Przez ostatnie trzydzieści lat – po ogłoszeniu przez Ukrainę niepodległości w 1991 roku – analitycy pisali o wewnętrznym pęknięciu tego kraju na dwie części: wschodnią i zachodnią. Pierwsza była zrusyfikowana, zsowietyzowana i pozbawiona wyraźnej tożsamości narodowej; druga – przywiązana do ukraińskości i charakteryzująca się wysokim stopniem świadomości narodowej.
Ruchoma linia podziału
Przez trzy dekady ten podział powtarzał się w kolejnych analizach pisanych przez ekspertów, jednak zmieniała się w tym czasie stopniowo granica pomiędzy „dwoma Ukrainami”. W latach dziewięćdziesiątych linia podziału między umownym „wschodem” a „zachodem” przebiegała mniej więcej na Zbruczu, a więc pokrywała się z międzywojenną granicą między II Rzecząpospolitą a Związkiem Sowieckim. Proeuropejski i antyrosyjski „zachód” miał obejmować jedynie siedem obwodów należących przed 1939 rokiem do Polski, Czechosłowacji i Rumunii (lwowski, tarnopolski, iwanofrankowski, wołyński, rówieński, zakarpacki i czerniowiecki).
Po pomarańczowej rewolucji w 2005 roku linia podziału między „dwoma Ukrainami” przesunęła się na wschód i w dużej mierze zaczęła być zbieżna z granicą polsko-rosyjską sprzed rozbiorów Rzeczypospolitej w XVIII wieku. Pod wpływem świadomego narodowo „zachodu” znalazły się kolejne obwody leżące głównie w centralnej części kraju (chmielnicki, żytomierski, winnicki, kijowski, czernihowski, czerkaski, sumski, połtawski).
Po ataku Rosji na Ukrainę w 2014 roku linia podziału znów przesunęła się na wschód. Okazało się wówczas, że proporcje między umownym „wschodem” a „zachodem” są już odwrotne niż w 1991 roku. Tożsamość narodowa budowana w opozycji wobec imperialnej Rosji zaczęła dominować w kolejnych obwodach na wschodzie i południu kraju (odeski, mikołajewski, chersoński, kirowogradzki, dniepropietrowski, zaporoski, charkowski).
Po pełnoskalowej agresji w lutym 2022 roku doszło do kolejnych zmian w świadomości narodowej Ukraińców, zwłaszcza mieszkańców wschodnich i południowych rejonów państwa. To oni stali się głównymi ofiarami rosyjskiej agresji, mimo że Putin deklarował, iż to właśnie w ich obronie rozpętuje krwawą wojnę. Ludobójstwo dokonywane na rozkaz Kremla sprawiło, że ostatnie resztki sentymentu do Rosji wyparowały ze świadomości nawet rosyjskojęzycznych mieszkańców Ukrainy.
W tym miejscu należy się mała dygresja. Podział między „dwoma Ukrainami” nie oznaczał nigdy podziału między Ukrainą a Rosją, lecz różnicę między dwoma koncepcjami ukraińskiej państwowości. Warto pamiętać, że gdy 1 grudnia 1991 roku odbyło się referendum niepodległościowe, we wszystkich obwodach większość mieszkańców zdecydowanie opowiedziała się za niezawisłością Ukrainy (najmniej w obwodach: mikołajewskim – 89 proc., charkowskim – 86 proc., odeskim – 85 proc., donieckim i ługańskim – po 83 proc., zaś na Krymie – 54 proc.). To był rzeczywisty akt samostanowienia narodu.
Antyrosyjska „Małorosja”
Wracając do zmian w świadomości narodowej Ukraińców – ciekawe dane przynoszą ostatnie badania opinii publicznej. Okazuje się, że dziś aż 37 proc. mieszkańców wschodnich i 45 proc. południowych obwodów Ukrainy uważa, że przywrócenie normalnych relacji z Rosją już nigdy nie będzie możliwe. Tylko 2 proc. ludzi wierzy tam w propagandę Kremla, że Putin (nazywający tamte ziemie „Małorosją”) rozpoczął wojnę w ich obronie.
Przez długi czas Ukraińcy inaczej oceniali rosyjskiego prezydenta, rząd i Dumę, a inaczej rosyjski naród. Po 2014 roku od 80 do 90 proc. Ukraińców miało negatywny stosunek do rosyjskich władz, ale pozytywny do zwykłych Rosjan. Dziś to się bardzo mocno zmieniło. Ukraińcy widzą, że rosyjskie społeczeństwo w większości popiera agresję i nie protestuje przeciw zbrodniom swojej armii. Dlatego obecnie tylko 3 proc. obywateli Ukrainy ma pozytywny stosunek do Rosjan, zaś negatywny aż 81 proc. (choć jeszcze w kwietniu tego roku było ich tylko 41 proc.). W sumie nic w tym dziwnego, skoro 89 proc. Ukraińców uważa, iż Rosja dokonuje ludobójstwa na ich narodzie, zaś 50 proc. nazywa Federację Rosyjską państwem nazistowskim.
Poza tym narodowość ukraińską deklaruje obecnie 92 proc. mieszkańców Ukrainy, a rosyjską tylko 5 proc. Rosyjskojęzyczni obywatele masowo porzucają rosyjski i przechodzą na ukraiński. W ciągu ostatnich dziesięciu lat odsetek tych, którzy uważają język rosyjski za swój ojczysty, zmniejszył się z 42 proc. do 19 proc. Z drugiej strony wzrósł odsetek tych, którzy uważają za ojczysty język ukraiński – z 57 proc. do 76 proc.
Jakimkolwiek kompromisom terytorialnym w traktacie pokojowym z Rosją sprzeciwia się 87 proc. wszystkich Ukraińców, w tym 85 proc. rosyjskojęzycznych oraz od 83 do 85 proc. mieszkańców obwodów wschodnich i południowych. W tych ostatnich regionach od 75 do 81 proc. popiera członkostwo w Unii Europejskiej, a od 55 do 73 proc. wejście do NATO (za przystąpieniem do eurazjatyckiej Unii Celnej WNP opowiada się tam jedynie od 1 do 3 proc.).
Jeżeli Putin chciał przerobić prorosyjskich Ukraińców na Rosjan, to osiągnął odwrotny skutek: uczynił prorosyjskich Ukraińców antyrosyjskimi. Tym samym scementował naród ukraiński, czyniąc antyrosyjskość składnikiem współczesnej tożsamości narodowej Ukraińców.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/627405-nie-ma-juz-podzialu-na-dwie-ukrainy