Słowa prezydenta Joe Bidena o „wyzwoleniu” Iranu były wyrazem solidarności z uczestnikami protestu, a nie zapowiedzią zmiany reżimu w Teheranie - oświadczył w piątek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Jak dodał, trwające od ponad miesiąca protesty są problemem, które reżim sam sobie zgotował.
Prezydent wyrażał swoją solidarność z protestującymi, tak jak to robił od samego początku
— powiedział Kirby podczas wirtualnej konfrencji prasowej.
Władze Iranu stają w obliczu problemów, które same sobie zgotowały, a my będziemy nadal szukać sposobów, by pociągać do odpowiedzialności ten reżim za sposób, w który traktuje własnych obywateli
— dodał.
Rzecznik odniósł się w ten sposób do słów Bidena z czwartku, kiedy podczas wyborczego wiecu w Nowym Meksyku powiedział:
Nie martwcie się, wyzwolimy Iran, oni sami siebie wyzwolą już wkrótce.
Pytany, czy Biały Dom ma jakieś informacje wskazujące, by władze w Teheranie miały wkrótce upaść, Kirby zaprzeczył.
Oskarżenie o inspirowanie protestów
Irańskie władze oskarżały m.in. USA i Arabię Saudyjską o inspirowanie protestów wywołanych przez śmierć Mahsy Amini w rękach tzw. policji moralności. Według „Wall Street Journal”, Saudowie ostrzegli Waszyngton o możliwym ataku Iranu na siły USA w Arabii i Iraku.
Odmówił również potwierdzenia doniesień CNN o tym, że dane amerykańskiego wywiadu wskazują, że Iran stara się u Rosji o pomoc w pozyskaniu dodatkowych materiałów potrzebnych do stworzenia paliwa jądrowego. Telewizja podała, powołując się na źródło w amerykańskich służbach, że paliwo mogłoby posłużyć do użytku w reaktorach atomowych, a ostatecznie skrócić czas potrzebny Iranowi na stworzenie broni nuklearnej. Według CNN nie jest jasne, czy Rosja zgodziła się pomóc Iranowi.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/620857-bialy-dom-tlumaczy-slowa-bidena-o-iraniewyrazal-solidarnosc