„Zasięg Patriotów i skuteczność wykrywania, rażenia rakiet przeciwnika jest znaczący. Wierzę, że będą realizowały przede wszystkim takie zadania, jak chociażby osłona elektrowni atomowych, czy kluczowych miejsc, jak Kijów, bo tam te zagrożenia są największe” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Roman Polko, były dowódca GROM.
CZYTAJ TAKŻE: System Patriot trafi na Ukrainę! Prezydent Biden odpiera zarzuty Kremla: USA „nie dążą do bezpośredniej wojny z Rosją”
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan decyzję Amerykanów o przekazaniu systemu Patriot Ukraińcom?
Gen. Roman Polko: Przede wszystkim warto podkreślić, że Amerykanie niechętnie dzielą się nowoczesnymi technologami, a już na pewno nie poza NATO. Zresztą tak, jak każdy kraj, na takie rozwinięte technologie wprowadza wiele zastrzeżeń. Ale rzeczywiście to jest wspaniały gest w obliczu tych ludobójczych ataków, które są prowadzone przez Rosję. Z pewnością uszczelni to jakoś system obrony powietrznej Ukrainy. Zasięg Patriotów i skuteczność wykrywania, rażenia rakiet przeciwnika jest znaczący. Wierzę, że będą realizowały przede wszystkim takie zadania, jak chociażby osłona elektrowni atomowych, czy kluczowych miejsc, jak Kijów, bo tam te zagrożenia są największe.
Przy okazji propozycji Polski, by niemieckie Patrioty przekazać Ukrainie, pojawiły się głosy, że system nie może tam trafić, ponieważ oznaczałoby to de facto włączenie się NATO do konfliktu. Teraz nagle takiego ryzyka nie ma?
Należy zaznaczyć, że Ukraińcom zdecydowanie bardziej potrzebne są systemy dookólne. Wiele argumentów było za tym, żeby jednak nie przekazywać Patriotów w tamtym czasie. To jest kwestia efektywności takiego systemu. Nie jest tak, że systemy Patriot przekazane przez Amerykanów dzisiaj, jutro zaczną działać. Należy wyszkolić, przygotować załogi do obsługi, co zajmuje rok czasu, czyli to jest taka naprawdę strategiczna inwestycja amerykańska. A obrona powietrzna jest potrzebna teraz.
Po drugie, to Amerykanie decydowali, czy tą nowoczesną technologię przekażą, czy nie. Z rakiet, które będą przekazywane, muszą być zdemontowane i pewnie będą, systemy NATO-wskie pozwalające identyfikować „swój-obcy”.
Po trzecie, jeden pocisk Patriot kosztuje około 5 mln dolarów. Jeżeli zauważymy, że główne ataki są przeprowadzane przez rakiety manewrujące i drony kamikadze, to ogromna skuteczność tych rakiet nie zrekompensuje faktu, że po prostu strzelalibyśmy z armaty do muchy. Warto podkreślić, że istota pomocy amerykańskiej, systemu Patriot, to działanie wyprzedzające. Gdyby Rosjanom znów zachciało się jakiejś kontrofensywy na szerszą skalę, która byłaby przygotowywana na wiosnę, lato, jesień, to w tym kierunku idzie myślenie, żeby Ukraińcy mieli systemy, pozwalające na skuteczną obronę chociażby Kijowa, gdyby nastąpił atak z Białorusi.
Jaki wymiar ma dzisiejsza wizyta prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w USA?
Myślę, że przede wszystkim są to podziękowania dla społeczeństwa amerykańskiego za ich pomoc. Gdyby nie Stany Zjednoczone, to Ukraina byłaby dziś zniewolona przez Putina. Bez wsparcia amerykańskiego, ale też brytyjskiego i polskiego, z pewnością sytuacja nie wyglądałaby tak, jak dzisiaj. Ukraina już rok się broni, a Rosja nie ma żadnych znaczących sukcesów, zdobyczy terytorialnych. Pewnie stąd pierwsza od wybuchu wojny zagraniczna wizyta prezydenta Zełenskiego właśnie w Stanach Zjednoczonych, które nie przyjęły postawy niektórych krajów europejskich, czekających na wygraną Putina i dążących do powrotu do business as usual, tylko zdecydowały się mocno wspierać Ukrainę. Polska też była wśród tych krajów, ale oczywiście potencjał USA był na tyle mocny, że to wsparcie po prostu było dużo większe. Europę również było stać na wsparcie, gdyby takie kraje, jak Francja i Niemcy, które dysponują ogromnymi możliwościami, trochę wcześniej się obudziły. Na szczęście teraz dołączyły i ten front wsparcia Ukrainy jest dużo mocniejszy.
Jednak nadal zarzuca się Niemcom i Francuzom, że ich pomoc jest niewystarczająca w porównaniu do ich potencjału gospodarczego.
To pokazuje – i nie pierwszy raz ten sygnał się pojawia – jak bardzo Niemcy zaniedbały własną armię, Bundeswehrę. Jeżeli w praktyce dysponują złomem, pojazdami, które nie nadają się do niczego, na pewno nie na pole walki. To dziwne, gdy czwarty eksporter broni na świecie nagle tak bardzo zaniedbał własną armię. Pewnie jakieś wpływy rosyjskie też miały tu znaczenie. Niemcy i Francja od lat mówią o budowie europejskiej armii, a gdyby nie Stany Zjednoczone, to okazałoby się, że jesteśmy bezbronni. Mam nadzieję, że już po prostu nastąpiło przebudzenie i nie będzie powrotu do polityki, kiedy bezpieczeństwo Europy gwarantują Stany Zjednoczone, a my z nimi rywalizujemy jeszcze na niwie gospodarczej. Bardziej nam się opłaca zacieśniać relacje z USA, bo pod każdym względem – gospodarki i bezpieczeństwa – są korzystne.
Jak możemy rozumieć przemieszczenie rosyjskich żołnierzy i sprzętu na południe Białorusi. Putin tylko straszy, czy faktycznie zdecyduje się na ponowny atak na północną Ukrainę?
Z pewnością, to ma przede wszystkim wymiar propagandowy. To są także działania Putina, który bardzo chciałby wciągnąć Białoruś do wojny.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Mateusz Majewski
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/627207-nasz-wywiad-patrioty-dla-ukrainygen-polko-wspanialy-gest