał go do dywizji, która jest rozmieszczona na linii frontu we wschodniej Ukrainie. Tkaczow ma służy w 42 dywizji i odpowiada za sygnalizację i łączność.
Reuters zwrócił się o komentarz do wspomnianej pary prorosyjskich działaczy.
„Nasz prawnik udzieli ci odpowiedzi. A także odpowiesz za swoje kłamstwa i prowokacje”
— odpowiedziała agencji Kołbasnikowa. Z kolei Schlund wysłał reporterowi wulgarną wiadomość:
„P..dol się, idioto”
Grupy powiązane z Rosjanami
W śledztwie, którego wyniki ujawniono na początku stycznia, agencja ustaliła tożsamość kluczowych dla prorosyjskiego ruchu w Niemczech postaci na podstawie mediów społecznościowych i innych publicznie dostępnych informacji. W ten sposób zidentyfikowano m.in. dwóch mężczyzn obecnych na opisanym proteście w Kolonii. Pierwszy z nich, Max Schlund, którego oryginalne nazwisko to Rostisław Tesluk to były oficer rosyjskich sił powietrznych. W ostatnich miesiącach podróżował na kontrolowaną przez Rosję wschodnią Ukrainę. Niedawno rosyjska agencja rządowa zapłaciła za jego bilet lotniczy do Moskwy na konferencję, na której głównym mówcą był prezydent Władimir Putin - odkryła agencja.
Przysadzisty sąsiad Schlunda stojący w pobliżu sceny, niejaki Andriej Charkowski, należy do stowarzyszenia kozaków, które wspiera kampanię wojskową Moskwy na Ukrainie
— opisywała agencja Reutera.
Twarzą protestu w Kolonii była partnerka Schlunda, pochodząca z Ukrainy, a aktualnie mieszkająca w Niemczech Jelena Kołbasnikowa. Wykrzykiwała powtarzany przez tłum slogan: „Pokój. Wolność. Samostanowienie!”. Wraz ze Schlundem zorganizowała demonstrację i szereg innych prorosyjskich wydarzeń, rozpowszechniając je przy pomocy ulotek i mediów społecznościowych - odkryła agencja.
Kołbasnikowa zyskała status celebrytki w niektórych anty-establishmentowych kręgach w Niemczech w 2022 roku po tym, jak stwierdziła, że została zwolniona z pracy pielęgniarki z powodu rzekomej rusofobii. Nie było możliwe niezależne zweryfikowanie oskarżenia Kołbasnikowej. Gdy Kołbasnikowa zwraca się do zwolenników polityki prorosyjskiej nie popiera wprost inwazji Rosji na Ukrainę, a skupia się na wpływie konfliktu na Niemców zaniepokojonych rosnącymi rachunkami za ogrzewanie.
Niemieckie władze powiązały jedną z osób zidentyfikowanych przez agencję Reutera z ideologią skrajnej prawicy. Zidentyfikowany przez agencję Wiaczesław Seewald prowadzi niemieckojęzyczny kanał na Telegramie o nazwie „Putin Fanclub” i wezwał na początku ubiegłego roku do szturmu na niemiecki parlament. „Putin Funclub” regularnie publikuje zdjęcia Putina, informuje o jego publicznych wystąpieniach oraz niemieckie tłumaczenia jego przemów. Kanał subskrybuje 36 tys. osób.
W wyniku analizy niemieckojęzycznych kanałów na Telegramie, Reuters oszacował, że co najmniej na 27 z nich regularnie publikowane są prokremlowskie wpisy, a łączna liczba ich subskrybentów wynosi 1,5 mln osób.
Seewald opisywał w internecie swoją sympatię dla prawicowej partii AfD. W 2017 roku opublikował selfie z Bjoernem Hoecke, politykiem AfD.
Reuters wywnioskował, że niektórzy z najgłośniejszych agitatorów na rzecz zmiany niemieckiej polityki mają dwie twarze. Część z nich używa pseudonimów i ma nieujawnione powiązania z Rosją i rosyjskimi podmiotami objętymi sankcjami międzynarodowymi lub skrajnie prawicowymi organizacjami.
olnk/Reuteres/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/632216-niemieccy-aktywisci-przekazali-pieniadze-rosyjskiej-armii