Czy jest sens przytaczać wszystkie manipulacje Piotra Tołstoja, deputowanego do rosyjskiej Dumy, który wystąpił we francuskiej telewizji BFM TV? Po co redakcji było zapraszać kremlowskiego propagandystę, który łgał, przeinaczał rzeczywistość i wystosowywał groźby wobec Ukrainy, Zachodu i wobec Polski? Tołstoj jest członkiem partii Jedna Rosja, szefem jej moskiewskich struktur, dobrze obeznany z Zachodem, pełniącym w swojej karierze role dziennikarza czy przedstawiciela Federacji Rosyjskiej przy Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Słowem: praprawnuk wielkiego pisarza ze swoim autorytetem potomka autora „Wojny i pokoju”, bezczelnością człowieka mediów i agendą ludzi Putina wie jak łgać, grozić i manipulować.
Rosjanin bez wątpienia manipulował na trzech płaszczyznach: próbował poniżyć państwo ukraińskie, wychwalał wielkość Rosji i Putina, a przede wszystkim drwił z Zachodu i jego słabości i bojaźliwości.
O czym mówił rosyjski nacjonalista? Tołstoj zapowiedział, że Ukraina zostanie zniszczona tak, by cofnąć ją cywilizacyjnie „do XVIII wieku”. Polityk ostrzegał w ostrych słowach, że Europa zapłaci za wsparcie Ukrainy wysokimi cenami, zwłaszcza w energetyce. Twierdził, że Rosja nie przegra tej wojny, gdyż jest „mocarstwem atomowym”, co w domyśle oznacza że w ostatecznym kroku może użyć broni jądrowej (łże, Rosjanie straszą tym od początku wojny i już dawno - wedle własnych warunków - powinni jej użyć). Tołstoj łgał też o rzekomym humanitaryzmie najeźdźcy, rozmijając się z prawdą twierdząc że cele rosyjskich ostrzałów dotyczą tylko obiektów wojskowych, że niszczenie elektrowni ma na celu zatrzymanie ukraińskiej armii. Wiemy, że jest odwrotnie - armia jest przecież traktowana priorytetowo, by bronić kraju, a cierpi właśnie ludność cywilna. Kolejnym kłamstwem członka rosyjskiej Dumy była kanoniczna manipulacja Rosji ostatniej dekady - jak to mieszkańcy Doniecka cierpieli przez 8 lat od ostrzałów ukraińskich. A to kto, przepraszam bardzo, napadł na Donbas w 2014 roku? Ukraińcy czy zielone ludziki Putina i prokremlowscy separatyści? Putinowcy są zwyczajnymi prowokatorami - najpierw atakują, a w razie odpowiedzi, obrony, kontrataku, ryczą wniebogłosy: „gwałcą, rety, szok”. Obślizgła postać ten Tołstoj, bez dwóch zdań.
Na koniec prowadzący program nawiązał do eksplozji w Przewodowie i zapytał czy Rosjanie zatrzymają się na wschodniej granicy, czy ją przekroczą. Pomijając już jednoznacznie żenujące pytanie, zakładające że oto wielkie imperium rosyjskie już na pewno wygra i podejdzie niemalże pod sam Przemyśl, Tołstoj ze swoim kpiarskim uśmieszkiem odpowiedział, że Polski nie napadną, że Polskę Rosja „zostawi Unii Europejskiej”, która się nią szybciej zajmie.
Wpuszczanie rosyjskiej dziczy do programów telewizyjnych kończy się zatem wypuszczaniem z otworów twarzowych nieprzyjemnych treści. Francuscy widzowie nie dowiedzieli się absolutnie niczego nowego z tej rozmowy, usłyszeli tylko groźby, oczernianie Ukrainy, wywyższanie Rosji i drwiny z Europy - zwłaszcza z jej wrażliwości na konsumpcjonizm, ale też z unijnych presji na Polskę, będącą przecież jednym z najważniejszych filarów pomocy Ukrainie.
Wpuszczono chama z arystokratycznym rodowodem na salony, a teraz trzeba komentatorom sprzątać chlew, jaki po sobie zostawił. Francuzom gratulujemy dziennikarstwa.
ZOBACZ TAKŻE ROZMOWY Z SAPERAMI Z UKRAINY:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/624781-grozby-tolstoja-wobec-ukrainy-i-polski-we-francuskiej-stacji